rozdział 5- kontynuacja
- Co ty robisz?!
- musiałem Cię ubudzić, a teraz choć
Zanim coś powiedział, ja wyszedłem i z kierowałem się do kuchni. Wziąłem naleśniki i zaniosłem do Mike, był cały czerwony. Zaśmiałem się i dałem naleśniki Mike'owi. Gdy skończył jeść, postanowiliśmy pójść na spacer i nagle spotkaliśmy Jeremi'ego. Chyba niezbyt spodobało mu się, że Mike, że mną jest więc, postanowiłem chwycić go za rękę i powiedziałem cicho.
- spokojnie, mam pomysł
On znowu cały czerwony, niechętnie przytakną, zaś Jeremi również czerwony ale, że złości odszedł nawet się nie żegnając. Mike wtedy, rozumiejąc o co chodzi, stał się bardziej czerwony, Zaśmiałem się któryś dzisiaj raz tylko bardziej
- Co cię tak śmieszy?! Jak ty byś, się czuł jakbyś dowiedział się, że kolega z pracy zakochuje się w tobie!!
- normalnie
Więcej się nie odzywał, wiec miałem zamiar pójść z nim do baru. Ale ludzie się na nasz dziwnie patrzyli, ciekawe o co im chodzi. Po chwili zorientowałem się, że nadal trzymam Mike, za rękę, jak widzę on też tego nie zauważył wiec się nad nim pochyliłem
- o co ci chodzi?
- nic, nie zauważyłeś?
-ale co?
Gdy mi się tak przyglądał i otoczeniu, że ludzie się na nich gapią, zauważył, że trzymamy się nadal za ręce. Chciał ją zabrać, ale ja nie chciałem
- co ty robisz?!
- wcześniej, ci to nie przeszkadzało
- ale, wcześniej tego nie zauważyłem!
-Wiec ci się podobało (^,^)
- co?!
- no wiesz, jak coś się komuś podoba to nie, chce się z tym roztawiać. Więc teraz jak na gzecznego chłopczyka przystało bądź grzeczny
- nie!
Próbował się, jeszcze wyrwać, ale gdy zauważył, że nie da rady, przestał stawiać opór i spokojnie doszliśmy do baru. Zamówiliśmy pizze i trochę pogadaliśmy.
- ja będę się zbierał. To do nocy!
- taa, do nocy
I tak zakończył się dzień na wieczór, zostało 5 godzin do pracy. Ja poszedłem do domu trochę odpocząć i później wyruszyć do pracy z Mikiem.
--------------------☆☆☆☆------------------
Przepraszam. Wiem, że opowiadanie wcześniej miało być jeszcze raz przepraszam, więc napisałam rozdział większy niż zwykle. Niestety nie jest tak wielkie jak innych. Ale czekajcie na następne rozdziały.
PAPA!!! ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top