Mi primer amor

~Witam 🌸💜

Teleturniej trwa w napięciu, gdy praktycznie wszystkim parą pierwsze pytanie idzie bardzo dobrze. Nikt nie ma najmniejszego problemu z odpowiedzeniem na to banalne pytanie, prócz oczywiście Park Jimina, który jako jedyny nie odpowiedział dobrze, przez co z Minem znajdywali się na przed ostatnim miejscu w rankingu, a to świadczyło jedynie o tym, że są zagrożoną parą.
Jimin wie, że musi bardziej się wysilić i zapomnieć o gniewnych uczuciach do Yoongiego, jeśli ma otrzymać główną nagrodę.
Emocje są silnie i każdemu zależy na wygranej.
— Przejdźmy do następnego pytania — mówi z opanowaniem prezenter. — Kto był pierwszym przyjacielem twojego partnera? — zadaje pytanie, a Taehyung, jak i Jungkook bardzo szybko wciskają przycisk, będąc gotowym na udzielenie odpowiedzi. — Taehyung był pierwszy, więc pierwszy odpowie — oznajmia.

— To jest bardzo prosto. Pierwszym przyjacielem Jungkooka byłem ja — odpowiada wprost.

— To prawidłowa odpowiedź! Teraz czas na Jungkooka!

— Pierwszym przyjacielem Taehyunga również byłem ja — odpowiada wprost, patrząc z uwagą na prezentera.

— To zła odpowiedź — oznajmia, zaskakując wszystkim, a najbardziej Jungkooka, który zerka w stronę Taehyunga.

— Jak to zła? — pyta z niedowierzaniem w głosie. — Taehyung nie byłem twoim pierwszym przyjacielem? — pyta, patrząc z uwagą na Taehyunga, który odwraca nerwowo wzrok.

— Kochamy w naszym programie to, że wychodzą takie dramy! — mówi z radością prezenter, gdy między dwójką przyjaciół dochodzi do nieporozumienia. — Czasami możemy się bardzo zaskoczyć, jaką prawdą skrywa nasza bliska osoba, którą myślimy, że znamy — dodaje.

— Przecież ci kiedyś mówiłem — szepcze w jego stronę Taehyung, który nie może uwierzyć, że Jungkookowi nie udało się odpowiedzieć na to banalne pytanie.

— To ja nie pamiętam — pokręca nerwowo głową.

— Bo nie słuchasz, kiedy się do ciebie mówi — mówi pretensjonalnie, a Yoongi z Jiminem przyglądają się dwójce ze zdumieniem.

— Dobrze, że my nie jesteśmy tacy kłótliwy po porażce — mówi Jimin, a Min parska śmiechem.

— Może i nie zrobiłeś wojny, ale to jest dopiero początek tego programu — mówi z chytrością w oczach. — Jesteś kłótliwym małym wypierdkiem — dodaje, wyszczerzając się.

— Zaraz ci zajebie! I przestań się tak uśmiechać, nienawidzę tego — nadyma w złości policzki, gdy gorączkuje się w gniewie.

Jiminowi i Yoongiemu o dziwo udaje się zaliczyć zadanie, gdy w tym czasie Jungkook nie może pogodzić się z porażką. Nie ma czasu, aby zapytać Taehyunga, kim był jego pierwszy najlepszy przyjaciel, ponieważ trwa ten teleturniej. Kiedy po pierwszym etapie odpadają dwie pary, przychodzi ostatni etap, w którym pozostają cztery pary. Gra toczy się o sporą sumę pieniędzy, a to świerzbi ręce Jeona.

— Pozostają z nami na prowadzeniu Namjin, Taekook, Yoonmin i Kelnina — oznajmia prezenter, gdy wszyscy uczestnicy są bardzo skupieni. Taehyung czuje się źle przez to, że podczas odpowiedzi nie podał imienia Jungkooka, jednak chciał być szczery i myślał, że Jungkook pamięta o jego słowach, gdy byli dziećmi czy nastolatkami. Niepewnie zerka na zdeterminowanego bruneta, który pragnie wygrać ten teleturniej, jednak nie wie, czy uda im się to wygrać pomimo wieloletniej przyjaźni, wiedząc, że Jungkook czasem nie jest najlepszym słuchaczem.

— Pierwsze pytanie w nowej i ostatecznej rundzie, brzmi: Kogo w swojej rodzinie twój partner unika szerokim łukiem? — pyta prezenter, a Jungkook i Taehyung bardzo szybko wciskają przycisk. — Jungkook, zaczynaj.

— Oczywiście swojego ojca — odpowiada.

— Poprawna odpowiedź — oznajmia prezenter. — Taehyung, teraz twoja kolej!

— Również ojca — odpowiada.

— To również poprawna odpowiedź. Taekook zyskują maksymalną ilość punktów za to pytanie — mówi, gdzie zaraz spogląda na kolejną parę, która wcisnęła przycisk, a byli to Jimin i Yoongi. — Jimin, podaj odpowiedź.

— Matkę, bo jest według Yoongiego wścibska, a jest przecież taka kochana i zawsze wysyła mi kimchi — odpowiada z przeżyciem.

— Dalej to robi?! — pyta z niedowierzaniem Yoongi, który nie może uwierzyć w swoją matkę, z którą pokłócił się właściwie przez zerwanie z Jiminem.

— Jimin udzielił prawidłowej odpowiedzi, teraz kolej Yoongiego! 

— Jimin w swojej rodzinie najbardziej omija ciotkę, bo ciągle go obraża i wytyka mu błędy — odpowiada, a prezenter potwierdza udzielenie prawidłowej odpowiedzi. Uczestnicy zawzięcie walczą do samego końca, gdzie padają różne pytania. Taehyung z Jungkookiem zajmują drugie miejsce, zaraz za Namjoonem i Jinem, którzy świetnie się znają, a Jimin z Yoongim pozostają na trzeciej pozycji. W końcu dochodzi do ostatecznego pytania, w którym dwie pary mają równą liczbę punktów, a są nimi Namjin i Taekook.

— Teraz musimy odpowiedzieć dobrze, bez żadnego zawahania się — Jeon szepcze w stronę Taehyunga.

— Zależy, jakie padnie pytanie — wyszeptuje, czując się niepewnie, które z wymienionych przed teleturniejem pytań padnie jako ostatnie.

— Ostatnie pytanie brzmi: Kim była lub jest pierwsza miłość twojego partnera? — prezenter zadaje ostatnie pytanie, które całkiem niszczy spokój Taehyunga. W końcu jak Jungkook ma odpowiedzieć na to pytanie, kiedy nigdy nie powiedział mu o tym, że to on jest jego pierwszą miłością? Nie jest gotowy na takie zbłaźnienie się przed widzami, a co dopiero przed samym przyjacielem. Zerka Jungkooka, gdy Namjoon odpowiada, mogąc dostrzec w brunecie duże zawahanie się, aby odpowiedzieć na to pytanie. Taehyunga zagryza w zdenerwowaniu wargę, mając ochotę się rozpłakać, gdy sam nie zna odpowiedzi na to pytanie względem Jungkooka. Nigdy właściwie nie mówili sobie o czymś tak osobistym, więc nad ich głowami stoi wielki znak zapytania.

— Jimin, proszę!

— Pierwszą miłością Yoongiego oczywiście był Hyunsoo — odpowiada, dobrze pamiętając okres gimnazjum, kiedy Min wiecznie się w niego wpatrywał.

— Poprawna odpowiedź! Yoongi!

— Pierwszą miłością Jimina w sumie to był ten gościu, co uczył nas wychowania fizycznego. Pan Dong — odpowiada.

— Poprawna odpowiedź!

— Jesteś taki przewidywalny, mały skurwielu — uśmiecha się chytrze Min.

— Nie wkurwiaj mnie — mruczy, gdzie zaraz unosi dumnie swą głową. — Przynajmniej od zawsze miałem gust. Może i wysoko mierzyłem, ale lepsza taka pierwsza miłość niż ten cały Hyunsoo, co ledwo zadawał — prycha, a Min przez jego słowa marszczy brwi. Jimin zerka w stronę milczących przyjaciół, widząc, że prawdopodobnie mają w tej chwili duży problem. W końcu dla Taehyunga pierwszą miłością jest właśnie nic nieświadomy Jungkook. Jungkooka zaś pierwszą miłością... Właściwie, kto nią był?

— Taekook pozostaliście ostatni, aby odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli uda wam się odpowiedzieć poprawnie, to wygracie, a jeśli nie to przechodzicie automatycznie na trzecie miejsce. Zaczynajcie! — mówi w ich stronę prezenter, jednak żaden z dwójki nie jest w stanie udzielić odpowiedzi. — Zaczniemy w takim razie od Taehyunga!

— J-Ja um... — przerywa, niespokojnie błądząc oczami po otoczeniu, gdy pot oblewa jego skórę w całym zdenerwowaniu. — Myślę, że to Yuri — odpowiada niepewnie.

— To zła odpowiedź! — oznajmia prezenter. — Jungkook, w tobie nadzieja na drugie miejsce! — zwraca się do poddenerwowanego Jungkooka, który zaciska w zdenerwowaniu swe wargi, nie mając pojęcia, kim właściwie jest pierwsza miłość jego najlepszego przyjaciela.

— Powiem szczerze, że nie mam bladego pojęcia — mówi, gdzie zerka na niespokojnego Taehyunga. — Jednak wiem, że ktoś nim jest... ale nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie — dodaje, a Taehyung opuszcza głowę, czując, że ten brak wiedzy sprawił, że przegrali.

— W takim razie mamy już zwycięzców! — ogłasza prezenter. — Namjoon i Seokjin wygrywają pięć tysięcy dolarów, a w tym razem z osobami z miejsca drugiego i trzeciego weźmiecie udział w dwu dniowym biwaku pod gwiazdami w Kalifornijskim lesie ! — oznajmia, po czym wręcza czek o danej wysokości parze. Jimin i Yoongi nie specjalnie są źli z przegranej, mimo wszystko miło będzie spędzić czas na biwaku.

Po gratulacjach i opuszczeniu studia cała czwórka udaje się Kalifornijskimi ulicami do domu. Jimin dostrzega ponure twarze dwójki przyjaciół, wiedząc dobrze, że przegrana przez takie pytanie nie jest dla nich łatwa do przełknięcia.
— Hej, nie przejmujcie się przegraną. To miała być miła zabawa i była — mówi pocieszająco. — W końcu będziemy mogli spędzić czas na biwaku i to w miłym towarzystwie Namjoona, Jina i Hoseoka. Będzie fajnie — dodaje z uśmiechem na ustach, gdzie zawiesza rękę za karku Taehyunga.

— Dla ciebie wygranie cukierka byłoby tak zajebiste, że byś się poszczał ze szczęścia — mruczy Min, którego Jimin piorunuje wzrokiem.

— Żebyś kurwa wiedział — mówi sarkastycznie. — Nie będę przejmował się jego pieprzeniem starego dziada. Trzeba się cieszyć z drugiego miejsca i waszego trzeciego — oznajmia z podekscytowaniem. — Będziemy się świetnie bawić. Rozmowy przy ognisku, kiełbaski i panki. Nie mogę się doczekać — mówi podekscytowany.

— Zachowuje się jak na haju od tych reflektorów, więc jak tam będziemy, będzie tylko narzekał, że komary go w dupę będą gryźć — uśmiecha się chytrze Min.

— Weź, mi nie psuj radości. Trzeba korzystać z życia... nawet z takimi kurwami jak komary — mruczy cicho.

— Tylko potem nie marudź — spogląda na Jimina, gdzie mimowolnie uśmiech pojawia się na jego ustach, widząc, jak blondyn nadyma policzki w złości. — Może coś zjemy? — pyta, gdy dostrzega małą restaurację.

— Chętnie, przez ten cały stres zgłodniałem — godzi się Jimina, a Jungkook, jak i Taehyung nie mają nic przeciwko, aby dziś zjeść na mieście. Wszyscy zajmują wolne miejsca przy stoliku dla czterech osób, gdzie Jungkook i Taehyung siadają obok siebie. — Pójdziemy coś zamówić — oznajmia Jimin, który zwraca się do dwójki, gdy on i Yoongi są gotowi, aby złożyć zamówienie. Dwójka jedynie przytakuje głowami. Gdy Jimin i Yoongi odchodzą od stołu, między dwójką panuje niezręczna cisza. Jeon wzdycha cicho, po czym zerka na milczącego Taehyunga, widząc, że również jak on nie ma humoru.

— Właściwie to... nic złego się nie stało, że nie daliśmy rady odpowiedzieć — zaczyna, patrząc tępo w stół. — Również nie ma nic złego w trzecim miejscu. Na wiele pytań daliśmy radę odpowiedzieć, więc nie trzeba się załamywać — dodaje, a Taehyung niepewnie przenosi na niego swe oczy.

— Wiem, że nie ma w tym nic złego. Po prostu myślę, że w naszej przyjaźni nie o wszystkim potrafimy szczerze rozmawiać — mówi ze spokojem w głosie, a Jeon przenosi na niego swe oczy.

— Masz rację. Chyba nie za wiele rozmawialiśmy na takie tematy — przyznaje.

— Więc chyba nie powinniśmy się załamywać przez ten głupi teleturniej — uśmiecha się delikatnie, co odwzajemnia Jungkook.

— Masz rację — przytakuje głową, jednak mimo wszystko trzyma w sobie pewne uczucia i niezaspokojoną ciekawością, którą woli nie obarczać przyjaciela. Wie, że będzie niezręcznie rozmawiać na tematy, o których wcześniej rozmawiać nie chcieli, przez co nie ma odwagi zapytać.
Gdy Jimin i Yoongi wracają, wszyscy starają się zachować dobry humor. Kiedy otrzymują swoje zamówienia, każdy bierze się za jedzenie posiłku. Jimin marszczy brwi, gdy Yoongi cały czas przy jedzeniu trąca go łokciem, przez co nie wytrzymuje i odkłada z hukiem widelec.

— Co ty kurwa robisz?! — pyta zdenerwowany.

— Nic, przecież tylko jem — odpowiada, wzruszając ramionami.

— No wiem, ale po chuj mnie co chwilę tym łokciem trącasz?! — pyta, patrząc na niego z uwagą.

— Bo mi się nudzi — odpowiada z uśmiechem, a Jungkook i Taehyung, patrząc na kłócącą się przed nimi dwójką, która sama szuka zaczepki do kłótni.

— Jesteś perfidnym kutasem! — mówi oburzony.

— Kiedyś za nim latałeś — zauważa.

— Nie wiem, gdzie ja miałem oczy. Jeśli kogoś sobie znajdę, a znajdę, to będzie facet, który będzie się od ciebie całkowicie różnił. Żeby nie zapeszać, z pewnością żadne z was go nie pozna przed upływem dwóch miesięcy chodzenia — mówi zdenerwowany, gdy przez Min Yoongiego traci całkiem cierpliwość. Taehyung wzdycha cicho, gdzie opiera swą dłoń na policzku.

— Zawsze to mówicie — zauważa, patrząc na nich. — Kiedy w końcu skończycie tę wojnę? — pyta znudzony.

— Taehyung sam widzisz, że on zaczyna — wskazuje palcem na Mina.

— Jest milion innych razów, gdzie bywało na odwrót — zauważa Yoongi, mrużąc swe oczy.

— Wy dwoje po prostu lubicie tę zabawę, więc nie rozumiem, dlaczego ranienie siebie takimi słowami sprawa wam przyjemność. Może w taki sposób chcecie przypominać sobie, że wciąż się ko...

— Kurwa nie kończ! — dwójka podnosi na niego głos, gdy to słowo nie powinno opuszczać ust Taehyunga. Jungkook patrzy z rozbawieniem na dwójkę, nie rozumiejąc, dlaczego nie potrafią się pogodzić i wrócić do siebie. Wie, że wiele się wydarzyło, ale czas leczy rany, więc chyba szansę powinni sobie dać, prawda?

— Nie chce tego słuchać. Taehyung ty zapomniałeś, co ten skurwiel mi zrobił?! Jak możesz wbijać mi nóż w plecy i mówić to słowo na "K"?! — pyta dramatycznie, a Taehyung odwraca nerwowo wzrok.

— Wybacz, nie chciałem cię zranić — mówi spokojnie.

— On jak zwykle odstawi dramat tak, że wszyscy ludzie się patrzą — prycha Min, który wyciera serwetką swe usta. — Najadłem się już wystarczająco — oznajmia, gdzie zaraz wstaje od stołu, wiedząc, że atmosfera już się nie poprawi. — Pójdę już — dodaje, gdzie jako pierwszy opuszcza lokal.

— I chuj, nikt nie będzie za nim płakał — mówi płaczliwie Jimin, gdy Taehyung czuje się winny zaczęcia tej rozmowy. — Kelner! — krzyczy, przez co dwójka podskakuje wystraszona, a do ich stolika podchodzi młody chłopak.

— W czym mogę jeszcze pomóc? — pyta.

— Proszę butelkę wina na wynos — mówi.

— Ale my nie mo...

— Chcę wino! — podnosi głos.

— Już — mówi niespokojnie, po czym odchodzi.

— Jimin weź się, uspokój — mówi Taehyung, który chce uspokoić Jimina.

— Jestem spokojny — patrzy w jego oczy, gdzie Kim może ujrzeć jedynie złość i żal Jimina. — Po prostu wszystko spieprzyłeś. Po co to mówiłeś, co?! — pyta pretensjonalnie.

— On nie chciał źle. Ja również uważam, że wasza dwójka ma problem — wtrąca się Jungkook, stając w obronie Taehyunga.

— A ty co się odzywasz?! Mam dość, zajmijcie się lepiej sobą, a nie nami. Sami macie nieźle niepoukładane między sobą, żeby nas oceniać — mówi zdenerwowany, podnosząc się na równe nogi, gdy Taehyung i Jungkook patrzyli na niego z zaskoczeniem.

— Jimi...

— Pańskie wino — kelner podaje torbę z butelką wina, którą Jimin przyjmuje.

— Zapłacie za to wino. I sami się dogadajcie w kwestii waszych pierwszych miłości — mówi, po czym odchodzi. Taehyung nie może uwierzyć, że Jimin musiał akurat o tym głupim pytaniu wspomnieć.

— Co za bezczelny gnojek! — podnosi w zdenerwowaniu głos Taehyung, który podnosi się na równe nogi, podtrzymując dłońmi o stół. — Jeszcze kurwa mamy za niego płacić. Te jego cholerne stany depresyjne! — duszy ciężko, gdy Jungkook wyciąga z kieszeni portfel.

— Może nie potrzebnie się odzywałeś na ten temat. Ja zawsze trzymam to dla siebie, bo jak wspomniałem o tym samym po przyjeździe tutaj, to obydwoje poszli w chuj i wrócili po dwóch dniach — mówi, wstając z miejsca.

— To oni już tak zrobili? — pyta zaskoczony.

— No tak. To było podczas pierwszego w sumie tygodnia w LA — odpowiada mu. — Nie było cię, ale próbowałem ich jakoś pogodzić podczas spokojnej rozmowy, ale wyszedł z tego sam dym. Yoongi się zwija szybko, Jimin robi sceny, kupuje pierwszy lepszy alkohol i również odchodzi. Tak to z nimi jest — mówi spokojnie, patrząc w oczy poddenerwowanego Taehyunga, który po jego słowach nieco łagodnieje.

— W sumie trochę mi ulżyło. Skoro tak robią i wiecznie sobie dogryzają w tej ich nienawiści, to w prawdzie nie chcą się przyznać, że wciąż się kochają i za sobą tęsknią — mówi.

— Coś w tym jest — przytakuje głową. — Pójdę zapłacić za niego — informuje go, po czym odchodzi, zostawiając Taehyunga samego. Chłopak oddycha dużo spokojniej, nie rozumiejąc, dlaczego tak szybko doszło do takiego zamieszania. Jimin był w dobrym humorze, a jedna wzmianka na temat ich związku całkowicie to zniszczyła. Może będzie lepiej, jeśli nie będzie próbował ich pogodzić i zostawi to tak, jak już jest? 

Taehyung wraz z Jungkookiem wrócili samotnie do domu, gdzie nie zastali w środku Yuri, która prawdopodobnie gdzieś wyszła. Dwójka postanowiła zająć się sobą. Jungkook wziął się za montowanie filmiku, a Taehyung postanowił wziąć kąpiel.

Gdy wraca z łazienki odświeżony, udaje się do pokoju, gdzie na łóżku leży z laptopem Jungkook. Taehyung nie chce mu przeszkadzać, przez co bierze w swe dłonie książkę, z którą siada na końcu łóżka, chcąc pochłonąć się stronami pełnych ciekawych treści.
Jeon kończąc montować filmik, widzi w nim naprawdę dobry materiał, który z pewnością spodoba się widzom. Kiedy wrzuca na stronę filmik i widzi, że jest już dodany na stronę, przenosi oczy na pochłoniętego czytaniem przyjaciela, którego kosmyki włosów są nieco wilgotne. Zwilża językiem swe spierzchnięte wargi i zamyka urządzenie, które odkłada na szafkę nocną, mając w głowie tylko te pytania z teleturnieju. Jego ciekawość jest bardzo silna, więc pragnie zaryzykować dowiedzeniem się pewnych rzeczy na temat Taehyunga.

— Właściwie zastanawiają mnie pewne rzeczy — zaczyna, spoglądając z uwagą na przyjaciela, który odrywa swe oczy z książki i przenosi je na jego osobę. Taehyung widząc dzikie i tajemnicze spojrzenie Jeona, niespokojnie przełyka ślinę, czując, że nie bez powodu patrzy w ten sposób i w ten sposób zaczyna rozmowę.

— Jakie rzeczy? — pyta niepewnie.

— A właściwie to te pytania — poprawia się, a przez to, Kim czuje, jak oblewa go gorąc. — Kim był twój pierwszy przyjaciel? — pyta zaciekawiony.

— Mój pierwszy przyjaciel? — pyta zaskoczony, czując mimowolnie ulgę, że nie ciekawi go ostatnie pytanie. — Myślałem, że wiesz to — mówi cicho.

— Możliwe, że źle słuchałem...

— No to moim pierwszym przyjacielem był mój tata — oznajmia mu, a Jungkook rozchyla swe wargi, gdzie uderza się w czoło.

— Faktycznie — przyznaje, w końcu sobie przypominając. — Zawsze mi to mówiłeś — pokręca lekko głową na boki.

— No kiedyś był dla mnie przyjacielem i w sumie pierwszym, ale także stał się osobą, którą najbardziej unikam w rodzinie oraz osobą, którą nienawidzę — mówi spokojnie, gdy Jungkook słucha go z uwagą.

— Nie udało się z nim dogadać, podczas kiedy no... byłeś w szpitalu — zauważa.

— Jeśli mam być z tobą szczery, to ja praktycznie go nie widziałem, kiedy tam byłem. W trakcie tych trzech miesięcy widziałem go tylko dwa razy — odwraca zasmucony wzrok, gdy niemiłe jest wspomnienie z tego czasu, kiedy dla niego pozostał w kraju. — I to wtedy, kiedy przyjechałem podziękować, że to dla niego zrobię i wtedy, kiedy opuszczałem szpital, aby podziękować mi za pomoc — dodaje, a Jungkook patrzy ze smutkiem na przyjaciela, czując się źle, że przez ten czas praktycznie się do niego nie odzywał, kiedy musiał czuć się samotnie.

— Przykro mi, że musiałeś być tam sam — wyszeptuje.

— To przecież nie twoja wina. Sam zgodziłem się pomóc — zauważa.

— Ale mogłem do ciebie codziennie dzwonić i pytać, co u ciebie i jak się masz, a ja nie zachowałem się jak przyjaciel... Raczej jak dupek, który zapomniał o najlepszym przyjacielu — mówi skruszony.

— Zachowałeś się jak dupek, to prawda. Jednak nie masz obowiązku, aby to robić — mówi spokojnie. — Jestem tylko twoim najlepszym przyjacielem, do którego po prostu mogłeś od czasu do czasu zadzwonić, jednak to już za nami i nie ma co wspominać — dodaje, nie chcąc się rozpłakać, gdy przez cały czas w szpitalu to robił, tęskniąc za jego obecnością.

— No dobrze, jednak to było moim obowiązkiem... przez mój związek z Yuri całkowicie się od ciebie odciąłem — wyznaje szczerze, widząc swoje błędy. — Postaram się poprawić — uśmiecha się delikatnie i choć jego słowa powinny ucieszyć Taehyunga, tak teraz nie jest w stanie uwierzyć w to, że Jungkook będzie w stanie się poprawić, gdyż zbyt wielka przepaść znalazła się między nimi, a nią jest jego ego i ta strona, w której uczestniczy tylko dla niego. 

— Poza tym, kto jest twoją pierwszą miłością? — pyta zaciekawiony, zaskakując Taehyunga. — To mnie najbardziej w sumie ciekawi — dodaje, a niespokojny Taehyung zamyka książkę, którą odkłada na bok i wstaje.

— Czy to jest ważne? — pyta niespokojnie, gdzie kroczy po pokoju, gdy Jeon przygląda się jego zdenerwowaniu. Podnosi się do siadu, patrząc z uwagą na przyjaciela.

— No nie jest, ale mimo wszystko to mnie ciekawi. Wiemy praktycznie wszystko o sobie, ale tego za nic nie wiem — mówi z powagą w głosie, gdzie Taehyung zatrzymuje się na środku pokoju, patrząc w oczy oczekującego Jeona. — Kto jest twoją pierwszą miłością, Taehyung? — pyta wprost.

Taehyung spogląda niepewnie w jego oczy, nie wiedząc, czy odpowiedzenie prawdy jest dobre. Jednak na jego język zawsze sunie się prawda, lecz w tym wypadku nie jest ona w stanie przejść przez jego usta.

— Wiem, że to ktoś, kogo znamy... Ktoś, kogo naprawdę od dawna kochasz, ale nie masz odwagi tego powiedzieć, więc kim on jest? — pyta, zaskakując swoją wiedzą Taehyunga.

— S-Skąd to wiesz? — pyta zaskoczony.

— Od Yuri. Powiedziała mi jakiś czas temu — odpowiada mu szczerze, gdzie wstaje na równe nogi i podchodzi w jego w stronę. Taehyung cofa się z każdym krokiem Jungkooka, gdzie po tej przebytej trasie, uderza w drzwi, spoglądając z niepokojem w węglowe tęczówki przyjaciela, który osacza go swoimi ramionami.

— J-Ja..

— Powiedz mi, Taehyung. Wiesz, że możesz mi ufać, więc powiedz mi, kto jest twoją pierwszą miłością i kogo kochasz?

~
Jungkook wyskoczyłeś z pytaniem 😗
Mam nadzieję, że rozdział się podobał ^^ Życzę wszystkim słoneczkom miłego wieczoru i widzimy się już jutro 💜🌸
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top