Quiero más

~Witam

Jeon patrzy z zaskoczeniem na zdecydowanego Taehyunga, który jest pewien postawionych przez siebie dwóch warunków. Pierwszy jest rzecz jasna bardzo zrozumiały, gdyż tożsamość Tae jest przede wszystkim ważna. Drugi warunek zaś bardzo go zaskakuje, ponieważ dla tej jednej sprawy ma zerwać z Yuri? Zagryza się nerwowo na dolnej wardze, gdy nie wie, co powiedzieć i jak właściwie rozwiązać ową sytuację, jednak wie, że jego przyjaciel nie czułby się dobrze, gdyby za plecami Yuri nagrywać takie sceny, nawet jeśli jej to pod żadnym względem nie przeszkadza.
— Widzę, że cię zaskoczyłem moimi warunkami, ale bez ich potwierdzenia nie zgodzę się na tę propozycję — mówi z opanowaniem, patrząc w oczy Jungkooka. — Wiem, że z pewnością Yuri jest wszystko jedno, ale jak wiesz, ja jestem inny — dodaje.

— Wiem — przyznaje mu, posiadając mętlik w głowie.

— Dam ci czas, żebyś to sobie na spokojnie przemyślał. Nie chce cię do niczego zmuszać, a ja nie chce brać w tym udziału bez spełnienia tych warunków — mówi z powagą w głosie. — Pójdę już, dobranoc — dodaje, po czym odwraca się z zamiarem odejścia, jednak Jungkook chwyta za jego dłoń, tym samym go zatrzymując.

— Jestem pewien tego, ale pozwól, że pierw to wszystko załatwię — mówi z pewnością w głosie, gdy Kim na niego spogląda.

— Okej, to rób, co musisz — uśmiecha się lekko, po czym odsuwa swą dłoń i opuszcza pokój Jeona, który po wyjściu Taehyunga chwyta się za głowę, wiedząc, że musi to wszystko załatwić, aby chłopak zaczął z nim nagrywać.

— Jedno poświęcenie nie oznacza od razu katastrofy... Tylko jak powiedzieć o tym Yuri?

Taehyung z szybszym biciem serca zamyka się w swoim pokoju, gdy wciąż nie może uwierzyć, na co się odważył.
Mimo wyrażenia zgody na to całe szaleństwo nie może się osobiście tego podjąć, jeśli Jungkook nie zaakceptuje jego warunków. Pomimo jego zatwierdzających słów wciąż jest z Yuri i dopóki z nią będzie związany, nie ma mowy o tym, że wystąpi z nim na kolejnym filmiku.
Kładzie się na łóżku, gdzie zagryza się na dolnej wardze, gdy spogląda w sufit. Jakieś mrowienie w podbrzuszu sprawia, że czuje się naprawdę podekscytowany i jednocześnie przerażony wizją grania na tej stronie u boku Jungkooka.
— Zaryzykuję, jeśli on również to zrobi...

~

Taehyung przychodzi na śniadanie, gdzie wszyscy domownicy siedzą przy stole, a w tym sama Yuri. Zajmuje miejsce przy Jiminie, który wygląda na wpół przytomnego, spożywając śniadanie.
— Nie chce mi się dzisiaj iść na zajęcia — mówi niezadowolony.

— Nie marudź, Jimin. Lepiej nie opuszczaj zajęć — mówi Taehyung, na którego przenosi swe oczy Jimin.

— Ty masz dobrze, bo wszystko umiesz i potrafisz napisać scenariusz, a ja? Mnie to tragicznie wychodzi i wiem, że nasz wykładowca przymruża oko na moje błędy — wzdycha ciężko, wyglądając, jakby całe chęci z niego wyparowały.

— Nie bądź dla siebie taki surowy. Jak chcesz, to ci pomogę — proponuje mu.

— To miłe, Tae. Jednak nie wiem, czy jakakolwiek pomoc mi pomoże — wydaje dolną wargę, gdy Min przez całą ich rozmowę, patrzy ze zdenerwowaniem na Parka.

— Jeśli kurwa zrezygnujesz i będziesz tak jęczał nad swoimi brakami, zamiast wziąć się za siebie, to cię nie wpuszczę do domu, mały skurwielu — mówi ostro, a Taehyung przenosi na niego swe oczy, gdy Jimin jest obojętny na jego słowa.

— Rób, co chcesz — wzdycha cicho, zaskakując wszystkich.

— Jimin, rozumiemy, że masz dziś gorszy dzień. Może faktycznie zrób sobie dzień wolnego od zajęć — mówi Jungkook, który dawno nie widział Jimina w takim nastroju.

— Zostaniesz ze mną — uśmiecha się złowieszczo Min, na którego patrzy Park.

— To ja chyba wolę pójść — wykrzywia usta w grymasie.

— Zostań. Przyda mi się pomoc, w końcu to przez ciebie mam zwolnienie — mówi zaciekle Min.

— Okej, to zostanę — wysila się na uśmiech. — Nie zostawię poszkodowanego przez moją winę samego w domu. Jeszcze poczuje się, jak Kevin i narozrabia — dodaje, wywołując śmiech u reszty.

— Jeżeli obydwoje nie zmienicie się w dwóch Kevinów, to mieszkanie powinno przetrwać ten czas — śmieje się Jeon.

— Spokojna twoja głowa — uśmiecha się Jimin, a Taehyung wstaje od stołu, zwracając uwagę wszystkich.

— Skoro ty zostajesz, to ja się zbieram — mówi w stronę Jimina, który przytakuje w zrozumieniu głową.

— Pójdziemy z tobą, w końcu idziemy do tej samej szkoły — wtrąca się Jungkook, na którego przenosi oczy Taehyung.

— Okej.. — przytakuje, niepewnie spoglądając na Yuri, która jest naprawdę spokojna, co jedynie utwierdza w przekonaniu Taehyunga, że Jeon wciąż z nią nie rozmawiał.
Odchodzi od stołu, gdzie udaje się do pokoju po torbę, aby przed wyjściem poczekać na dwójkę, która w sumie po raz pierwszy, od kiedy tutaj przyjechał, zabiera się z nim do szkoły.

Gdy cała trójka opuszcza dom, udaje się w stronę szkoły, do której mają spory kawałek. Między nimi panuje głucha cisza, co jest naprawdę niewygodne dla Taehyunga, który marzy tylko o tym, aby w końcu znaleźć się w szkole. Gdy słyszy wyraźny dźwięk zapalniczki, zwraca swe oczy na Yuri, która zaciąga się papierosem, czego nigdy wcześniej nie robiła, a przynajmniej przy nim.
— Przestań palić — mruczy Jeon, który gardzi takim nawykiem, przez co wyciąga z ust dziewczyny papierosa, co nie bardzo jej się podoba.

— Kurwa nie będziesz mnie ograniczał. Będę palić, jeśli tego chcę! — podnosi zdenerwowana głos, a Taehyung patrzy na nią niepewnie, widząc pod jej oczami sińce.

— Spałaś w ogóle? — pyta Taehyung.

— Nie kurwa! Nie spałam, bo imprezowałam do rana — odpowiada mu ostro, zaskakując chłopaka, a Jeon marszczy w zdenerwowaniu brwi.

— On tylko zapytał, nie musisz od razu się do niego takim tonem odzywać — mówi zdenerwowany jej zachowaniem. — Ostatnio coś za bardzo odlatujesz i jeszcze skacowana chcesz iść na zajęcia — pokręca w niedowierzaniu głową.

— Chuj ci do tego! — podnosi głos, gdzie wyciąga z paczki kolejnego papierosa, którego wsadza między wargi. — Jesteś tak kurwa irytujący i jak zwykle bronisz swojego przyjaciela, który jest ograniczony życiowo — parska, gdzie zaciąga się papierosem, a zdenerwowany Taehyung marszczy brwi.

— Lepiej być ograniczonym, niż żyć jak ladacznica — odgryza się Kim, a jego słowa powodują, że dziewczyna zatrzymuje się, co Jeon i Kim zauważają, również się zatrzymując, jednak ciemnowłosy wie, że to nie wróży niczego dobrego.

— Co ty kurwa powiedziałeś?! — pyta ostro, patrząc ze wściekłością w oczy Taehyunga, który nie pozostaje jej dłużny.

— Że lepiej być ograniczonym, niż żyć jak ladacznica, którą kurwa teraz zgrywasz — odpowiada jej bez strachu, a Jeon przygląda się w zaskoczeniu dwójce, widząc, że słowa Taehyunga nie pozostaną dobrze przyjęte przez dziewczynę.

— Zajebie cię pizdo waty geju! — krzyczy dziewczyna, rzucając się na Taehyunga, którego mocno drapie w szyję, a kiedy chce ponownie go drapnąć, ten przytrzymuje jej dłoń, czerwieniejąc ze złości na twarzy.

— Sam mam ochotę cię zajebać, schlana idiotko! — podnosi w zdenerwowaniu głos, gdy nie może sobie pozwolić na takie traktowanie przez przechlaną dziewczynę.

— Wypierdolę ci! — krzyczy dziewczyna, szarpiąc się z nim, a między nich wchodzi Jungkook, który odciąga dziewczynę od Taehyunga. — Jungkook, spierdalaj! — wykrzykuje, gdy nie podoba się jej to, że Jeon się wtrąca do nich.

— Uspokój się! — podnosi zdenerwowany głos, gdzie puszcza szarpiącą się dziewczynę, a zdenerwowany Taehyung oddycha niespokojnie, nie mogąc uwierzyć w zachowanie tej wariatki. — Wypierzaj do domu i nie pokazuj się lepiej w tym stanie w szkole, jeśli choć trochę zależy ci na zostaniu w niej — mówi, starając się zachować spokój, który przy Yuri w tym stanie jest wręcz niemożliwy.

— Nie będziesz mi mówił, co mam robić! Oczywiście jesteś po stronie swojego najlepszego przyjaciela, jak jego wierny pies! — krzyczy, gdzie popycha Jeona, który stara się być niewzruszony na jej marne zachowanie w bezsilności. — Do tego masz przecież tę księżniczkę! — dodała, a Taehyung zaciska wargi i odwraca nerwowo wzrok, widząc, że jego pomoc Jungkookowi bardzo nie jest na rękę dziewczynie, która na całe szczęście nie wie, że to on brał w tym udział.

— Idź do domu i nie rób na ulicy scen — mówi z opanowaniem Jeon, a dziewczyna parska śmiechem.

— Jesteś żałosny, Jungkook. Dalej bądź jego psem — mówi, wskazując na Kima, po czym odchodzi zdenerwowana, a ciemnowłosy wzdycha ciężko, przeczesując nerwowo swe ciemne kosmyki włosów, by zaraz spojrzeć na milczącego Taehyunga, u którego może dostrzec krew na szyi po zetknięciu z pazurami Yuri.

— Boli cię? — pyta z troską, podchodząc do Kima, który szybko się wycofuje, nie chcąc, aby Jeon się do niego zbliżał.

— Nic mnie nie boli — odpowiada, choć w rzeczywistości kłamie, gdyż skóra piecze go niemiłosiernie mocno, jednak stara się tego po sobie nie pokazać. — Teraz już rozumiesz, dlaczego postawiłem ten warunek. Nie spodziewałem się, że Yuri jest taka... Tym bardziej myślę, że to nie jest dobry pomysł, abym ci w tym pomagał — pokręca nerwowo głową na boki, zaczynając widzieć w tym wszystkim więcej minusów.

— Tae, nie mów tak — mówi Jeon, który nie może się z nim zgodzić. — Daj mi to załatwić, a już nie będzie ona stanowiła w tym problemu. Akceptuje twoje wszystkie warunki i proszę, nie zmieniaj zdania przez to, co zrobiła Yuri — dodaje, chcąc go przekonać do pozostania przy wcześniejszej decyzji. Kim odwraca w namyśle wzrok, samemu nie wiedząc, co powinien o tym myśleć.

— Jeśli z nią to zakończysz, to nie będę miał powodów do poczucia winy. Wtedy będę dla tych filmików tylko twój — oznajmia, zaskakując Jeona, który przez jego słowa odczuwa jakiś przyjemny dreszczyk, którego nie jest w stanie zrozumieć, jednak bardzo mu się on podoba. Taehyung odwraca się, gdzie idzie w stronę szkoły, a on wyciąga ze sportowej torby paczkę chusteczek, gdzie szybko dotrzymuje kroku przyjacielowi, wręczając mu ją do dłoni.

— Oczyść tym szyję — mówi z delikatnym uśmiechem, gdy Taehyung spogląda na paczkę chusteczek, kiedy wchodzą na teren szkoły. — Zakończę to, żebyś był mój — puszcza mu oczko, po czym odchodzi w stronę innego budynku, gdy Taehyung zatrzymuje się, patrząc za oddalającym się brunetem, nie potrafiąc się nie uśmiechnąć.

Zajęcia w szkole naprawdę się dłużyły, a większość swojego wolnego czasu Taehyung spędza na rozmowach z Jung Hoseokiem, który martwi się o Jimina, jednak Taehyung usprawiedliwia przyjaciela złym samopoczuciem, dzięki czemu uspokaja chłopaka.
Po zajęciach postanowił wyjść z Hoseokiem na obiad, by wspólnie z nim przerobić zadany przez wykładowcę projekt. Razem postanowili utworzyć trzyosobową grupę, łącznie z nieobecnym Jiminem, dla którego wylewają siódme poty, by nie musiał zajmować się najgorszym etapem pracy, czyli scenariuszem.

— Myślę, że pewne kwestie i tak będzie musiał Jimin potwierdzić — mówi z namysłem Hoseok.

— To prawda. Musimy zrobić dobry scenariusz, żeby to zaliczyć. W końcu to jeden z najważniejszych projektów — mówi z powagą w głosie Kim.

— Mamy na to sporo czasu, więc lepiej nie robić tego wszystkiego za jednym razem. Jimin też musi się w to włączyć, mimo że tego nie lubi — tłumaczy Jung, a Taehyung przytakuje w zrozumieniu głową, gdzie zerka na zegar, widząc już prawie dziewiętnastą.

— Porozmawiam z nim i razem się umówimy na zrobienie tej pracy. Jest już późno, więc będę wracał — mówi, gdzie pakuje do torby zeszyty.

— Uh, faktycznie już późno. Moi współlokatorzy pewnie się o mnie martwią. Nigdy nie wracam późno — mówi z rozbawieniem w głosie.

— Och, czyli nie przyjechałeś tutaj sam? — pyta zaciekawiony, a chłopak zaprzecza ruchem głowy.

— Przyjechałem z przyjaciółmi z Korei — odpowiada mu.

— Super — uśmiecha się ciepło, ciesząc się, że chłopak posiada tutaj najbliższych.
Obydwoje pożegnali się, a Taehyung udaje się drogą powrotną do domu, nie chcąc wracać po ciemku, co jest w obecnej chwili trudne, gdy niebo już ciemnieje.

~

Niezadowolony Yoongi wraca ze sklepu z zakupami, po które wysłał go Jimin, gdzie wchodzi do budynku, drapując się leniwie po schodach.
— Nie dość, że przez niego jestem w gipsie, to jeszcze ja muszę mu zakupy robić — mówi zdenerwowany, gdzie wyciąga z torby tubkę keczupu. Otwiera go, gdzie kosztuje zawartości. — Dobre — uśmiecha się zadowolony, po czym wchodzi do ciemnego mieszkania, w którym panuje cisza, co bardzo go dziwi. Atmosfera przypomina mu dreszczowy klimat, przez co jest z lekka spięty.

— Co tak długo?! — podniesiony głos Jimina powoduje, że w strachu naciska na butelkę, którą trzyma w dłoniach, gdzie jej zawartość wytryskuje na twarz i szyję Jimina, który piszczy, będąc całym w keczupie.

Yoongi zapala światło, gdzie na widok Jimina otwiera szerzej oczy.
— Sorry — śmieje się nerwowo, a Jimin marszczy w zdenerwowaniu brwi.

— Ty jebany matole! — podnosi głos zdenerwowany. — Dopiero co wziąłem kąpiel! — wyrzuca z siebie żalem, a Min puszcza torbę z zakupami.

— Spokojnie, wszystko da się naprawić — podchodzi do niego.

— Niby jak? Przecież wiadomo, że muszę się znowu wykąpać! — mówi zdenerwowany, gdzie zaskakuje się, wstrzymując oddech, gdy sprawna ręka Mina obejmuje go w pasie.

— Nie zrzędź. Zliżę to z ciebie — mówi ochryple, gdzie zaraz sunie swym językiem po policzku Jimina, zlizując z niego ketchup.

— Yoongi — Jimin wręcz staje na palcach, gdy czyny Yoongiego są zbyt prowokujące.

— Csii.. — ucisza go, gdzie zaraz zachodzi go od tyłu, zakładając dłoń na jego biodro. — W jakimś sensie jest to seksowne... Czuję się jak wampir — mówi z zadowoleniem, gdzie jego język zatapia się na keczupie, który znajduje się na szyi Jimina. Jasnowłosy sapie cicho, zamykając szczelnie powieki, gdy ta chwila za bardzo zaczyna go kręcić.

Wchodzący w tym czasie do mieszkania Taehyung zaskakuje się widząc Jimina we krwi i zasysającym się na jego szyi ciemnowłosym chłopaku, przez co robi mu się słabo i traci w szoku przytomność.
Zaskoczony Jimin i Yoongi odsuwają się od siebie, gdy widzą nieprzytomnego Taehyunga.
— Czy on zemdlał? — pyta zaskoczony Min.

— To twoja kurwa wina, zboku! — wykrzykuje pretensjonalnie Park. — Pewnie pomyślał, że wampir mnie zaatakował — przykłada dłonie do piersi, widząc siebie biednego i pokrzywdzonego przez Mina wampira. — Ty paskudny krwiopijco — mruczy w jego stronę.

— Przecież to tylko keczup!

— Keczup czy nie ketchup, to wyglądało dwuznacznie.. Pozwę cię za molestowanie!

Taehyung przebudza się, gdy widzi przed oczami twarze Jimina i Yoongiego, które wyglądają na zmartwione.
— Myślisz, że otrząśnie się po tym? — pyta Jimin.

— Sam nie wiem, to musiał być dla niego wielki szok. Seksowny wampir, który wysysa krew małego skurwiela — uśmiecha się chytrze, a Park uderza go w ramię.

— Chyba inaczej, stary chuju! — podnosi głos. — Historia wyglądała następująco: Niczego nieświadomy Kim Taehyung wraca do domu, gdzie po otworzeniu drzwi widzi pięknego przyjaciela, którego nieskazitelne ciało pokryte jest jego najczystszą krwią, która upajana jest przez krzywego ze złamaną ręką wampira, którego kły są większe od jego małego kutasa — opowiada z przeżyciem, a Min czerwienieje ze złości na twarzy, słysząc ten absurd.

— Chyba coś ci się pomyliło! To wyglądało raczej tak: Taehyung wracał do domu, nie będąc świadomym tego, co zastanie za drzwiami mieszkania. Gdy otworzył drzwi, ujrzał silnego i przystojnego ciemnowłosego krwiopijcę, którego skóra blada jest i lśniąca, a oczy drapieżne, jak jego niewyżyty kutas. Pragnął zakończyć życie żałosnego małego skurwiela, który wręcz błagał o litość. Wtedy Kim Taehyung stracił przytomność — opowiada własną wersję wydarzeń, a zdenerwowany Jimin pociąga za kosmyk jego włosów.

— Ściema, brzydalu!

— Brzydalem to jesteś ty! — odpyskowuje, gdy Taehyung przez dłuższą chwilę słucha tych bredni.

— Możecie przestać?! — podnosi głos, widząc, że te kłótnie nigdy się nie skończą. Podnosi się do siadu, patrząc na dwójkę.

— Tae, ty mówisz — mówi ucieszony Jimin, który przytula Taehyunga.

— Tak, od dawna — zauważa, a jasnowłosy odsuwa się od niego. — Co to w ogóle było? I nie mówcie, że te wasze historie są prawdziwe, bo wiem, że nie są — mówi z powagą w głosie.

— Bo ja go wysłałem po zakupy — Park wskazuje na Mina.

— No i poszedłem po nie, ale jak wróciłem, trochę podjadłem keczupu w drodze. Kiedy wszedłem do domu, było ciemno, a głos tego małego skurwiela mnie wystraszył i strzeliłem w niego jak moją spermą — odpowiada, a Kim wykrzywia się w zniesmaczeniu, jak również Jimin.

— No i potem zachciało mu się to ze mnie zlizać. Zboczeniec — mruczy z chłodem.

— Okej! Nie chce już znać żadnych szczegółów, bo to zaczyna coraz gorzej wyglądać — mówi, wstając z kanapy. — Pójdę do pokoju, a ty się wykąp — dodaje, spoglądając na pobrudzonego keczupem Jimina, po czym odchodzi.

— No i znowu się kąp! Zemszczę się za to! — mówi w stronę Yoongiego.

— Gówno możesz, mały skurwielu — puszcza mu oczko, po czym odchodzi w stronę kuchni.

— Nienawidzę go!

~

Jungkook po zajęciach postanawia nie wracać do domu, a spotkać się z Yuri, która po jego prośbach nie wróciła do domu, a udała się do swojej przyjaciółki Sofie.
Udaje się do jej domu, który znajduje się w bogatszej części miasta. Gdy podchodzi do drzwi, otwiera je stojąca w samej bieliźnie Sofie, która wpuszcza go do środka. Jeon może wyczuć w powietrzu unoszący się dym trawki, jednak stara się to zignorować, wchodząc do salonu, w którym znajduje się również w samej bieliźnie Yuri.
— Więc wolałaś tutaj przyjść i dalej pić? — pyta z niedowierzaniem Jeon, widząc stojący na stoliku alkohol.

— Jungkook my się dobrze bawimy — wtrąca się Sofie.

— Nie z tobą przyszedłem rozmawiać — mówi ostro.

— Jungkook, daj mi spokój. Skoro ty możesz się zabawiać z księżniczką, to ja mogę również — mówi dziewczyna, która staje naprzeciw Jeona.

— To znaczy? — unosi w zdumieniu brew, a zadowolona Yuri podchodzi do Sofie, którą obejmuje między pośladkami i żarliwie wpasowuje się w jej usta, zaskakując tym Jungkooka.

— To znaczy, że mam ochotę pieprzyć się z Sofie, niż z tobą — mówi ostro, gdy odsuwa się od blondynki, a Jeon marszczy brwi. — Skoro wymieniłeś mnie na księżniczkę, to mam również prawo ciebie wymienić — zauważa.

— No tak, to prawda. Ty lubisz zmiany i bardzo tego chciałaś — przyznaje, patrząc na nią z uwagą. — Od kiedy niby się tak razem zabawiacie? — pyta zaciekawiony.

— Nic ci do tego, kochanie. Lepiej pamiętaj o naszych wspólnych interesach — mówi z powagą w głosie, wystawiając palec wskazujący w jego stronę, a Jeon parska śmiechem.

— Naszych wspólnych? — pyta rozbawiony. — Nie będzie już wspólnych interesów. Od teraz gram solo i pragnę dużo więcej od ciebie — mówi z pewnością w głosie, zaskakując dziewczynę.

— Czyli co? Rzucasz mnie? — pyta z niedowierzaniem.

— Tak. Jeśli mam otrzymać więcej, to jesteś teraz tylko małą przeszkodą. Oczywiście od teraz już nie — odpowiada jej z chytrością w oczach.

— Pieprzony, skurwiel! — podnosi głos, rzucając w jego stronę puszką piwa, gdzie Jeon robi automatycznie unik.

— Nie wchodźmy sobie lepiej w drogę, Yuri. Ty rób swoje, a ja będę robił swoje — mówi z pewnym uśmiechem. — Bawcie się dobrze ze sobą. To, co chciałem powiedzieć, powiedziałem. Miłej nocy — patrzy na dwie dziewczyny, po czym udaje się w stronę wyjścia z domu Sofie.

— Zapłacisz mi za to Jungkook! — słyszy krzyk Yuri, jednak nie zwraca na to najmniejszej uwagi. Opuszcza dom dziewczyny, gdzie udaje się w kierunku domu, czując ulgę, że mógł spełnić warunki Taehyunga.
Mimo wszystko ekscytująca wydaje się rozpoczynająca przygoda z przyjacielem, który sprawia, że chce więcej. Samo przedostawanie się przez jego wyznaczone granice moralności sprawia, że pragnie je zdjąć z niego i przeżyć coś, na co nigdy w życiu by się nie odważył.

Wyciąga z kieszeni telefon, gdzie wybiera numer do Andre, przykładając urządzenie do ucha.
— Hej, Andre. W tym tygodniu na pewno pojawię się w filmiku z księżniczką, a kolejnych możecie spodziewać się częściej...
Bo Jungkook zapragnął więcej.

~
Mam nadzieję, że rozdział się podobał ^^
Już postanowione. Jungkook zerwał z Yuri 😏
Widzimy się już jutro 💜
Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top