Límites

~Witam 🌸🌸

Jimin siedzi wraz ze znajomymi z klasy w często odwiedzanym przez ludzi lokalu, w którym można zakupić naprawdę dobry alkohol.
Sączy ze słomki piwo, gdy wszyscy są podekscytowani zajęciami ich wykładowcy, w czym za bardzo udzielić nie może się Jimin.
Żadną nowością nie jest dla niego to, że coraz bardziej kiepsko idzie mu w pisaniu scenariusza.
— Wasza grupa, co o czym będzie pisać? — zapytała dziewczyna, kierując swe pytanie do zmieszanego Jimina.

— O tym i owym — odpowiedział, nie za bardzo wiedząc, co Hoseok i Taehyung mają w planach przedstawić.

— Mamy rozumieć, że to wasz sekret? — zapytał Don.

— No tak — wzruszył ramionami, widząc w tej odpowiedzi najlepsze wyjście z sytuacji.

— Taehyung jest bardzo mądry i przystojny. Ma kogoś, Jimin? — zapytał z zaciekawieniem Don, któremu Jimin przyjrzał się uważnie. Kanadyjczyk nie był niczego, wysoki, zbudowany, inteligentny i przystojny, wydaje w sam raz dla jego przyjaciela, przez co uśmiecha się w zadowoleniu, pragnąc umilić Taehyungowi czas w LA.

— Jest jak najbardziej wolny. A co jesteś nim zainteresowany? — pyta zaciekawiony.

— Powiedzmy, że nie jest mi obojętny — przyznaje nieśmiało.

— To umówię was ze sobą — oznajmia, zaskakując chłopaka. — Ale musisz wiedzieć, że przy Taehyungu musisz być przede wszystkim sobą. On jest również cholernie nieśmiały i praktycznie zero kontaktu fizycznego z drugą osobą, dlatego musisz pomóc mu otworzyć się na zbliżenia — mówi z powagą w głosie, gdy Don słucha go z uwagą.

— Mam sprawić, że będzie w tym bardziej śmiały? — pyta zmieszany.

— Dokładnie — przytakuje głową Jimin. — Musisz być seksowny, świecić swą inteligencją i sypać słówkami, jak romantyk, a będzie twój — oznajmia z pewnością w głosie, gdy Don przytakuje w zrozumieniu głową. Jimin umawia Dona z Taehyungiem, mając wielką nadzieję na poprawienie stanu jego przyjaciela, który już zaczyna interesować się zbliżeniami seksualnymi.
Odrywa wzrok z Dona, by przenieść go w stronę innego stolika, przy którym dostrzega Min Yoongiego z jakimś chłopaczkiem. — No proszę... dopiero, co zdjęli mu gips i już go kutas swędzi — mruczy, patrząc na dwójkę, która jest praktycznie do siebie przyklejona. Chłopaczek siedzi na udach Yoongiego, gdy bezwstydnik śmie obmacywać go po tyłku. — Przydałoby się obie ręce połamać...

— Wybaczcie — zwraca się blondyn do znajomych, po czym wstaje ze swojego miejsca, aby chwycić w swe dłonie kufel z piwem. Odchodzi od stołu, gdzie pewnymi krokami podchodzi do Yoongiego i jego dzisiejszego pocieszenia, gdzie z chytrością rozlewa na dwójkę alkohol, zaskakując ich tym.

— Kurwa! — przeklina Min, gdzie przenosi z zaskoczeniem oczy na Jimina, mając ochotę rozszarpać go, widząc jego perfidny uśmieszek. — Zabije cię, mały skurwielu — mówi zdenerwowany, gdzie oburzony chłopak schodzi z niego.

— Jesteś nienormalny?! — pyta z oburzeniem chłopak, kierując swe słowa do Jimina.

— Leczę się od dawna, ale nie ma leku na moją nienormalność — tłumaczy chłopakowi, który pokręca w niedowierzaniu głową, gdy Jimin uśmiecha się słodko, starając się ukryć swe rozbawienie na widok oburzonej dwójki. Yoongi wstaje z miejsca, gdzie bierze ze stolika chusteczkę, ocierając nią część swojej twarzy i szyi, by zwrócić swe oczy ku Jiminowi.

— Pożałujesz — mówi ostro. — Nie zwracaj na niego uwagi. Ma problem z kompleksami i z zazdrością — oznajmia z chytrością w oczach, mówiąc do towarzysza.

— Proszę cię — parska śmiechem, gdy chłopak Yoongiego przygląda się dwójce ze zmieszaniem.

— Wy się znacie? — pyta ich.

— Nie.

— To mój były — odpowiada Jimin, gdy Yoongi najwidoczniej nie chce się do niego przyznać. Chłopak, słysząc słowa Jimin rozchyla w zdumieniu usta, gdzie kieruje swe oczy na Yoongiego.

— Jeśli nie potrafisz zakończyć relacji ze swoim byłym, to nie licz na to, że coś z nas będzie — mówi chłopak, nie chcąc brać udziału w kłótniach osób, której najwidoczniej nie zakończyły wojny między sobą.

— Czekaj! — woła za nim Min, który miał nadzieję na owocną przyjemną noc, jednak chłopak nie zamierza go słuchać i odchodzi. Yoongi zaciska w zdruzgotaniu swe wargi, gdy nie może uwierzyć, że po raz kolejny nic mu nie wychodzi i nie ma szansy na urozmaicenie sobie życia. Jimin zaciska zęby, gdy próbuje niezauważalnie się wycofać, zanim Yoongi wpadnie w szał i go zabije za zepsucie mu randki. 

Powoli udaje się w stronę drugiego wyjścia, gdzie otwiera drzwi od lokalu. — Aa! — piszczy, gdy Min chwyta od tyłu za jego koszulkę, trzymając go jak upolowanego na haczyku.

— Dokąd to? — pyta ostro, spoglądając na blondyna, który wysila się w nerwach na uśmiech.

— Do domku? — odpowiada pytaniem na pytanie, a Min pokręca w niedowierzaniu głową.

— Nigdzie nie idziesz. Zapłacisz mi za zniszczenie potencjalnie dobrze zapowiadającego się związku! — podnosi głos, wyprowadzając Jimina z lokalu, gdy ten w sprzeciwie się szarpie.

— Jakiego związku?! Chyba kilkutygodniowego ruchania! — zauważa, unosząc się w sprzeciwie. Obydwoje zatrzymują się na pomoście, oddalonego kilka kroków od lokalu na barce.

— Nawet jeśli, co ci kurwa do tego?! — pyta zdenerwowany.

— Zupełnie nic. Po prostu bawi mnie niszczenie ci życia — odpowiada z pewnością w głosie, wyrywając się z uścisku byłego chłopaka.

— To niech przestanie cię to bawić, bo mam już dość twojej mściwości — mówi zdenerwowany, zbliżając się do chłopaka na tyle blisko, że praktycznie nie dzieli ich żaden dystans. Jimin wstrzymuje niespokojnie oddech, przełykając z ciężkością ślinę, gdy zdenerwowanie w obecności Yoongiego rośnie w nim bez kontroli.

— Nienawidzę cię! — wyrzuca mu w twarz.

— I vice versa — wysila się na uśmiech. — Zajmij się sobą i przestań wchodzić mi w drogę, bo tolerowanie ciebie zaczyna mnie już przerastać — mówi ostro, powodując, że brwi Jimina marszczą się w zdenerwowaniu. — Jak mamy dalej się kolegować, skoro po takim czasie wciąż jesteś mściwy i wszystko rujnujesz w moim życiu?! — chwyta z siłą za ramiona Jimina.

— Bo jestem Park Jiminem, kurwa jebanym mścicielem! A ty również nie dajesz mi powodów do zawieszenia broni! — podnosi w zdenerwowaniu głos, nie mogąc znieść słów Yoongiego. — Dalej! Szukaj sobie potencjalnego partnera do ruchania, ale nie licz na to, że nie będę mściwy — mówi z pewnością w głosie, a Min nie dowierza.

— Jesteś niemożliwy. Zajmij się sobą i nie wchodź mi w drogę, kiedy nie jesteśmy zmuszeni do siedzenia pod jednym dachem — mówi ostro, gdzie odsuwa się od Jimina. — Jedyne, co mnie uszczęśliwia w życiu, to fakt, że się uwolniłem od ciebie, ale jak na złość nawet to nie daje mi żadnego pożytku, bo i tak wchodzisz mi w drogę. Czekam na dzień, kiedy całkiem znikniesz z mojego życia, żebym mógł w końcu ze spokojem odetchnąć — dodaje, wyrzucając z siebie całą złość do blondyna, który przez jego słowa zaciska w zdenerwowaniu dłonie.

— Nie dam ci takiej satysfakcji, chuju! Nie zniknę i nie odetchniesz, bo zbyt wiele nas łączy, abym mógł całkiem zniknąć z twojego życia, więc będę upijał się twoim niefartem — oznajmia ze zdenerwowaniem w głosie, gdzie zaraz mija Yoongiego, czując się rozgoryczonym przez tę niepotrzebną rozmowę.

Opuszcza pomost, gdzie udaje się plażą w stronę miasta, gdy zaciska w zdenerwowaniu swe wargi, kiedy niepożądane łzy cisną się w jego oczach. — Nie będziesz przez chuja ryczał — mówi do siebie, nie chcąc przez kogoś tak niewartego wylewać łez.

~

Jungkook słysząc słowa Taehyung, zaskakuje się, widząc, iż ten jest gotów dać coś od siebie. Mimo wszystko nie może zaprzeczyć, że jego słowa bardzo go nakręcają, jednak niczego takiego od niego nie wymaga. Widząc zdecydowanie w oczach Taehyunga, oblizuje swe wargi, czując narastającą w nim suszę. Taehyung drażni jego penisa swymi ustami, które przywierając do materiału jego bokserek, w których uwydatniony jest kształt jego przyrodzenia. Nabiera niespokojnie oddechu, będąc spragnionym takiego kroku od przyjaciela, czując, że to jeden z większych kroków do przekroczenia jego granic.

Kim nie rozumie, co w niego wstępuje, jednak wie, że już nie może się wycofać, kiedy zdecydował się przemówić do Jeona. Gdy jego wargi wyczuwają pod materiałem przyrodzenie bruneta, czuje, jak jego własny penis niemiłosiernie pulsuje, czując ekscytację?

Odsuwa swe wargi od krocza bruneta, gdzie jego niepewna dłoń decyduje się zrobić coś, na co w życiu by się nie odważył. Jego dłoń wsuwa się pod materiał czarnej bielizny, gdzie palcami ujmuje twardego penisa, po którym intuicyjnie sunie palcami, sprawiając, że z ust Jungkooka uchodzą ciche sapnięcia, które dają mu do odczucia, że pragnie więcej słyszeć dźwięk jego zadowolenia.

— Księżniczko, weź go — warczy w podnieceniu Jeon, który nie może zapanować nad słowami, gdy delikatne opuszki palców na jego penisie, działają na niego bardzo dobrze. Taehyung przełyka ciężko ślinę, gdzie wysuwa spod bielizny chłopaka jego sporego penisa, nie wiedząc, co ma robić i czy zdoła go jeszcze bardziej zadowolić. Sprawnie sunie palcami go jego twardym trzonie, gdy pulsujący narząd przy jego ruchach wypuszcza z siebie soki. Kim decyduje się przysunąć swe wargi do narządu przyjaciela, na którym delikatnie się zatapia, sącząc jasną słoną ciecz. Jego różane usta z cichymi sapnięciami i pomrukiem degustują Jeona, tkwiąc przy pieszczeniu jego żołędzia, sprawiając swym działaniem prawdziwą rozkosz dla bruneta, którego mięśnie spinają się w podnieceniu, gdy przygląda się intensywnie Taehyungowi, któremu degustacja jego kutasem, staje się czymś naprawdę dobrym.

Taehyung nie rozumie, dlaczego wcześniej tego się obawiał, jednak sprawienie przyjemności Jungkookowi daje mu do odczucia satysfakcję i chęci do zrobienia tego jak najlepiej. Nie za bardzo wie, co należy robić, jednak działa instynktownie. Opuszcza palce z trzonu, gdzie odpiera swe dłonie na materacu łóżka, siedząc na klęczkach przed Jeonem. Decyduje się zatopić swe usta na części długości Jungkooka, bojąc się pomieścić w sobie jego całej długość. Porusza swą głową, hamując się przed całkowitym zgłębienie, gdy Jeon w podnieceniu zaciska swe wargi, patrząc w stronę lustra w szafie, mogąc mieć dobry widok na wypięte pośladki przyjaciela, który akurat wiedzieć, o tym nie musi. Koronkowe majteczki idealnie opinają się na jędrnych pośladkach, które może jedynie podziwiać zza koronowej bielizny.
Warczy gardłowo, gdy jego kutas po raz pierwszy doświadcza tak dobrego obciągania.

Nie mogąc się kontrolować dociska głowę Taehyunga, który zaciska powieki, gdy zatapia się na całej długości Jungkooka, który przytrzymuje go w tej pozycji, sprawiając, że stara się dobrze go ssać. Gdy opuszcza go, nabiera oddechu, posiadając w kącikach oczu łzy. Unosi zaszklone oczy na przyjaciela, który ujmuje go policzki, widząc w nim prawdziwe podniecenie. — Pozwolisz mi na więcej? — pyta cicho, gdy Kim nie za bardzo wie, na czym polega to "więcej", jednak decyduje się potwierdzić jego pytanie ruchem głowy. — Połóż się — mówi, a chłopak niepewnie wykonuje jego polecenie, kładąc się, gdzie oczekujący Jungkook klęczy tuż za jego głową. — Dokładnie, pochyl głowę w moją stronę — uśmiecha się w zadowoleniu, skanując wzrokiem leżącego chłopaka, który wykonuje jego polecenie, gdzie będąc tuż nad jego ustami, przysuwa do nich swojego penisa, na którym Kim zatapia swe usta, czując się naprawdę dziwnie w tej pozycji, nie rozumiejąc, dlaczego akurat taką zapragnął Jeon. Ugina swe kolana, hacząc szpilkami o materac, gdy stara się ssać przyrodzenie przyjaciela, który sapie w przyjemności, wpatrując się w naprężoną szyję przyjaciela.

— Mhm.. — sapnął Kim, gdy Jeon pochyla się nad jego ciałem, opierając swe dłonie między jego biodrami, będąc rozkrokiem między głową przyjaciela. Taehyung jęczy, gdy Jeon porusza delikatnie swą miednicą, posuwając penisem jego usta, gdzie jego czubek nosa sunie po intymnej części chłopaka. Napala się niewinnym zapachem przyjaciela, by przyspieszyć ruchem swej miednicy, gdzie jego mięśnie przy przyspieszonych ruchach się napinają, pieprząc penisem bezopamiętania gardło Taehyunga. Chłopak przez jego czyny spina się i wydaje z siebie stłumione jęki, zaczynając rozumieć, dlaczego Jeon zapragnął tej pozycji. Głowa Taehyunga buzuje przez tak nagły akt, na który w życiu by się nie zdecydował.

Jeon zwalnia swymi ruchami, czując się bliskim szczytu, gdzie wyprostowuje się, odsuwając swego penisa od ust Taehyunga, dając mu złapać oddechu. Kim patrzy zasapany na bruneta, będąc roztrzęsionym po całym doświadczeniu, gdy Jungkook ponownie przysuwa do niego swego penisa, chcąc ostatnimi pchnięciami w nim dojść. Usta Taehyunga opuszcza głęboki jęk, gdy czuje w sobie spermę Jeona, który w dojściu, unosi swą głowę, czując spełnienie. Kim połyka soki bruneta, gdy przez jego ciało przechodząc dreszcze, zdając sobie sprawę, do czego tutaj właśnie doszło.

Taehyung podnosi się do siadu, patrząc przed siebie, gdy ogarnia go rzeczywistość. Tak bardzo obrzydzała go wizja takiego kontaktu, a teraz co? Podobało mu się? Zagryza się nerwowo na dolnej wardze, gdy przeraża go to, że to nie jest wcale takie złe, a wręcz jest ekscytujące, przynajmniej z Jungkookiem.
Usatysfakcjonowany Jungkook zakłada bieliznę, gdy nie może zaprzeczyć, że po raz pierwszy doświadcza czegoś równie dobrego z drugim chłopakiem i to jeszcze Taehyungiem, który o dziwo odważył się zdobyć na taki krok. 

Nie mylił się — Wiedział, że z Taehyungiem zapragnie dużo więcej.

— To było cudowne, Taetae — mówi Jeon, który obejmuje ramionami siedzącego chłopaka w blond peruce, spinając się przy jego dotyku. — Masz najsłodsze usteczka — dodaje spokojnie, gdy Taehyung, czuje się nieswojo.

— To było złe — mówi, zaskakując ciemnowłosego, który zaskoczony odsuwa się od niego, by usiąść obok i spojrzeć na jego bladą twarz.

— Dlaczego tak mówisz? Wyglądało to tak, jakby no... ci się podobało? — unosi brew, gdy zażenowany Taehyung odwraca głowę w przeciwnym kierunku od niego.

— Bo podobało, bardzo — odpowiada szczerze, gdzie wewnątrz czuje się naprawdę niespokojny. — Masz to nagranie, więc pójdę do siebie — mówi, gdzie wstaje z łóżka, a patrzący za nim Jungkook, za nic nie jest w stanie zrozumieć zachowania przyjaciela. Czy zrobił coś złego? Nie zmuszał go przecież do niczego wbrew jego woli, więc w czym jest problem? Przeczesuje nerwowo swe włosy, będąc zagubionym w tym, czego pragnie Taehyung a czego nie.

Taehyung zamyka się w swoim pokoju, opierając się plecami o drzwi, gdzie obejmuje się ramionami, nie tak wyobrażając sobie miłość. Być może jest zbyt dużym marzycielem i wierzy w miłość, jak z bajki, to miłość do przyjaciela nie może zostać zyskana w ten prawdziwy i bajeczny sposób, a w sposób, który zawsze go odrzuca.
Teraz w tej chwili, czuje, jak jego wcześniejsze słowa wypluwa z ust, gdyż to mu się podoba i przeraża go myśl, jak bardzo pragnie, aby Jungkook przekraczał jego granice.
Dlatego może być w stanie zrobić to, na co wcześniej nigdy by się nie odważył. Zrobił już pierwszy krok na tym niestabilnym moście, a przejście go z pewnością nie będzie łatwe.

~

Późnym wieczorem Taehyung udaje się na kolację, gdzie siedzi Jimin i Jungkook, którego wzrok stara się zignorować, czując, że przez jedno spojrzenie w jego ciemne oczy spali się ze wstydu. Zasiada do stołu, koncentrując się na Jiminie, który miesza łyżką w płatkach z mlekiem, będąc dość w ponurym nastroju. 
— Coś cię gryzie? — pyta zmieszany.

— Pytałem go, ale odpowiedział jedynie środkowym palcem — wtrąca się Jungkook, na którego przenosi oczy Taehyung, żałując zrobienia tego, gdyż zagłębia się w węglowych tęczówkach, które przypominają mu o dzisiejszym nagrywaniu, przez co uderza go fala gorąca. — Jedynie wypełnia swoje usta płatkami z mlekiem i milczy — dodaje, a jego słowa są tak prowokujące i dające do zrozumienia drugą stronę ich znaczenia.

— Chuj cię to — mruczy Park.

— Prawda. Lepiej, żeby Taetae wypełnił swe ust... — niedane jest mu skończyć, gdy dłoń Taehyung przywiera do jego ust, przez co zaczerwieniony przysuwa do jego ucha swe usta.

— Przestań mówić o tym, bo cię zabije — mówi zdenerwowany, gdzie zaraz odsuwa od niego swą dłoń, gdy Jungkook przytakuje w zrozumieniu głową. — Jimin, co się dzieje? Gdzie w ogóle jest Yoongi? — pyta go.

— Nie mówmy o tym chuju — mówi ostro, odkładając łyżkę, a dwójka już mogła już zrozumieć, czym spowodowany jest humor Jimina. — Lepiej pomówmy o tobie — uśmiecha się pewnie, zaskakując Taehyunga.

— O mnie? — wskazuje niepewnie na siebie palcem, a Jimin przytakuje głową, gdy Jungkook przygląda się dwójce z uwagą.

— Tak — uśmiecha się, chcąc zacząć rozmowę o czymś przyjemniejszym, niż o samym Yoongim. — Pamiętasz Dana z naszej klasy? — pyta go.

— Pamiętam — przytakuje głową.

— No to byłem z nim i z resztą na barce, żeby sobie wypić, no i dowiedziałem się, że Dan jest bardzo tobą zainteresowany — oznajmia, zaskakując Taehyunga, jak i Jungkooka, który przybiera poważnego wyrazu twarzy.

— No i co z tego? — unosi brew.

— No jak to co? — pyta z niedowierzaniem w głosie. — Dan jest przystojnym, romantycznym i inteligentnym chłopakiem, który kwalifikuje się do umówienia się z tobą — mówi z powagą w głosie, zaskakując Taehyunga.

— Jimin, ale ja...

— Może jest tak samo fajny, jak Namjoon. Bierz się za niego i nie tchórz. Przy takim facecie możesz otrzymać prawdziwe uczucie i no wiesz... — zbliża do przyjaciela twarz. — Te sprawy — uśmiecha się głupkowato, gdy przyglądający się im Jungkook otwiera szczerzej oczy.

— Jimin...

— Nie chce słyszeć odmowy, od kiedy tu przyjechałeś, nie miałeś możliwości poznania żadnego faceta, prócz wykładowcy, z którym słabo wyszło przez naszą winę — mówi, nie chcąc słyszeć słów sprzeciwu. — Umówiłem cię z nim w sobotę i sam osobiście cię do niego zaprowadzę, żebyś nie stchórzył — dodaje.

— Po co to zrobiłeś?! — pyta oburzony. — Nie prosiłem cię o coś takiego i nie potrzebuję obecnie nikogo, żeby no... — zerka niepewnie w stronę poddenerwowanego Jungkooka, którego przecież nie może wystawić przez wtrącanie Jimina, a z drugiej strony nie ma jak wyjaśnić Jiminowi swej niechęci. Taehyung nie kończy swej wypowiedzi, gdy do środka wchodzi Yuri, zaskakując ich swoją obecnością.

— Ty? — pyta zdziwiony Park.

— No ja — wysila się na uśmiech, spoglądając na Jungkooka. — Pogadajmy — mówi ostro w stronę Jungkooka, który wzdycha ciężko i odchodzi niechętnie od stołu, nie wiedząc, jak potoczy się reszta rozmowy Jimina i Taehyunga, którzy patrzą za dwójką.

— Chyba mają problemy, skoro nie są codziennie przy sobie — szepcze Jimin, a Taehyung odwraca wzrok. — Jednak nie rób sobie nadziei, oni mają do siebie to, że szybko się kłócą i bardzo szybko do siebie wracają — dodaje, zaskakując przyjaciela.

— S-Szybko? — pyta zaskoczony.

— No, to jest takie toxic — prycha w niedowierzaniu. — Lepiej nie trać czasu na Jeona i Yuri, bo to głupie, kiedy możesz zacząć coś świeżego — mówi z zadowoleniem, gdy Taehyung czuje się niepewnie przez jego słowa, zasiewając w nim wątpliwości.

Po kolacji wraca do swojego pokoju, posiadając mieszane uczucia, co do Jungkooka i Yuri. Mimo wszystko w jakimś stopniu dał część siebie Jungkookowi, odważając się na zrobienie czegoś takiego.
Wzdycha cicho, gdzie przebiera się w piżamę, chcąc przespać się na spokojnie z tym wszystkim, co dziś miało miejsce.
Zmęczony pociera piątką powiekę, gdzie wzdryga się, słysząc zamykanie drzwi w swoim pokoju, przez co napięcie odwraca się w ich stronę, mogąc ujrzeć Jungkooka, który posiada poważny wyraz twarzy.
— Co ty tutaj robisz? — pyta go zaskoczony.

— Jeśli pozwolisz, to chciałbym tutaj spać — odpowiada z pewnością w głosie, zaskakując Taehyunga.

— Przecież masz swój pokój — zauważa, zakładając dłonie na biodra.

— Ale jak wiesz Yuri wróciła, a nie chce dzielić z nią łóżka, żebyś potem przede mną uciekł. Nie mogę ryzykować utraty ciebie — oznajmia, podchodząc do zmieszanego jego słowami Taehyunga, który wstrzymuje oddech, gdy między nim a Jungkookiem nie ma żadnej granicy. — Pozwolisz mi zostać? — unosi brew, patrząc wyczekująco w jego czekoladowe tęczówki.

— P-Pozwolę — odpowiada z drżeniem w głosie, gdzie spina się, gdy dłoń Jungkooka obejmuje go w pasie.

— A mogę mieć pewność, że nie pójdziesz na tę randkę? — dopytuje, zbliżając swe usta do różanych warg przyjaciela.

— Myślę, że możesz — odpowiada, czując gorący oddech bruneta na swej skórze. — D-Dlaczego... — przerywa, gdy ciężko jest mu się wypowiedzieć, czując się osaczonym jego bliskością.

— Dlaczego co? — unosi brew zaintrygowany.

— No jesteś tak blisko... Nie ma tutaj przecież kamer — odpowiada szeptem, spoglądając niepewnie w jego oczy, gdzie oddycha niespokojnie, przenosząc oczy na dłoń Jungkooka, która powoli zsuwa z jego ramienia rękawek za dużej koszulki Kima, mogąc odkryć fragment jego ramienia i idealnych obojczyków, sprawiając tym, że przyjemne dreszcze przechodzą po ciele zgrabniejszego.

— Nie uważam, żeby kamery były potrzebne, jeśli pragnę przekroczyć twoje granice..

~
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ^^
Ogólnie relacja między Taekook się rozwija, jakie wrażenia po odważnym czynie Tae? ^^
Widzimy się już w niedzielę ^^
Zostawcie po sobie:
Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top