Rozdział 2 "Film"

Connor uśmiechnął się do chłopaka, po czym powiedział:

- No to rozbieraj się, a ja przygotuje ochraniacze -podszedł do szafy by wyjąć z niej potrzebne przedmioty.

- O-ochraniacze? - zapytał po cichu Leo.

- Tak. Nie chcemy przecież żebyś obtarł sobie kolana i dłonie -pokazał mu czarne ochraniacze. Jedne wyglądały jak zwykłe ochraniacze na kolana, ale pokryte dodatkowo grubą pianką. Drugie były grubymi rękawiczkami bez palców utrzymujące dłonie zaciśnięte w pięści.

- Dobrze - pokiwał głową i zaczął je na siebie zakładać. Nie był pewny czy mężczyzna naprawdę kazał mu się rozebrać, jednak miał nadzieję, że nie. Przecież w ogóle się nie znali.

- Nie, nie, nie, głuptasie. Najpierw rozbierz się do naga. Zwierzątka nie noszą ubranek.
-zabrał mu ochraniacze zaczynając mówić
słodkim głosem jak do szczeniaczka.

- Do naga? - powtórzył niepewnie przygryzając wargę.

- Tak. Do naga. Zaufaj mi nie będę cię oceniał. - uśmiechnął się życzliwie.

- Ale... No dobrze - zdjął swoją koszulkę a następnie spodnie. Nigdy nie miał kompleksów związanych ze swoim ciałem a nawet mu się ono podobało. Dopiero gdy doszedł do bokserek się zawahał.

- Pomóc Ci? Pierwszy raz jest najgorszy. Potem będzie już tylko lepiej -podszedł do nowego tak by mieć go na wyciągnięcie ręki. Pogładził chłopaka dłonią po policzku.

- Mog... Mogę na razie tak zostać? - zapytał cicho.

- Hm... wstyd w tym miejscu nie jest niczym dobrym, chłopaku. Musisz go z siebie wypchnąć żeby poczuć się wolnym. A tego właśnie chcesz, prawda?

- Tak - pokiwał głową nie będąc tego do końca pewnym - Po prostu nie rozbieram się zazwyczaj przed... Obcymi - dodał cicho.

- Czy rozebranie się do końca będzie dla ciebie przekroczeniem granicy psychicznej?

- N-nie wiem... - odparł szczerze, zaczynając bawić się palcami.

- Hej, hej. Spójrz na mnie. Nie naciskam. Dopiero zaczynamy i wiem, że nie ufasz mi całkowicie. Dasz radę dziś się rozebrać, czy nie?

- Czy jeśli tego nie zrobię będę musiał stąd wyjść? - zapytał, unosząc na niego wzrok.

- Nie, oczywiście, że nie. Nie chce, żebyś robił coś, co cię przerasta po to żeby zostać. Jeśli nie możesz, po prostu przejdziemy dalej.

- Przepraszam - powiedział na nowo spuszczając wzrok.

- No. Już dobrze. Nie musisz przepraszać. Rozluźnij się masz się tu dobrze bawić. -mężczyzna zakręcił się wokół własnej osi z wielkim uśmiechem na ustach - Po prostu dobrze się baw. Ja nie gryzę. Z tobą to już inna sprawa, ale to temat na później.

- Co dokładnie mam ... Robić? - zapytał chłopak. Entuzjazm mężczyzny był dla niego zaskakujący.

- Ubierzemy ci teraz ochraniacze i spróbujemy wprowadzić w stan umysłu w którym będziesz pieskiem. Pobawimy się piłeczkami. Pogryziesz sobie „kości" -mężczyzna zrobił w powietrzu cudzysłów.

- Pogryzę? - dopytał chłopak - Zębami?

- A czym innym byś chciał? Do zjadania przedmiotów drugą stroną jeszcze dojdziemy - mężczyzna zaśmiał się perliście, po czym wziął ochraniacze. - Czas cię ubrać. Łapki przed siebie.

Ten wyciągnął przed siebie ostrożnie ręce. Nie miał pojęcia jak to będzie wyglądać.
Po chwili na jego dłoniach były już zapięte skórzane rękawiczki.

- I jak się czujesz? Teraz już do chwytania została ci tylko ta śliczna buźka.

- Nie są ciężkie - stwierdził chłopak przyglądając im się.

- Nie mają takie być. Powinno być ci komfortowo. - mężczyzna uklęknął i zapiął ochraniacze również na jego kolanach. -Spróbuj. Klęknij sobie.

Sam został na ziemi. Wiedział, że dla początkujących ciężko jest chodzić na czworaka kiedy ktoś nad nimi stoi. O wiele lepiej się czuli kiedy Pan siedział na razem z nimi.

Chłopak przełknął ślinę i uklęknął od razu czując dziwną miękkość gdy jego kolana zderzyły się z podłogą.

- I jak oceniasz? Wygodnie się chodzi prawda? Spróbuj - odsunął się trochę od niego i poklepał podłogę koło siebie - Chodź.

Leo podszedł do niego przyglądając się swoim dłoniom.

- Jest wygodnie i miękko - przyznał.

- I właśnie tak ma być. Jak się czujesz chodząc w ten sposób? -mężczyzna znów przesunął się kawałek dalej by zachęcić młodszego do ruchu.

- Trochę dziwnie, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia - powiedział - Wcześniej nie widziałem czegoś takiego - wskazał na ochraniacze.

- Nawet na filmach? Często tam się je prezentuje - Zmarszczył brwi. Zaskoczył go fakt, że chłopak jeszcze się z tym nie spotkał.

- Widocznie... Nie zwróciłem uwagi - przyznał chłopak lekko zestresowany.

Mężczyźnie wyraźnie to nie pasowało. Nie zwrócił uwagi? Przecież to było widać na pierwszy rzut oka.

- Oglądałeś jakieś pornosy z tym fetyszem... prawda?

- Tak... K-kilka...- uniósł wzrok na mężczyznę - Naście...

Connor pokiwał głową w całkowitym zaskoczeniu.

- To już chyba wiem co będziemy robić na dzisiejszej sesji -mężczyzna wyszedł z pokoju tylko po to, by po chwili wrócić z laptopem - Obejrzymy sobie trochę filmików, które nagrywałem z moimi pieskami. Co ty na to? No i może przy okazji trochę się ośmielisz kiedy stanie ci penisek.

Chłopak momentalnie się zarumienił - J-ja... No dobrze - pokiwał głową.

Mężczyzna włączył film. Był tam przedstawiony on i dwa pieski, które bawiły się razem. Connor zaczął masować swojego penisa przez spodnie przyglądając się temu.
W tym czasie młodszy spuścił wzrok spoglądając na jego ruchy i zarumienił się lekko patrząc na film.Jeden z piesków na filmie wyjął zębami ogonek drugiego po czym wskoczył na niego i zaczął agresywnie pieprzyć.

- Mmmm... chciałbyś żeby ktoś zrobił tak z tobą? -Connor zaczął jeździć dłonią po ciele chłopaka.

- Ja... - odsunął się odruchowo od niego - To dosyć... Agresywne - zaczął.

- Tutaj są dwa dorosłe psiaki. Alex i Diks. Ze szczeniakiem takim jak ty alfa obchodziłby się delikatniej -przysunął się do niego i znów zaczął gładzić po jasnej miękkiej skórze. W końcu chłopak musiał przyzwyczaić się do dotyku...

~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękujemy za miłe przyjęcie naszej książki i komentarze. Cieszymy się, że mam się podoba i zapraszamy do następnych rozdziałów 💗

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top