Pieskie życie

HO:Dalej będziesz szła w zaparte?

A:Nie wiem o co ci chodzi

HO:Proszę cię obie wiemy, że tak naprawdę tęsknisz za mężem

A:Ja?Weź nawet mnie tak nie obrażają

HO:Nie zrobiłaś żadnego wstępu !Nawet opisu tego ci się dzieje !To same dialogi to udowadnia moją rację

A:Nie Honey to udowadnia moje lenistwo

Uzasadniła wlewając wcześniej wyjęte mleko z lodówki do miski, bo tak robiła sobie śniadanie , bardzo dobrze bawiąc się bez swojego męża. Triumfowała nad nim, biorąc coś po co go wysłała tak dokładnie było

HO:Moon nie możesz takich rzeczy pisać, bo to wyraźnie kłamstwo

A:Wcale nie!

HO:Płaczesz kobieto !

Krzyknęła na co autorka potrząsneła głową, wycierając rękawem spadające łzy

A:To łzy radości

Wyjaśniła na co Honey westchnęła, wstając u podsuwając pod autorkę kubek by łzy spływały do kubka. W głowie myśląc nad tym że powoli kończą się im kubki i nie długo będzie trzeba pić kawę z doniczki

HO:Przynajmniej mamy wodę na makaron

Odparła patrząc jak autorka chwyta za pudełko płatków

HO:Widzisz? Tęsknisz, gdyby było z tobą wszystko w porządku...jak na ciebie oczywiście

Dodała jeszcze bo z autorką okej to nigdy nie było

HO:To byś w życiu nie zrobiła płatków, wlewając najpierw mleko

A:To porcja Hyunjina

HO:Tym gorzej!Nigdy byś Hyunjinowi śniadania nie zrobiła!

Powiedziała po czym złapała ją za ramiona,potrząsając nią

HO: Opamiętaj się kobieto!

A:Nigdy!I nie tęsknię

Szła w zaparte wyrywając się i biorąc dwie miski do rąk

A:A teraz przepraszam idę zjeść śniadanie z moim najdroższym przyjacielem

HO:*w myślach* nie mów Hyunjin nie mów Hyunjin

A:Z Hyunjinem

Powiedziała i ją wyminęła

HO:W jednej misce nawet nic nie masz !!!

A:Tak lubię najbardziej !

Odkrzyknęła na co Honey już miała jej coś powiedzieć dalej jednak słysząc jak coś woli z impetem na ziemię to tylko z uśmiechem wróciła na swoje poprzednie miejsce przy stole

HO:A mówiłam jej by ograniczyła kupowanie wszystkich możliwych akcesoriów z psami

Popiła łyka swojego Monstera którego to musiała kupić znowu bo ktoś jej go ostatnio wypił. Oj tak jak szczeniak wróci do domu to zdecydowanie nie tylko autorka przywita go z otwartymi ramionami, bo Honey też z otwartymi ramionami i nożem

HO:Ciekawe co robi Felcia?

Zamyśliła się cóż a przynajmniej próbowała bo wokół niej od razu rozpętały się krzyki

IN:Changbin wisisz mi obiad!Już wspomniała o nim więcej niż 50 razy !

C:Przecież wstała dopiero pół godziny temu!Co z nią jest nie tak ?!

HO:Felcia...

Westchnęła opadając głową o blat, przyklejając ją sobie to zdjęcia Golden retrievera, których ostatnimi czasy nie brakowało w tym domu. Ostatnio nawet Honey przyłapała Chana jak gadał do jednego takiego zdjęcia, wciąż pamięta jak potem przyszedł do mniej mówiąc że Seungmin stał się niesamowitym słuchaczem. Trochę smutne że nie zobaczył on obecności jednego ze swoich dzieci i tego dziwnego kuzyna Moon (widzisz pamiętam o tobie Oberto)

No, ale gdy tak Honey dalej przyklejała się do zdjęć psów, powoli już tracąc zmysły gdy to przykleiło jej się to do rąk, ramion, twarzy i nie miała czym tego odkleić, krzycząc już o pomoc do Jeongina i Changbina Ci jednak nie reagowali bo obecnie Changbin liczył wszystkie grosze by dać młodszemu jego pieniądze z zakładu. Oczywiście mylił się przy tym kilkukrotnie więc musiał liczyć jeszcze raz. Przez co Honey utonęła w zdjęciach psów. Podobnie było z Chanem który zgubił się w korytarzu bo przez nowy wystrój już nie wiedział gdzie się znajduje zwłaszcza gdy kartony z nowymi rzeczami które zamówiła autorka, blokowały mu drogę i widoczność

B:Jest tu ktoś ?!

Krzyczał, ale nikt nie odpowiadał bo ci w kuchni byli zajęci a Hyunjin z autorką wspólnie dramatyzowali w pokoju

Jednym słowem nic ciekawego się nie działo, ale w drugim dormie za to Felix i Jisung znaleźli sobie ciekawą zabawę

Choć dla Felixa to była bardziej katorga, ale sam się o nią prosił gdy to przybiegł do Jisunga po swoim odkryciu że żaden tekst Jisunga nie jest radosny dlatego jako słońce grupy uznał że coś z tym zrobi

F:Dobrze Jisung jeszcze raz...pisz słońce, kwiatki ,tęcza , gwiazdy na nocnym niebie

Rozmarzył się machając ręką przed sobą z błyskiem w oku gdy to siedział na przeciwko Jisunga, który to pisał gdy ten mówił

F:No i jak?

Spytał biorąc od niego kartkę od razu się załamując gdy zobaczył co ten napisał

F:Depresja, łzy, potop, zakłada ?Jisung miałeś napisać coś radosnego!

J:No przecież się staram!

Krzyczał zabierając mu kartkę dalej coś na niej pisząc

J:Lepiej?Patrz to chmura

Powiedział zadowolony odwracając kartkę

F:Ale czemu jest deszczowa?!

J:Lubię deszcz!

F:Jisung popadam depresję przez ciebie

J:Mogę iść do Minho?

F:Nie!Póki nie napiszesz radosnej piosenki siedzisz tutaj !

Na te słowa za okna dało się słyszeć syknięcie jakiegoś kota...bardzo dużego kota

F:Nie mów mi że siedzi on za oknem

J:Zwariowałeś?Minho ma lęk wysokości nigdy by tego nie zrobił

Machnął na to ręką

F:No to dob....

J:Siedzi w szafie

Powiedział uśmiechając się od ucha do ucha, dalej pisząc po kartce . Felix tylko na to westchnął po czym wstała by zobaczyć co ten robi

F: Słońce...o dobrze się zapowiada... zgasło

Dokończył i wyrwał mu tę kartkę ,opadając obok niego i łapiąc go za ramiona przez co dostał zwiniętymi skarpetami w głowę od strony gdzie stała szafa, zignorował on go jednak patrząc prosto na Jisunga

F:Dobrze pisanie nie działa, ale to chociaż po mnie powtarzaj...radość

J:Radość

F:Nadzieja

J:Nadzieja

F:Miłość

J:Miłość

F:Dobrze teraz połącz wszystko razem

J:Ból rozpacz Minho

F:Wystarczy!

Ręce mu opadały już na to wszystko, załamany się podniósł

F:Jesteś beznadziejnym przypadkiem, jedyne co jest ci w stanie pomóc....

M:To ja !

Wyskoczył dumnie z szafy, pozując niczym jakaś modelka będąc przy tym obwieszony wszystkimi ciuchami jakie były w tej szafie u które to na siebie narzucił z nudów

F:Chciałem powiedzieć terapia

Odpowiedziała jednak gdy zobaczył jak Jisung biegnie do niego i przytula się do niego niczym kot który chce więcej pieszczot, to Felix uznał że w sumie chyba Minho też daje radę

J:Ty moja miłości największą, promyku słońca,gwiazdy nadzieja, oceanie moich marzeń, perło w....

F:I zrobili się dziwnie

Uniósł ręce i po prostu wyszedł bo to było już dla niego too much

Będąc jednak za pokojem gdy to dostał telefon od Honey i odebrał to cóż

F:Co tam miodzie w mojej herbacie

Sam był taki sam jak oni




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top