To Podstęp


W czasie gdy inne Tęczaki, dalej myśleli nad przyszłością swoich dzieci. Oberto i Seungmin razem ramię w ramię 

S:Popłyniemy razem

Oberto uniósł na to brew a Seungmin uśmiechnął się niewinnie

S:Sorry nie mogłem się powstrzymać

Oberto wzruszył na to ramionami i skoro już zaczął śpiewać to on nie będzie gorszy, trzeba było w końcu korzystać skoro już dostali rolę

O:Czy wiecie, która z nas panuje nad powietrzem?Kto królową ognia jest?

S:Czy wiecie której z nas jest posłuszna woda?Kto nad ziemią władze ma

Oberto otworzył usta w szoku i z dumą popatrzył na Seungmina

O:Panie Seungminie, zaskoczył mnie Pan

S:Chciałem się przypodobać autorce

Powiedział na co drugi skinął głową, bo wiadomo wszystko dla roli

No, ale wracając bo ci rozproszyli treść swoimi wygłupami, że aż nie dokończył się wstęp. Szli więc ramię w ramię po ulicach, a w głowie mieli intro W.I.T.C.H i cel zdobycia mleka. To było łatwe zadanie tak oboje uznali, więc dlatego też się na nie zgodzili. Załatwią to w pięć minut, dostaną trochę światła reflektorów na siebie i wszyscy szczęśliwi.

Tak przynajmniej miało być, bo gdy tak śpiewali i wreszcie dotarli pod sklep. No cóż coś nie pasowało Seungminowi, dlatego też złapał Oberto za ramię gdy ten próbował wejść do środka

O:No co?

Spytał patrząc zmieszany na niego gdy ten patrzył na sklep z mrużonymi oczami

S:Nie sądzisz, że to podejrzane?

O:W jakim sensie?

S:Autorka tak po prostu wysyła nas po mleko, dając dwójce najmniej docenianych postaci możliwość dostania roli

O:Polemizowałbym z tym że jesteś tak niedoceniany

Odparł bo dobrze wiedział ile już zdążył wyzyskać Seungmin od autorki

S:Oberto to jest teraz nieważne!W tym sklepie czeka nas coś złego!

O:Ale musimy zdobyć mleko!

S:Autorka na pewno tam coś na nas szykuję

O:Niby co?!

S:Nie wiem!Kowadło, młot...ŚMIERĆ!

Krzyknął na co Oberto westchnął, wyswopadzając swoje ramię z uścisku Seungmina

O:Co chcesz więc zrobić?

S:Wiesz istnieje inny sposób na zdobycie mleka

O:Nie....

Od razu zaczął kręcić rękami bo już się domyślał co ten chcę zrobić

S:Tak...musimy...

S:Iść do innego sklepu O:Nie wydoję ci żadnej matki!


Powiedzieli jednocześnie na co Seungmin otworzył usta w szoku i w lekkim obrzydzeniu


O:Znaczy tak chodźmy do innego sklepu


Zaśmiał się niezręcznie a Seungmin nadal patrzył na niego tym wzrokiem póki nie przypomniał sobie, że to przecież jest spokrewnione z autorką


S:Nieważne...idźmy już, jeśli chcemy zdążyć na obiad

O:Wait to gdzie jest drugi najbliższy sklep?

S:Jakieś pięć kilometrów stąd

O:To ja już wolę wydoić tą matkę, patrz tam jedna idzie

Wskazał na babę z dzieckiem

O:Proszę Pa....Seungmin puść!

Krzyknął gdy ten zaczął go ciągnąć dalej, ten jednak go nie słuchał i szedł przed siebie. Choć raz chcąc uniknąć upokorzenia, bo w głowie miał tylko jeden cel:mleko. Zdobędzie je i udobrucha autorkę i ta wreszcie przestanie być na niego zła, za coś do czego jeszcze nie doszedł.

O:Seungmin no proszę cię!Wszystko tylko nie aktywność fizyczna!

Wrzaski Oberto nie ustały, jednak Seungmin po prostu go sobie wyciszył

O:To nie fair, już mogłem iść z nimi po rzeczy dla dziecka Minsungów

S:I serio chciałeś być w miejscu gdzie będzie pewnie multum dzieci?

O:Masz rację, trochę mnie poniosło

Odparł i od razu się uspokoił, myśląc że może być o wiele gorzej

O:Ej Seungmin, ale tak z drugiej strony to co jeśli autroka wpadła na to że my wpadniemy na to, że będzie ona chciała nam coś zrobić, więc swój podstęp zastawiła w tym dalszym sklepie

S:Przecież to twoja rodzina, nie chciało by się jej aż tak daleko iść

O:Ona akurat lubi chodzić

Seungmin na te słowa zatrzymał się i złapał Oberto za ramiona, potrząsając nim

S:To co my teraz zrobimy?!Wszędzie może czekać na nas zasadzka!

O:Możemy...

S:Nie będę nikogo doił!

Odepchnął go i przybrał zamyśloną minę, bo musiał jakoś zdobyć mleko a sklepy były zbyt niebezpiecznie 

O:Chciałem powiedzieć pójść do naszej byłej kawiarni, znają nas i pewnie pożyczą nam mleko

Seungmin na to odwrócił się do niego w szoku

S:Oberto ty...wpadłeś na jakiś dobry pomysł?Wow zaskoczyłeś mnie

Oberto na to uniósł brew i spojrzał za niego

O:Za tobą jest ruchliwa ulica czy naprawdę chcesz mnie testować?

S:Żyję z autorką, myślisz że pierwszy raz ktoś by mnie rzucił pod pędzący samochód?

O:Jakim sposobem ty jeszcze żyjesz?

Spytał gdy to razem obrali już kurs na kawiarnie, która była o wiele bliżej więc Oberto był happy

S:Jestem idolem ja odbijam wypadki

O:A wpadki też?

Spytał ciekawy na co Seungmin popatrzył na niego niezrozumiale

O:No co, nie chcę być jeszcze wujkiem

S:To do Changbina z tym, ja z autorką nawet nie śpię w tym samym dormie

O:Trochę smutne

S:Ty wiesz ile ona miejsca zabiera na łóżku?To jest błogosławieństwo

Powiedział po czym się zatrzymał gdy już doszli do kawiarni i już sięgnął by wejść do środka, jednak drzwi były zamknięte

S:No nie

O:Jak to?Jest dopiero 13:00 co ta Stay nie wie jak zarządzać kawiarnią?

S:My też nie wiedzieliśmy, siedzieliśmy tam tylko i myśleliśmy czy dzisiaj policja nas odwiedzi czy nie

O:Fair

Powiedział i westchnął bo nie wiedział co mieli teraz zrobić w kwestii mleka 

O:Chyba jednak musimy iść do sklepu

S:Ja nie chcę umrzeć!

O:Lepiej umrzeć w chwale z mlekiem niż by twoja rola umarła bez mleka!

Seungmin spuścił wzrok, ale wiedział że ma on rację. No i już chciał z nim pójść, jednak wtedy przy jednej z roślin, która stała przy kawiarni zobaczył coś ciekawego.

S:Czekaj

Uniósł on palec do Oberto, po czym pochylił się wyjmując spod rośliny niby zwykły paragon, ale gdy to Seungmin go odwrócił to zobaczył, ze były na nim dobrze znane mu zapiski

"Drogi paragonie,

Klucz zostawiam pod sąsiednim kwiatem, pilnuj go"

S:Co do...

Seungmin od razu sięgnął pod drugiego kwiata i wyciągnął klucz, który to włożył do zamka i tak był to klucz do kawiarni

O:Changbin ma nam dużo do wyjaśnienia

S:Changbin?To na pewno sprawka autorki!

O:Ale to paragon...

S:Oberto co ty wczoraj się urodziłeś?

O:Nie, ale żeby nie było jestem wciąż młody!

S:Oberto...

O:No dobra nie jestem!

Opadł dramatycznie na szybę na co Seungmin uniósł brew

S:Well wracacając, Changbin jest tu tylko pionkiem a autorka ma nam dużo do wyjaśnienia

O:To co idziemy ją spytać?

S:Co nie!Najpierw mleko!

O:Ale przecież....

Oberto machał rękami we wszystkie strony, bo po co mają dalej zdobywać coś dla autorki gdy ona ukryła przed nimi coś takiego

S:Słuchaj mnie!Kłamstwo i jej intrygi to jedno!Ale jej złość gdy wejdziemy do budynku bez mleka to drugie!

O:Chyba chciałeś powiedzieć do dormu

S:Nie, ona wyczuję brak mleka jak tylko wejdziemy do budynku i gdy to zrobi to wiesz co się stanie?

O:Spłoniemy w ogniach piekielnych?

S:Gorzej...będziemy musieli wejść na ósmę piętro...schodzami!

O:Nie!!!

Odpadł na ziemię, myśląc o zetknięciu się ze swoim największym wrogiem

S:Tak, dlatego też

Seungmin nie wiadomo skąd wyjął słomiany kapelusz

S:Idziemy doić 

O:Matki?

S:Nie!

Walnął go w jego głupi łeb

S:Krowy, słyszałem że Honey ma ich dużo

O:Ale..to w Polsce

S:Wiem, idziemy doić krowy w Polsce!

O:W Korei nie macie krów?!

S:Nie narzekaj i lepiej idź się pakuj, wracamy na stare śmieci, ah rodzino Moon wracam do was

Seungmin złapał Oberto za manatki i śpiewał sobie dalej a Oberto krzyczał, że wszystko tylko nie spotkanie z babcią Moon!


Tak więc tak czytelnicy znowu wracamy do Polski

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top