Klucz
Zapłakana brunetka wpadła do pokoju niczym burza, trzaskając za sobą drzwiami. Otworzyła okno, wyłączyła telefon i zanurzyła swoją głowę w miękkiej poduszce z kaczych piór.
Nie mogła tego wszystkiego pojąć. Z dnia na dzień w jej szkole pojawił się nowy chłopak i potrafił bez mrugnięcia okiem wyprowadzić ją z długiego okresu depresji w jakim tkwiła.
Bez żadnego problemu znalazł mały i drobny kluczyk do jej serca, który niecały miesiąc temu głęboko i rozpaczliwie próbowała przed każdym schować w sobie.
Nie miał prawa go odwzorować, każdy klucz pasuje tylko do jednego zamka i otwiera pojedyncze drzwi. Jego krawędzie są nie do podrobienia w jej emocjonalnym świecie, nie każdy jest w stanie przedrzeć się przez dumną duszę.
Może to przez te podobieństwo do jej dawnej miłości? A może przez ten szczery uśmiech i optymistyczne podejście do życia? Nie miała pojęcia, ale zrobiła to, podarowała mu klucz do swojego serca. Otworzyła się przed nim, rozrywając swoje dawne rany, by dać upust smutkowi, a on jej nie zostawił.
Wbrew oczekiwaniom został i zaczął goić jej rany niczym anioł zesłany z niebios. Przez naprawdę długi czas mogła w pełni cieszyć się życiem wraz z nim, uszczęśliwiała ją każda chwila. Trwało to wszystko około pół roku, później smutek zajrzał przez futrynę jej serca i znowu leżała na tym samym łóżku roniąc słone łzy.
Ponownie będzie zmuszona wymienić zamek w drzwiach, niepowtarzalny klucz i zagrzebać go w głębi samej siebie. Pewnego dnia podaruje go właściwej osobie, która już na zawsze zagości w jej sercu...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top