Uśmiech smutkowi tak niedaleki

Nie spełnić oczekiwań
Nie uśmiechnąć się na zawołanie
Czy to takie trudne, kochanie?
Nie uronić łzy, nie myśleć, lecz żyć
Z wiecznymi pretensjami
Bo po co komu ta smutna twarz?
Przecież ty inną możesz mi dać
Powiedzieć, ta pasuje jak ulał
Ściągnąć ubrań warstwy, ale nie maski
Oh, znów te sztuczne oklaski
Wszystkie wielbiące te same słowa:
Przez życie zawsze z głową do góry
Do grobu tylko z sekretem, który
Zostanie z nami na wieki
Że ten uśmiech smutkowi tak niedaleki

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top