Nuestros tres
~Witam^^
Jimin patrzy z zaskoczeniem na przyjaciela, który prosi go o coś tak absurdalnego. W niedowierzaniu mruga swymi oczami, próbując dostrzec w Taehyung, choć trochę zwątpienia, czy może rozbawienie, które mogłoby świadczyć o jego nieszczerości, jednak nic nie wskazuje na to, aby sobie z niego żartował, przez co pokręca nerwowo głową.
— Czy ty jesteś masochistą? — pyta wprost.
— To znaczy? — unosi brew. — Chcę zobaczyć, dlaczego Jungkook tak się w to zaangażował, a żeby go zrozumieć, muszę to zobaczyć — wyjaśnia przyjacielowi, który przez jego słowa puka się wyraźnie po czule, co wydaje z siebie wyraźny dźwięk.
— Chcesz widzieć, jak twoja pierwsza nieodwzajemniona miłość rucha naszą koleżankę? — pyta z niedowierzaniem, a Taehyung już może dobrze zrozumieć oburzenie Jimina. Właściwie jest to bardzo niewygodne i wręcz odrzucające, ale coś każe mu odłożyć na bok swoje własne poglądy i spróbować się zagłębić w to, co jest dla jego najlepszego przyjaciela obecnie sensem życia.
— Oczywiście, że nie chcę, ale pragnę go zrozumieć. Chce wiedzieć, dlaczego....
— No ja nie wiem, czy to jest dla ciebie — przerywa mu Jimin, który nie może zaprzestać poruszać swą głową na boki. — Zobaczysz tylko kawałek, a już zaraz to rzucisz, mówię ci. Taehyung to nie jest dla ciebie. Dobrze cię znam i wiem, jak reagujesz na samo słowo seks, a jak o tym mówimy, to cały czas jesteś zniesmaczony, co to dopiero będzie, jak będziesz to oglądał? — unosi brew. — Nie wytrwasz tego — dodaje, będąc przekonanym co do swoich słów, którym niestety Taehyung nie może zaprzeczyć. To prawda, czasem zachowuje się, jakby te sprawy były czymś strasznym, jednak to przez to, że uważa to za coś osobistego? Coś, czym może dzielić się tylko para? Możliwe, że przy Yoongim i Jiminie nie łatwo jest zachować ten pogląd, gdy wciąż sobie wytykają sobie własne błędy łóżkowe.
— Wiem, że może być dla mnie trudne, ale wciąż chcę, żebyś mi to pokazał — mówi zdecydowany.
— Lepiej to przemyśl — mówi, chcąc go jednak od tego odwieść. — Nie mówię ci tego, abyś rezygnował z urozmaicania sobie życia takimi filmikami, ale wolę ci oszczędzić bólu przez tę stronę. Jak chcesz, podam ci linki do lepszych stron, gdzie nie będzie Jungkooka i Yuri, a za to sami fajni faceci — proponuje, a Taehyung pokręca w sprzeciwie głową.
— Nie chce oglądać tego dla przyjemności, a tym bardziej innych stron. Chcę zobaczyć tą, na której jest Jungkook — mówi z pewnością w głosie, a Jimin mierzwi dłonią swe włosy, wiedząc, że Taehyung sobie tego nie odpuści.
— Dlaczego ci aż tak bardzo na tym zależy? — pyta, patrząc w oczy chłopaka.
— B-Bo chce wiedzieć, dlaczego tak bardzo go to satysfakcjonuje — odpowiada, odwracając wzrok. — Chciałbym być bliżej i to zrozumieć — dodaje.
— Rozumiem — szepcze. — Jednak nie spodziewaj się tam zobaczyć Jungkooka, którego na co dzień widzisz. To jest zupełnie inny klimat od tego, w którym ty się czujesz najlepiej — ostrzega go, a Taehyung przytakuje w zrozumieniu głową. — Wiem, że lubisz Jungkooka i boli cię, że tak obraził twój pierwszy pocałunek, jednocześnie ci go odbierając, ale jedyne czego dowiesz się na tej stronie to tego, że wasze poglądy bardzo się różnią — wyjaśnia, a Kim mruży swe oczy, nie chcąc być tego zdania. Nie chce mówić szczerze Jiminowi, dlaczego dąży do ujrzenia tej strony, jednak pragnie być lepszy, niż go Jungkook ocenił.
— Cokolwiek. Po prostu wyślij mi tę stronę, będę ci za to wdzięczny — mówi z powagą w głosie, patrząc w oczy przyjaciela, który przytakuje potwierdzająco głową, po czym obydwoje słyszą pukanie do drzwi, przez co zwracają oczy w ich stronę. — Proszę — woła Tae, gdzie zaraz do środka w chodzi Yuri.
— Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale martwię się o Jungkooka. Wiecie, kiedy wróci? — pyta, patrząc na dwójkę.
— Został przed szpitalem z Yoongim, więc pewnie niedługo wrócą — odpowiada jej Jimin.
— Dlaczego w szpitalu? — pyta zaskoczona. — W coś się wpakowaliście, kiedy poszliście za Tae i jego wykładowcą? — unosi podejrzliwie brew, a Jimin śmieje się nerwowo.
— Powiedzmy, że ja i kotek się sturlaliśmy z góry — mówi z rozbawieniem w głosie, a Taehyung przygląda się nerwowemu Jiminowi, widząc, że w rzeczywistości martwi się Yoongim.
— Wasza dwójka nie umie inaczej — pokręca w niedowierzaniu głową dziewczyna, która zaraz przenosi swe oczy na milczącego Taehyunga. — Jesteś zajęty? — pyta go.
— Teraz raczej nie — odpowiada, a dziewczyna od razu się uśmiecha.
— Super, to może pójdziesz ze mną do pralni zanieść pranie? — pyta, patrząc oczekująco na chłopaka.
— Mogę pójść, nie widzę problemu. Mam i tak sporo swoich ubrań do prania — odpowiada dziewczynie.
— To ja zaraz przyniosę moje — mówi Jimin, który wstaje ze swojego miejsca i udaje się ku wyjściu, zostawiając dwójkę samą. Taehyung podchodzi do kosza z praniem, gdzie wyciąga swoje rzeczy, a Yuri stoi z dwiema torbami, wyczekując na chłopaka.
Gdy Taehyung uwija się z własnymi ubraniami, idzie z dziewczyną w stronę wyjścia, gdzie przychodzi Jimin z dwiema torbami.
— Tu są moje, a te śmierdzące to starego chuja — podaje Taehyungowi do rąk torby.
— Okej. To my idziemy — mówi, trzymając w swoich rękach trzy dość ciężkie worki, po czym razem z Yuri opuszczają mieszkanie, udając się do pralni w piwnicy. Cała droga przebiega dwójce w ciszy, gdy przedostają się do suszarni, obydwoje stawiają przed pralkami worki.
— Pamiętaj, żeby każdego osobno. Ostatnio jak pomyliłam worki Jimin i Yoongiego to była awantura na kilka dni — mówi w stronę chłopaka, który przytakuje w zrozumieniu głową, dobrze wiedząc o tym, jak robić pranie akurat dla tej dwójki, jednak nie chce być niemiły dla dziewczyny i walić w jej stronę sarkazmami.
Taehyung skupia się na praniu Jimina, które jako pierwsze szykuje do prania. Gdy pranie przyjaciela już startuje, przygotuje następne pranie dla Yoongiego, mając w zwyczaju swoje rzeczy i własny komfort stawiać na ostatnim miejscu w kolejce. Na szczęście suszarnia mieści kilka pralek dla każdego domownika w tym zabudowaniu, przez co może szybko uwinąć się ze wstawieniem brania dla Yoongiego i dla siebie. Kiedy wszystko zostaje przez niego przygotowane, odchodzi w stronę schodów, na których siada, wiedząc, że musi trochę poczekać na gotowe pranie.
— Gdzie będzie trzeba to wysuszyć? Bo nie widzę suszarek — mówi, nie dostrzegając automatu do suszenia.
— Niestety tego tutaj nie mamy i wieszamy część ubrań tutaj, a drugą część na dworze — odpowiada mu, a chłopak jedynie kiwa głową w zrozumieniu. Czuje, że przebywanie z dziewczyną Jungkooka, a raczej jego koleżanką jest strasznie niezręczne. Możliwe jednak jest to, że to on sprawia, że ta niezręczność się między nimi pojawia. Zresztą, od kiedy przyleciał do LA jego relacje z Yuri spadają każdego dnia do zera, a przecież jeszcze w Seulu często wychodzili wspólnie do kina, czy na obiad, aby tylko wspólnie poplotkować, czy też się sobie zwierzyć. Yuri nigdy nie usłyszała od niego wprost, kim jest jego skrywana miłość, jednak wiedziała, że jest ktoś, kto skrada z dnia na dzień jego serce i być może nie wyglądałby to źle ani nie bolałoby to tak bardzo, gdyby wcześniej wyznał jej, kogo tak bardzo skrycie kocha.
Zasmucony siedzi z opuszczoną głową, wpatrując się w swoje obuwie, jakby było ciekawsze od wszystkiego innego wokoło.
— Jesteś jakiś inny, od kiedy przyjechałeś — mówi dziewczyna, która odchodzi od pralki i zbliża się do Taehyunga.
— To znaczy? — pyta, unosząc na nią swe oczy.
— Nie wiem. Jesteś jakiś inny, taki zdystansowany, że nawet nie potrafię już z tobą rozmawiać, jak wcześniej — wyjaśnia, siadając obok niego. — Wiem, że teraz jesteśmy z Jungkookiem razem, ale to nie znaczy, że ci go całkiem odbieram, hm? — uśmiecha się delikatnie w jego stronę. — Jesteście najlepszymi przyjaciółmi i rozumiem, że macie też problemy, a właściwie przez naszą nową sytuację — dodaje.
— Po prostu mnie zaskoczyliście — mówi, nawet na nią nie patrząc.
— Wiem, powinniśmy ci powiedzieć o tym, kiedy jeszcze byłeś w Seulu, ale uznaliśmy, że nie warto cię tym kłopotać. Zresztą również wiem, że dowiedziałeś się o naszej pracy — zaczęła, a Kim zaciska swe dłonie, gdy stara się zachować spokój.
— Dlaczego go w coś takiego wciągnęłaś? — pyta wprost, przenosząc swe oczy na dziewczynę, która zaskakuje się jego pytaniem.
— Ja? Nie wciągnęłam go w to, to raczej on mnie — odpowiada z rozbawieniem w głosie. — I właściwie strasznie się w to wkręciłam. Świetny zarobek i to z ukochanym — mówi z zadowoleniem, a chłopak stara się nie okazać jej swego oburzenia. — Wiem, że jesteś do takich rzeczy sceptyczny, ale nie trzeba z tego powodu dramatyzować, robimy to, co nam się podoba — dodaje.
— No tak... A jak to się stało, że to Jungkook ciebie w to wciągnął? — pyta.
— Obydwoje potrzebowaliśmy kasy, moja rodzina i tak dużo mi pomaga, a tutaj ciężko jest znaleźć pracę. Jungkook miał jedną pracę, ale nie podobała mu się, więc jego koledzy mu to zaproponowali, więc i mnie potem w to wciągnął — odpowiada mu, a chłopak przytakuje głową.
— Kochasz go? — pyta, zaskakując dziewczynę swoją bezpośredniością.
— Oczywiście, że tak — odpowiada mu. — Zawsze mi się podobał i byłam naprawdę mile zaskoczona, kiedy sam wyznał mi swoje uczucia — uśmiecha się ciepło, gdy te słowa ranią uczucia Taehyunga. Wie, że to nie jest wina Yuri, bo obydwoje z Jungkookiem mają prawo do miłości, dość różniącej się od tej z jego własnego poglądu, ale wciąż miłości.
— Taa.. Tym bardziej że w takich sprawach to on jest naprawdę cienki — mówi, starając się wymusić uśmiech, gdy dziewczyna przygląda się mu z uwagą. — No wiesz... w uczuciach — spogląda na nią niepewnie.
— To prawda — przytakuje głową. — Jednak to nie jest już tamten chłopak, który unikał takich zetknięć, teraz jest zdecydowany, seksowny i cholernie pociągający — mówi z zadowoleniem. — To mi się w nim najbardziej podoba, ta jego beztroska i dystans do typowego nudnego związku. Osobiście wiesz, że nienawidzę klasycznej relacji, a jestem żądna przygód, więc obydwoje się w tym uzupełniamy, a Jungkook czuje się jak we własnym żywiole — dodaje, zaskakując swymi słowami Taehyunga, który czuje się zawiedziony, gdy zdaje sobie sprawę, że w rzeczywistości tak mało dostrzegał w Jungkooku i nigdy nie próbował dociekać się tego, czego w prawdzie pragnie. On sam osobiście zamknął się we własnych skrywanych uczuciach i trzymał w pewien sposób na dystans Jungkooka, więc z pewnością mógł przeoczyć pewne zmiany w chłopaku.
— Przyjaźnię się z nim, od kiedy mieliśmy siedem lat, a tego w nim nie widziałem — mówi zawiedziony.
— Może dlatego, że cały czas tkwisz w jednym punkcie, Taehyung — zauważa dziewczyna.
— To znaczy? — pyta zmieszany.
— To znaczy, że boisz się ruszyć do przodu i podchodzisz do wszystkiego jak wystraszony chłopiec. Nie krytykuję cię za to, bo jesteś naprawdę uroczy, ale otwórz się na coś nowego — mówi, patrząc w jego oczy. — Pamiętasz, jak mówiłeś mi o tym chłopaku, w którym byłeś zakochany? — pyta, a chłopak odwraca nerwowo wzrok.
— Mhm..
— Dlaczego nic z tym nie zrobiłeś, kiedy miałeś na to milion szans? — pyta go, a chłopak zaciska dłonie na swych kolanach, czując, jak gorąc uderza w jego twarz, kiedy zdenerwowanie próbuje przejąć nad nim kontrolę.
— Bo się bałem — odpowiada szczerze.
— No właśnie. To jest twój problem, boisz się i tracisz na tym — mówi, chcąc go pouczyć, a Taehyung opuszcza swą głowę, starając się zapanować nad własnymi emocjami, wciąż powtarzając sobie: Nie powiesz jej, co myślisz... Nie krzykniesz jej w twarz... Nie zrobisz niczego, na czym źle wyjdziesz.. — Więc może teraz spróbujesz z tym wykładowcą, hm? Tak bez strachu, a zobaczysz, że ci się to spodoba — dodaje.
— Nie chce. To nie była randka, nawet jeśli dla niego na to wyglądało, t-to... ja nie chce tego — mówi, pokręcając nerwowo głową. — Nie chce szukać, nie chce na siłę próbować, kiedy nic nie czuje — dodaje, a dziewczyna ujmuje jego podbródek, zwracając go ku sobie. Taehyung spogląda niepewnie w jej oczy, widząc zaciekłość w jej oczach.
— Zawsze możesz spróbować inaczej — mówi tajemniczo, przez co Taehyung marszczy brwi. — Możesz dołączyć do nas. Nasza trójka może dobrze na tym wyjść — sugeruje, a oburzony jej słowami Taehyung odsuwa od niej swoją twarz, wstając równe nogi.
— Czy ty oszalałaś?! — podnosi głos.
— Tylko ci proponuję, a nie rozkazuje. Przy okazji możesz się zabawić i dobrze zarobić, skoro nie jesteś gotowy na żadne relacje — tłumaczy mu, wstając na równe nogi. Dwójka patrzy z zaciekłością w swe oczy, gdy słowa dziewczyny są dla niego czystą obrazą.
— Nie obrażaj mnie, Yuri. Może wasza dwójka lubi się bawić w takie rzeczy, ale ja siebie szanuję — mówi z powagą w głosie, nie rozumiejąc w ogóle, jak może mu proponować relację we trójkę.
— Okej! Nie denerwuj się zaraz, naprawdę jesteś nudny — prycha, wywracając oczami, gdy podchodzi do pralki.
— Nie wiem, co się z tobą stało. Zawsze byłaś nakręcona i zwariowana, ale teraz to już przesadziłaś — pokręca w oburzeniu głową. — Wolę być nudziarzem, ale zachować twarz — unosi się dumą, gdy podchodzi do pralek, chcąc wyciągnąć gotowe pranie, gdy między nim a Yuri powstaje spięcie.
— Twoja sprawa. Ja tylko dałam ci propozycję — wzrusza ramionami.
— A ja jeszcze raz powiem, żebyś ty i nawet Jungkook nie mieszali się do mojego osobistego życia i go kurwa nie krytykowali, bo jak zaraz ja zacznę na was wieszać psy, to się nie pozbieracie — mówi ostro, tym samym zakańczając tę rozmowę.
Gdy dwójka w milczeniu rozwiesza pranie na dworze, wracający Yoongi z Jungkookiem, widząc ich, postanawiają podejść. Mimo sprzeczki z Taehyungiem ciemnowłosy stara się nie okazać niczego po sobie przy przyjacielu, witając swoją dziewczynę przytuleniem zza jej pleców, dając jej przy okazji buziaka w policzek.
— Widzę, że pracujecie ciężko — mówi do dziewczyny, a Taehyung patrzy w ich stronę z zawiedzeniem, co nie uchodzi uwadze Yoongiego.
— Jak widzisz, kochanie — uśmiecha się dziewczyna, a węglowe tęczówki Jungkooka przenoszą się na Taehyunga, który przy ich widoku, szybko odwraca wzrok.
— Dzięki za zrobienie mojego prania, Tae. Jestem ci dłużny — wtrąca się Yoongi, wyczuwając tę niezręczność.
— Nie ma sprawy, ale dziękuj za to Jiminowi, bo to on o tobie pomyślał — tłumaczy chłopakowi, gdy skupiony jest na zakładaniu klamerek na mokre ubranie.
— A to mały gnojek, pewnie chce się podlizać po tym, co mnie przez niego spotkało — mówi, patrząc z gniewem na swą zagipsowaną rękę.
— Być może — szepcze Tae, wiedząc, że z pewnością Jiminowi jest przykro z tego powodu, a próbuje grać niewzruszonego, nie chcąc okazać to swojemu byłemu. Mimo to wciąż zachowują się jak dzieci.
— Okej, ja już swoje zrobiłam. Idziecie chłopaki? — pyta dziewczyna, zwracając się do Jungkooka i Yoongiego.
— No chodźmy — mówi Min, pragnąc położyć się w łóżku po dzisiejszych przeżyciach.
— Ja jeszcze zostanę, pomogę Taehyungowi — odpowiada Jungkook, patrząc z zaciekłością na ignorującego go przyjaciela.
— Jak chcesz — mówi dziewczyna, zabierając ze sobą skrzynkę, z którą podchodzi do Mina. — Uwińcie się z tym, zanim kolacja będzie — dodaje, po czym odchodzi wraz z Yoongim. Taehyung patrzy za nimi z niedowierzaniem, nie chcąc zostawać samemu z Jungkookiem, który samym widokiem go denerwuje. Widząc, jak do niego podchodzi, przechodzi wzdłuż ciągnącej się linki, chcąc skupić się jedynie na pracy i zignorować obecność chłopaka, który bierze długie białe prześcieradło i przystaje obok niego, a on niespokojnie nabiera powietrza, gdy Jeon specjalnie uderza o jego ramie.
— Będziesz się długo na mnie gniewał? — pyta go, gdy przewiesza przez linkę prześcieradło, a słyszący jego pytanie Taehyung, przenosi na niego swe oczy.
— Widzę, że zostałeś tutaj tylko po to, aby o to zapytać, bo wiesz, że źle zrobiłeś — prycha, patrząc w jego oczy.
— Jest mi przykro i nie chciałem cię w taki sposób porównać. Nie to miałem na myśli... dobrze to wiesz — mówi z ciężkością w głosie. — Byłem zły i chciałem cię tak zranić — dodaje, jednak Taehyung dobrze to wie. Każdy człowiek ma tendencje do raniących słów, gdy czuje się bezradnie.
— Dobrze wiedzieć, Jungkook. Nie zamierzam się wieczność na ciebie gniewać i obrażać, bo to się już stało — mówi ze spokojem. — Ale nigdy nie każ mi czuć się gorszym. Może i nie jestem specem, a właściwie nic nie wiem o takich uczuciach, to żądam od ciebie szacunku, jeśli zależy ci na mnie, jak na przyjacielu — dodaje, a ciemnowłosy przytakuje w zrozumieniu głową.
— Wybacz mi to, jak chcesz, możemy zapomnieć o tym, co się stało i uda...
— Nie chce o tym zapominać — przerywa mu, zaskakując chłopaka. — Chcę dobrze i świadomie pamiętać, że ty jako pierwszy odebrałeś mi mój pierwszy pocałunek — dodaje, a Jungkook patrzy na niego zmieszany, widząc jego zdecydowanie, jednak nie potrafi tego zrozumieć, kiedy jeszcze nie dawno chłopak przeklinał go za odebranie mu czegoś tak cennego.
— Jeśli tego chcesz — uśmiecha się delikatnie, a roztrzęsiony w sobie chłopak odwraca się do niego plecami, nie chcąc, aby Jeon ujrzał jego onieśmielenie, gdy próbuje zebrać się na odwagę, by w końcu coś szczerze powiedzieć.
— A tak między nami, to mi się podobało.. — wyznaje nieśmiało, a Jungkook otwiera szczerzej swe oczy w zaskoczeniu. Taehyung słysząc głuchą ciszę i delikatny powiew wiatru, zagryza się nerwowo na dolnej wardze, po czym robi krok, chcąc odejść, jednak Jungkook chwyta za jego nadgarstek i przyciąga przyjaciela w swoją stronę, gdzie ich ciała zderzają się ze sobą, a twarze dzielą milimetry. Serce Taehyunga zwalnia wraz z oddechem na widok ciemnego i tajemniczego spojrzenia przyjaciela, gdy obydwoje z jednej strony są zakryci przez wiszące prześcieradło. Paraliżujące spojrzenie Jungkooka, skanujące jego zarumienią twarz, powoduje, że miękką mu kolana, co właściwie jest niewłaściwie. — D-Dlaczego milczysz? — pyta niepewnie.
— Jestem szczęśliwy — mówi wprost, zagryzając się na wardze.
— Bo mi się podobało? — pyta niepewnie, a chłopak zaprzecza ruchem głowy.
— Bo to zaakceptowałeś — odpowiada, a po czym zbliża swoje usta do warg Taehyunga, który niepewnie patrzy na niego, czując, że gest Jungkooka jest niewłaściwy, gdy słowa Yuri ciążą w jego myślach, przez co zatrzymuje chłopaka, przykładając opuszki palców do jego warg.
— Nie rób tego ponownie, bo mnie obrazisz — mówi z powagą w głosie, a ciemnowłosy marszczy swe brwi. — Masz dziewczynę, a całowanie swojego najlepszego przyjaciela nie jest w porządku może nie dla Yuri, ale dla mnie wręcz przeciwnie. Twój nudny przyjaciel zaakceptował ten pierwszy pocałunek, bo mimo wszystko cię kocha i nie potrafi się od ciebie odwrócić — dodaje, patrząc w oczy chłopaka, które przybierają zmieszania. — Pójdę już — szepcze, po czym odchodzi od niego, gdzie zabiera po drodze koszyk, starając się zachować zimną krew.
Kiedy chłopak wraca do mieszkania, odkłada koszyk i udaje się do swojego pokoju, nie chcąc czekać na kolację, gdyż wcale nie odczuwa chęci do jedzenia. Być może spowodowane to jest dzisiejszymi przeżyciami, jednak na samo wspomnienie ust Jungkooka na swoich wargach sprawia, że ściska go w żołądku.
Przechodząc do pokoju zaskakuje się widokiem Jimina.
— Chciałem zobaczyć tę stronę, więc zostawiam ci link — mówi, ukazując w swej dłoni białą karteczkę. — Czy może jednak się wycofujesz z tego głupiego pomysłu? — unosi brew, mając nadzieję na zmianę zdania Taehyunga. Chłopak patrzy na karteczkę w dłoniach Jimina, nie mogąc zapomnieć słów Yuri ani nie mogąc zrozumieć zachowania Jungkooka, jednak wie na pewno jedno; Chce wciąż być blisko swojego najlepszego przyjaciela, którego najbardziej na świecie kocha, nawet jeśli przyjdzie mu żałować obejrzenia tego, co jest dla niego niewłaściwe.
— Nie zamierzam się wycofywać. Chcę poznać tę stronę Jungkooka, której nigdy nie próbowałem poznać.
~
Taehyung się zdecydował^^ Mam nadzieję, że rozdział się podobał i jak pisałam na twt, jutro rozdziału nie dodam ^^
Widzimy się w takim razie już w czwartek.
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top