Powrót Mrówkojada
Tak jak poprzedni ten rozdział również powstał z tamtej gry ,tym razem warunkiem było to że ma zawierać Leona w rozdziałem
-Nie mogliśmy wiedzieć..
-Wiedziałem że te zoo to zły pomysł
-Gdyby był z nami to by się nie wydarzyło
-Był taki młody
-Żegnaj Leonie..
Autorka przewróciła oczami
-Możecie się uspokić brzmicie jakby umarł a on tylko wział ślub
-Tylko?!
Oburzył się IN
-Małżeństwo jest gorsze niż śmierć,taki porządny mrówkojad na zmarnowanie poszedł
-IN ma racje,miał całą przyszłość przed sobą a teraz...
Rozpaczał dalej Seungmin
-Patrzcie na plusy mamy chociaż darmo jedzenie
Mówił Jisung zjadając tort weselny
-Jisung on miał być na później!
Krzyknęła na niego autorka
-Właśnie Sungie ,poczekaj pozbędę się dowodów
Mówiąc to Minho wylizał lukier z ust Jisunga
-Ej chłopaki wynosimy się stąd dostałem info że na główne są homary!
Chan krzyknął biorąc garść słodyczy w kieszeń,a pozostałe miejsce upchał szynką
-Ruchu!
-Jeden dzień!TYLKO jeden moglibyście zachowywać się normalnie!
Krzyczała na nich autorka kiedy to poczuła szturchanie w ramie
-Czego!Oo..
-Chcielibyśmy dokończyć ceremonie jeśli można
Powiedział ksiądz spokojnie
-Oo jasne,bez problemu
Powiedziała autorka zaciągając chłopców na miejsca
-Nie mogą państwo tutaj siedzieć
Mówił wciąż spokojnie ksiądz
-A bo niby w czym ksiądz widzi problem
-To są miejsce dla nowożeńców
-Mam to w dupie,mrówkojad krzesła nie potrzebuje a to jest najlepszy punkt oberwacyjny więc niech robi książulek to co ma robić
Autorka nie zamierzała ruszać się z miejsca
-Nastepnym razem ich nie zaprosze
Powiedział Oberto,kiedy patrzył na scene przed sobą
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top