Princesa preciosa
~Witam ^^
Taehyung po zmaganiu się w łazience z własnym problemem, wyrzuca pobrudzone chusteczki do kosza, po czym obmywa w zlewie swe dłonie, spoglądając niepewnie na swoje rozgorączkowane policzki. Chłopak czuje się źle przez to, co zrobił. Nie potrzebnie pomagał Jungkookowi.
Jednak czasu nie cofnie, nawet jeśli bardzo tego chce.
Zdruzgotany obmywa swą twarz, chcąc się ochłodzić, gdy nieprzyzwoite rzeczy krążą w jego głowie.
Podobało, podobało mu się to, co robił z nim Jungkook. Podobał mu się ten pocałunek, prawdziwy, głęboki, mokry, wprawiający w napad prawdziwej gorączki cielesnej.
To wszystko mu się podobało, lecz otwarcie do tego się nie przyzna.
Patrzy w swe odbicie, przykładając opuszki palców do mokrych warg, gdy wciąż czuje na nich wargi Jeon Jungkooka, jego najlepszego przyjaciela.
— Kurwa! — podnosi bezsilnie głos, targając we frustracji swe ciemne kosmyki włosów. — Zrobiłem z siebie... właściwie co z siebie zrobiłem? — pyta, uśmiechając się głupio, gdzie zaraz zaczyna się śmiać. — To on chciał pomocy, a ty mu pomogłeś. To ty chciałeś, żeby cię pocałował, a on ci ten pocałunek dał — tłumaczy sobie w rozbawieniu, które bardzo szybko z niego ulatuje, gdy w rzeczywistości jest kłębkiem nerwów. — No i po cholerę tego chciałeś? Miało być wyjątkowo, z kimś, kto odwzajemni twoje uczucia i nie ma dziewczyny! — wyzywa swoje odbicie, a słysząc dźwięk telefonu w kieszeni spodni, zdenerwowany zerka na stojącą torbę z rzeczami od Jungkooka, które zabiera i otwiera z impetem drzwi, które kogoś uderzają.
— Ała.
Kim zaskakuje się widokiem sąsiada z dołu, którego mierzy wzrokiem, nie mając ochoty na widzenie akurat jego, jednak nie zapomina, aby torbę od Jungkook schować za siebie.
— Wybacz, moja wina — przeprasza go, po czym chce minąć.
— Długo tam siedziałeś... Kąpiel? — pyta z cwanym uśmieszkiem, a Kim zerka na niego poddenerwowany.
— Pilnuj własnej dupy — wysila się na uśmiech, po czym przemieszcza się do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. — Co za zbok, liczy mi, ile w łazience siedzę? — pyta oburzony, a napotykając ciemne oczy przyjaciela, zaciska wargi, nie chcąc spłonąć na jego oczach.
— Filmik dodany, jeszcze raz dziękuję, Taetae — mówi z wdzięcznością, a Taehyung podchodzi do niego, wręczając do jego rąk torbę.
— Cieszy mnie to, naprawdę — stara się przejść tę rozmowę bez robienia niepotrzebnych scen. — Oddaję twoje rzeczy i wybacz, ale do pralni nie odważę się z nimi pójść — tłumaczy, a Jungkook przytakuje w zrozumieniu głową, po czym zagryza się na wardze, starając się ukryć uśmiech.
— Tym lepiej, przynajmniej będą pachnąć tobą — mówi, a Kim czerwienieje z zażenowania. Jak on może mówić takie rzeczy wprost? Czy nie ma wstydu jak na przykład on?
— Boże... Co ty mówisz — odwraca nerwowo wzrok.
— Podnieciłeś się i nie mów, że nie — mówi z chytrością w oczach, gdzie ujmuje palcami jego podbródek. — Powiem, że ja też... a ten pocału... — zamyka się, gdy dłoń Kima uderza prosto w jego usta, tym samym go uciszając.
— Proszę cię, Jungkook. To dla ciebie nic nowego i mówisz o tym swobodnie, dla mnie to takie nie jest... — tłumaczy mu, czując się zawstydzonym i przede wszystkim onieśmielonym jego pewnością siebie. — Nie mogę zaprzeczyć, że to mnie no... no... — przerywa, gdy czuje wilgotny język przyjaciela na swojej skórze, przez co szybki odsuwa dłoń od jego ust. — Co ty kurwa..
— Podnieciło — uśmiecha się w zadowoleniu.
— No...
— Hej, to nie jest nic złego. Każdy, by się podniecił przy takiej grze wstępnej, a ty się rozpływałeś, jak...
— Morda — mruczy z chłodem.
— Okej... W każdym razie chce ci powiedzieć, że ta robota tego wymaga, a przy mnie nie jest możliwe, aby się nie ponieść, a ty prawie to zrobiłeś — mówi z zadowoleniem.
— Z tego, co pamiętam, to tobie pierwszemu stanął — zauważa, krzyżując ręce pod piersią. — Tak tylko zauważam, żebym to nie ja się rozpływał, jako ten pierwszy, panie wysokie ego — puszcza mu oczko.
— A więc zauważyłem — zagryza wargę.
— Si — przytakuje w potwierdzeniu głową.
— Myślałem, że stres cię tak złapał, że nie zauważyłeś — śmieje się, po czym poważnieje na twarzy i chwyta Taehyunga w pasie, przywierając go do ściany. Chłopak patrzy z zaskoczeniem na pewnego Jeona, który bardzo szybko zapomina o dzielącej ich przestrzeni, pozwalając sobie na więcej. Ujmuje jego podbródek, patrząc tajemniczo w oczy, odbierając Kimowi trzeźwość. — Ten pocałunek był taki szczery... Skoro obydwoje byliśmy podnieceni, to mogliśmy dać się ponieść temu i razem sobie ulżyć — mówi tuż przy wargach Taehyunga, który czuje, jak dłoń Jungkooka schodzi powoli w stronę jego pośladków.
— Jungkook — wyszeptuje słabo, pragnąc ponownie poczuć jego usta, które zbliżają się do jego rozwartych i pragnących pieszczot warg, jednak słysząc dźwięk otwieranych drzwi, obydwoje odsuwają się od siebie na spory dystans, mogą ujrzeć zmęczonego Jimina.
— Nie wiem, czy padam ze zmęczenia, ale wasza dwójka jakaś czerwona na ryjach jest — mówi wstawiony.
— Piłeś? — pyta Kim.
— Tylko troszeczkę — odpowiada, pokazując palcami ilość spożytego alkoholu. — Idę do siebie, poskakać na sztucznym kutasie — bełkocze, a Kim wykrzywia się na ustach, co dostrzega Jeon i Park. — Nie krzyw się, możesz ze mną poskakać — mówi w jego stronę.
— Podziękuje, skakać to ja sobie mogę na...
— Mnie — wtrąca się Jeon, zaskakując Taehyunga.
— To ja popieram — unosi kciuk w górę. — Tylko na Jungkooku ci pozwalam — mówi zadowolony, gdzie zaraz znika za drzwiami swojego pokoju. Dwójka w ciszy patrzy w stronę drzwi, gdzie po chwili spogląda na siebie.
— Wiesz, co Jeon? Nie życzę sobie takich tekstów — mówi z powagą w głosie. — Pomogłem ci ten jeden raz, bo mnie prosiłeś, ale nie wykorzystuj sytuacji, w której nie czuję się komfortowo — dodaje.
— Okej, nie spinaj się od razu, Taetae. Wiem, że nie jest to dla ciebie komfortowe, a ja robię źle, wykorzystując to, przepraszam — mówi spokojnie. — Ale mimo wszystko to było naprawdę miłe doświadczenie, a przynajmniej twoje usta są najsłodsze na świecie — uśmiecha się krótko, po czym odchodzi w stronę swojego pokoju, gdzie zostawia zawstydzonego przyjaciela, któremu mimo wszystko miło jest usłyszeć od niego komplement, niż obelgę.
Uśmiecha się delikatnie, gdzie udaje się do pokoju, w którym się zamyka. Mimo wszystko przez te wszystkie emocje jego serce nie jest w stanie się uspokoić. Po raz kolejny słyszy dźwięk swojego telefonu, przez co wyciąga go z kieszeni i odbiera połączenie wideo od jego matki.
— Coś się stało, że dzwonisz? — pyta ją.
— A czy musi się coś stać, żeby twoja matka zadzwoniła? — pyta ironicznie.
— No nie... — wyszeptuje, a kobieta podejrzliwie na niego patrzy.
— Gorąco jest u was? Opalałeś się, że jesteś taki spieczony na policzkach? — pyta, a chłopak otwiera szerzej oczy, dotykając opuszkami palców swojej gorącej skóry. — Mówiłam ci, żebyś się kremował, ale teraz jesteś wolny i możesz sobie robić, co chcesz w tej Kalifornii. Jeszcze mi powiedz, że zmienisz się, jak Jungkook — pokręca głową.
— Mamo, weź nie rob scen — wzdycha ciężko chłopak, który zasiada na łóżku. — Nie opalałem się, tylko no... jest mi gorąco. Siedziałem nad książką i nie otwierałem okna... Uchylę okno i będzie dobrze — tłumaczy jej, a kobiecie mina rzednie.
— Miałam nadzieję usłyszeć, że szalejesz i bawisz się dobrze, a nie w książkach siedzisz — mówi zrezygnowana, a Taehyung unosi w zdumieniu brew.
— Czyli co? Chcesz, abym się zmienił jak Jungkook? — pyta ją z niedowierzaniem w głosie.
— Tylko żebyś trochę jak on czerpał radość z życia. Może i ta jego dziewczyna jest minusem naszych oczekiwań, ale musisz też się bawić. Wiem, że jesteś odpowiedzialny, a czasem nadto zdystansowany, jednak w dni wolne powinieneś korzystać z uroków Los Angeles — wyjaśnia, a chłopak odwraca wzrok, wiedząc dobrze, że jego matka ma trochę racji. Izolowanie się przed nowym i nieznanym nie jest dobre, gdy próbujesz tkwić w jednym miejscu, bojąc się potknięcia.
— Wezmę do serca twoje słowa, ale nie martw się, postaram się również bawić — mówi, chcąc ją uspokoić.
— No dobrze, ale może umów się z tym no...
— Willem?
— Dokładnie — przytakuje głową.
— Nie chce... To mój wykładowca i nie chcę....
— Przecież to żaden problem. Jest idealny — przerywa mu, a Taehyung patrzy na nią podejrzliwie. — Skoro Jungkook może mieć dziewczynę, to i ty możesz mieć chłopaka. Niech wie, co traci — dodaje dumna, a Tae pokręca w niedowierzaniu głową.
— Ty lepiej nie mieszaj mnie z nim i Yuri — mówi zdenerwowany.
— Czyli to Yuri?! — wtrąca się pani Jeon, która pojawia się przed kamerką obok jego matki. — Niech to! A lubiłam ją....
— Ja też... — wzdycha pani Kim, a Taehyung patrzy na nie z oburzeniem.
— Obydwie powinniście przestać się wtrącać. Normalnie, jakbyście musiały do swojego celu doprowadzić, ale niestety życie nie jest takie słodkie, a Jungkook czuje się tutaj bardzo dobrze i w żaden sposób nie przeszkadzają mu zmiany, a tym bardziej jego dziewczyna. Nic z tym nie zrobicie i ja również — mówi niespokojnie.
— Musisz psuć nam humor? — pyta niezadowolona pani Jeon.
— No właśnie, co cię ugryzło? Czyżby związek Jungkooka tak na ciebie działał? — pyta pani Kim, a Taehyung wzdycha cicho, nie mogąc rozmawiać o tym akurat z nimi.
— Udam, że nie słyszałem tego pytania. Kończę, bo mam zamiar poczytać, niż słuchać waszych głupich pomysłów i żalów — mówi, chcąc zakończyć rozmowę z kobietami.
— Ale!
— Pa — macha im, po czym się rozłącza, gdzie odkłada telefon, na szafkę nocną. — Co za wścibskość — pokręca głową, po czym rozkłada się na łóżku, przykładając dłonie do swoje brzucha, patrząc ze zmęczeniem w sufit. Choć bolesna i niestrawny jest dla niego związek Jungkooka, to nie ma żadnego prawa, aby się mu sprzeciwiać, i mówić przyjacielowi z kim ma być. W końcu to Jungkook decyduje o swoim życiu, a on jest tylko od wsparcia i bycia jedynie najlepszym przyjacielem. Mimo wszystko kocha możliwość bycia nim, nawet wbrew własnym uczuciem, które nigdy nie powinny chcieć więcej od samej przyjaźni.
— Właśnie! — podnosi się do siadu, gdzie zerka w stronę swojego telefonu. — Mówił, że dodał ten filmik... to szansa, aby zobaczyć, jak to wygląda — mówi, po czym sięga po telefon, w końcu odważając się wejść na tę stronę. Kładzie się, gdy może na stronie ujrzeć same filmiki Jungkooka, a nawet może mieć możliwość wykupienia z nim prywatnej rozmowy. Dziwi go działalność tej strony, jednak widok ujęć Yuri i Jungkooka nie sprawia, że jest chętny do ujrzenia tego. Zwilża językiem wargi, gdy widzi ostatni wrzucony filmik, który posiada nawet własny tytuł. "Poznajcie księżniczkę", marszczy brwi, nie rozumiejąc tego tytułu, jednak wie, że to prawdopodobnie ma wzbudzić zainteresowanie odbiorców, których liczbę może ujrzeć na wyświetleniu odsłon. Otwiera szerzej oczy, gdy wskaźnik filmiku z nim ukazuje ponad sto tysięcy, przez co dla porównania spogląda na okienko z filmikiem poniżej, który z Jungkookiem i Yuri ma około pięćdziesięciu tysięcy wyświetleń.
— Boże... ile osób to widziało? — pyta załamany, nie spodziewając się takiej oglądalności. W zdenerwowaniu zagryza dolną wargę, gdzie decyduje się wejść na filmik, który od razu po wejściu się odpala. W tle jest muzyka, dość podgrzewająca atmosferę, a także Jungkook i on, który wchodzi do pokoju i pozwala zdjąć z siebie podomkę. Czuje się zawstydzony, musząc to oglądać, ale ciekawość jego jest silniejsza i mimo zakrywania swoich oczu palcami, cały czas na to spogląda. Widzi jak obydwoje leżą na łóżku, a jego oddech zwalnia, gdy przypomina sobie to krótkie zbliżenie i pocałunki na jego ciele, którymi pieścił go Jungkook. Dłoń Jeona sunie się po jego udzie, gdzie całuje jego skórę i sprawia mu przyjemność, zmiana poglądu kamery ukazuje mu zaraz zbliżenie na twarz Jeona, który swym dzikim spojrzeniem delektuje się językiem jego skórą na wewnętrznej części ud, przez co Kim czuje niepokój w dolnej partii, gdy robi się twardy przez samo oglądanie tego. Gdy zaraz kamera ukazuje ich głęboki pocałunek, przyjemne dreszcze przechodzą przez jego ciało, gdy to wygląda pełen szczerości akt oddania, po czym widok zbliżenia Jungkooka całującego jego podbrzusze, kiedy przedostaje się do jego majtek, sprawia, że jest pod wrażeniem tego demontażu, który w żaden sposób nie ukazuje jego ucieczki po pocałunku, a jedynie kończy się niedosytem po zakończonej części przedostawania się do majtek.
Mimo wszystko czuje ulgę, gdy ten filmik nie wygląda źle ani nie okazuje niczego nadto sprośnego, przez co zaciekawiony wchodzi w sekcję komentarzy, chcąc poznać zdanie oglądających. Zdziwiony jest ich ilością, jednak stara się czytać te, co najbardziej zwracają jego uwagę.
"Chcę więcej księżniczki, to za mało!"
"Księżniczka jest piękna, a fakt, że zostawiliście nas z niedosytem, sprawia, że chce więcej filmików z nią w głównej roli"
"Pragnę ujrzeć więcej księżniczki"
"Ten niedosyt, JK chcę tego więcej!"
"JK, mimo że ten filmik jest znacznie "Delikatniejszy" to najlepszy, jaki widziałem w twoim wykonaniu. Jak mogłeś nie pokazać posuwania tej niewinności? T.T"
"Pani Yu jest piękna, ale księżniczka zdobyła moje serce"
"Księżniczka zadebiutowała, ale pytam się, kiedy next?"
"Co za piękność Jk, zazdroszczę"
"Będę teraz tylko śnił o księżniczce"
Taehyung blokuje urządzenie, które odkłada z powrotem na szafkę, posiadając mieszane uczucia po przeczytaniu tych komentarzy. Czy ludzie naprawdę łyknęli to, że jest kobietą? I czy naprawdę aż tak bardzo im się podoba? Nie posiada w sobie niczego wyjątkowego, prócz własnych wartości, a jacyś napaleńcy ze strony wielbią go w przebraniu kobiety. To jest dla niego absurdem, a zarazem czuje się mimo wszystko bardziej dowartościowany? Czy to może dlatego, że mają go za lepszego od samej Yuri, która jest piękną dziewczyną i choć raz od przyjazdu tutaj może poczuć się od niej lepszym?
Pokręca głową na swe niedorzeczne myśli, które nigdy nie powinny rodzić się w jego głowie. Jednak z jakiegoś powodu jego słabość zgorszenia przy urodzie Yuri jest w końcu, choć trochę mniejsza. Napaleńcy czy też nie, ale w końcu ich oko nie może się mylić, prawda?
~
Nazajutrz wszyscy domownicy usiedli przy stole, aby spożyć śniadanie. Jimin pije wodę jako pierwszy i jedyny posiłek, a reszta może spożyć sadzone jajka i tosty. Taehyung stara się nie patrzeć na Jungkooka, przy którym siedzi Yuri, czując się niepewnie w jego obecności po wczorajszych zdarzeniach. Mimo wszystko przy Jeonie i jego pewności czuje się słabo, a przecież nie może w taki sposób reagować i okazywać po sobie, że coś mimo wszystko wczoraj się zmieniło. Wcześniej nie czuł tego paraliżu w jego obecności, a teraz wystarczy jedno spojrzenia, by zmiękły mu kolana. Jak ma nad tym zapanować?
— Ale się dupnie czuje — jęczy Jimin.
— Nikt ci do ryja wódy nie lał — prycha Min, który zaraz zagryza się na suchym toście.
— A ja ciebie o twoje zdanie nie prosiłem — mówi zirytowany. — Poza tym, jak twoja randka? — pyta z chytrym uśmieszkiem.
— Niewypał, ten chłopak był jakiś opętany i jeszcze za siebie nie zapłacić — odpowiada, pokręcając głową na boki.
— Ty coś często wpadasz na takich opętanych, Yoongi — zauważa Jungkook. — A może po prostu coś sobie urajasz, bo masz zbyt wysokie wymagania — dodaje, a Min piorunuje go wzrokiem.
— Nie mam żadnych wymagań, to oni są pomyleni i niewarci zachodu — mówi oburzony.
— Ale twój kutas jest za mały i dlatego spierdalają, bo poznajli się na tym, jak ja — mówi z rozbawieniem Jimin.
— Akurat ty nie powinieneś na temat rozmiarów się odzywać, pizdo — mruczy w jego stronę Min. — Jakoś na mojego kutasa nie narzekałeś, kiedy byliśmy razem — dodaje z pewnym uśmiechem na ustach.
— Kurwa nie przypominaj mi tego — zatyka swoje uszy. — Moje najgorsze chwile życia — pokręca głową.
— Ty lepiej módl się o to, żeby w najbliższym czasie ręka mi wzydrowiała, bo niestety, ale wolę prawą ręką sobie walić — mówi z powagą w głosie.
— Ciekawe do czego — parska śmiechem.
— Kurwa do swojego odbicia. Uwielbiam sobie walić, patrząc na siebie — wysila się na uśmiech.
— Jaki pokurwiony — śmieje się Jimin. — Lecz się, kilka tygodni na lewej wytrzymasz — dodaje z pewnością w głosie.
— Liczyłem, że twoje wary do wyciągania gwoździ mi się zrekompensują — oznajmia, a Park jeszcze głośniej się śmieje, gdy Taehyung zniesmaczeniem przeżuwa jedzenie. Może powinien zmienić towarzystwo na jakieś normalne?
— Moje wary wolą gwoździe od twojego flaka — krzyżuje ręce pod piersią, będąc siebie dumnym. — W ogóle, co to za pomysł, żebym ci coś wynagradzał. Może i przeze mnie spadłeś, ale czuje się w żaden sposób coś tobie winny — dodaje.
— No tak, bo ty wolisz skakać na sztucznym kutasie, a Yoongi woli umawiać się z opętanymi chłopakami, którzy zawsze "nie mają tego czegoś" — cytuje Jeon, który nie może ukryć swego rozbawienia kłócącym się wiecznie starym małżeństwie.
— Ty się nie wpieprzaj! — mówią obydwoje, wskazując na niego palcem wskazującym, po czym spoglądają na siebie z zaskoczeniem, gdzie już po chwili okazują sobie zniesmaczenie.
— Pozwólcie drodzy przyjaciele, że ja coś powiem — odzywa się Taehyung, na którego wszyscy przenoszą oczy. — Z łaski swojej nie mówicie o takich rzeczach, a przynajmniej postarajcie się nie przy jedzeniu, proszę was — mówi załamany.
— Sorry — przeprasza Jimin.
— Spróbuję nic już nie mówić — dodaje Yoongi.
— Dziękuje — uśmiecha się zadowolony, po czym przenosi oczy na milczącą Yuri, do której wręcz to milczenie nie pasuje. — A ty jak bawiłaś się wczoraj na koncercie? — pyta zaciekawiony.
— Bardzo dobrze, ale jestem chora jak Jimin — odpowiada mu, otwierając butelkę coli. — Tak się schlałam, że w końcu do domu trafiłam o szóstej — pokręca głową na boki.
— To nieźle zabalowałaś — śmieje się Jimin.
— Umiaru nie miała — mówi Jeon, spoglądając na dziewczynę.
— Nie ograniczam się, jak się bawić to na całego — uśmiecha się zadowolona. — Nawet jeśli na drugi dzień będzie wszystko boleć — dodaje.
— To już jest twoja decyzja — wzrusza ramionami Kim, który zaraz ociera swe usta serwetką, a Yuri otrzymując wiadomość, wyciąga telefon, gdzie coś czyta, po czym zaskoczona przenosi oczy na Jungkooka.
— Ty, połamana ręka na lewym jadąca! — woła Jimin, kierując swe słowa do Mina, który zaciska dłoń, mając ochotę mu wygarnąć.
— Czego kurwa, mały skurwielu?
— Może zabierzemy się z Tae na plażę? — proponuje mu, a Min przenosi oczy na Taehyunga.
— Może być — przytakuje w zgodzie głową.
— Pójdziesz Tae? — pyta Jimin.
— Czemu nie — uśmiecha się delikatnie, mogąc sobie pozwolić na wyjście z przyjaciółmi poza teren tego mieszkania.
— No to zabierajmy, co trzeba i jedziemy na plaże — mówi entuzjastycznie, gdzie wstaje z krzesła, a zaraz za nim zabiera się Tae i Yoongi. — A wasza dwójka się dołącza? — pyta Jungkooka i Yuri.
— My zostaniemy — odpowiada za nich Yuri, co zaskakuje Jungkooka, który zamierzał zabrać się z resztą, jednak widząc minę Yuri nie protestuje.
Gdy zostają we dwoje, Jungkook patrzy na dziewczynę, oczekując na to, co ma mu do powiedzenia.
— Jose pisał, że chce się z tobą widzieć — mówi z powagą w głosie, zaskakując Jeona.
— Po co? — pyta.
— Podobno chodzi o wczorajszy filmik. Kto to ta cała "Księżniczka"? — pyta, cytując ostatnie słowo. — Mówiłeś, że nie bawisz się w zmiany — zauważa, nie wyglądając na zadowoloną.
— Sama mnie wystawiłaś dla Coldplay — wzrusza ramionami. — I nic ci nie powiem, moja sprawa — dodaje, po czym wstaje od stołu. — Pójdę się z nim spotkać, a ty odpoczywaj po nocnej zabawie — mówi, również nie wyglądając na zadowolonego.
Kiedy Jeon udaje się przez wskazane przez Jose miejsce spotkania, może dostrzec, że jest z nim cała trójka założycieli strony, przez co staje się naprawdę niespokojny.
— Hej, chłopaki. Dlaczego chcieliście się ze mną widzieć? — pyta, gdy zatrzymuje się przed nimi.
— Chodzi o twój filmik — odpowiada, pokazując mu przed twarzą wyświetlacz telefonu z nagraniem.
— No przecież dodałem filmik i nic wam za to nie wiszę — mówi opanowany.
— Nie chodzi o dług, Jeon — mówi Andre. — Każdy ma swoje obowiązki, a ty wykonałeś swój i raczej jesteś świadomy, czym kończy się olanie sprawy — wzdycha ciężko. — Ale chodzi nam o Księżniczkę — wyjaśnia, a Jeon marszczy w niezrozumieniu brwi.
— Co z nią? — pyta, nie potrafiąc zrozumieć ich zachowania.
— Ten filmik jest jak dawka słodkiej mieszanki zabawy erotycznej, która daje prawdziwy niedosyt, a ludzie to kurwa kupili! — mówi Andre, zaskakując Jungkooka. — Uwielbiają Księżniczkę z tobą i płacą kupę szmalu za kolejny filmik z nią i z tobą — oznajmia mu.
— Ale nie możliwy jest kolejny filmik. Ona tylko ten jeden raz się zgodziła, bo Yuri mnie wystawiła, więc mogę jedynie z nią się pokazać na kolejnym filmiku — tłumaczy im, a Andre kładzie swą dłoń na jego ramieniu.
— Jeon, nic nie dzieje się przypadkiem. Ona jest no...
— Princesa preciosa — wtrąca się Jose, a cała trójka patrzy na niego z niezrozumieniem.
— Tłumacz? — unosi brew Jeon.
— Cenna księżniczka — tłumaczy Jose.
— Daj na nią namiary i przekonamy ją do współpracy albo sam to z nią załatw. Ona musi się znowu z tobą pokazać, inaczej ludzie nas pożrą za to — mówi z powagą w głosie Andre, a Jeon pokręca głową na boki.
— To nie jest możliwe — próbuje im wytłumaczyć.
— Jeon, przy takiej cennej księżniczce zarobisz dużo więcej, a przecież potrzebujesz kasy, prawda? — pyta Jose, a ciemnowłosy wzdycha ciężko.
— Prawda, ale nie mogę jej do tego przekonać. Zapytać mogę, ale nie obiecuję, że wyrazi na to zgodę, ona jest dość...
— Jest grzeczną dziewczynką? — unosi brew Andre, a Jeon mimo wszystko nie może temu zaprzeczyć, przez co przytakuje głową. — Tym lepiej, im jest trudniej, tym lepsza przyjemność — poklepuje chłopaka po ramieniu. — Nie możesz stracić czegoś tak cennego, kiedy razem możecie wspiąć się na sam szczyt — dodaje, a ciemnowłosy uśmiecha się delikatnie, nie sądząc, że jego najlepszy przyjaciel zdobędzie takie uznanie.
— Zrobię, co w mojej mocy, aby jeszcze raz ze mną wystąpiła.
~
No to księżniczka zdobyła serce odbiorców tej strony...
Widzimy się już w czwartek ^^
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top