🏐 VII 🏐
Pov. 3 os.
-No więc tak - zaczęła czarnowłosa - nasze kochane Karasuno zaprosiło nas na ponowny mecz sparingowy pojutrze. Co za tym idzie w piątek spotykamy się przed szkołą około 6:00 - Sakki spojrzała na Kozume - co znaczy, że nie ma grania do 4:00 Panie Rozgrywający - po tych słowach cała drużyna się zaśmiała - możecie wracać do ćwiczeń
Nekoma wróciła do poprzedniej czynności a Nanami zaczęła trochę sprzątać na hali; Po skończonym treningu niebieskooka wyszła z sali, zamknęła ją za sobą i odetchnęła. Tak jak codziennie odniosła klucz i skierowała się ku domowi. Już miała wychodzić ze szkoły gdy nagle usłyszała, że ktoś ją woła
-Nanami! Zaczekaj!- dziewczyna odwróciła się w kierunku głosu
-Hmm? Kenma? Co Ty tu jeszcze robisz? Myślałam, że już jesteś w domu albo wracasz z Kuroo - powiedziała zaskoczona
-Kuroo poszedł z Yaku więc pomyślałem, że na Ciebie poczekam
-Zamieniacie się z Lev'em? (Tak to się odmienia? Nie wiem) - zaśmiała się Nanami
-T-to Lev też Cię odprowadza? - spytał zaskoczony
-Mhm! W takim razie chodźmy już, bo matka mi głowę urwie jak późno wrócę - uśmiechnęła się czarnowłosa i poprawiła swoją torbę na ramieniu
~~~
I tak jak ostatnim razem, po 20 minutach blondyn odprowadził Sakki do domu; Niebieskooka właśnie dziękowała chłopakowi gdy nagle usłyszała krzyk swojej matki
-Nanami! Do domu ale to już! O której to się znowu wraca?! Czy Ty nie rozumiesz co się do Ciebie mówi?! Niedoczekanie Twoje, żeby się chłopakami w liceum spotykać! Pojedziesz sobie na studia to sobie możesz myśleć o chłopakach! - kobieta o czarnych włosach (takich jak Nanami) i smukłej twarzy krzyczała na licealistkę w dodatku nie robiąc sobie problemu z tego, że obok jej córki stoi ktoś zupełnie obcy
-Przepraszam, że się wtrącam ale nie rozumiem Pani uniesienia - wtrącił się Kozume, a jego koleżankę wręcz zatkało
-K-Kenma? Nie musisz - powiedziała zszokowana
-Nie wtrącaj mi się chłopczyku kiedy mówię do mojego dziecka! - Pani Sakki krzyknęła na rozgrywającego
-Nie chcę brzmieć niegrzecznie, ale po pierwsze przerwała mi Pani, po drugie Pani do niej nie mówi tylko na nią krzyczy, po trzecie jest godzina 19:40 więc nie wraca późno i po czwarte Nanami nie zasłużyła żeby na nią tak krzyczeć. Zwłaszcza po tym jaki ogrom pracy dziś włożyła w nasz trening. Robi to codziennie - Kozume spojrzał na pierwszoklasistkę - codziennie o nas dba, przychodzi do szkoły znacznie wcześniej, pilnuje nas na treningach. Codziennie. A teraz bardzo przepraszam za to co tu zaszło i za moje uniesie. Dobranoc i do jutra Nami - pożegnał się złotooki i odszedł zostawiając kobiety w osłupieniu
-Nie znałam Cię od tej strony Kenma - zaśmiał się czarnowłosa i ominęła swoją matkę - muszę mu jutro podziękować - krzyknęła do swojej rodzicielki. Kobieta nic nie odpowiedziała. Po prostu poszła za swoim dzieckiem do domu i spojrzała zaskoczona na męża
-Ty to słyszałeś? - spytała mężczyznę
-Tak... I szczerze mówiąc to nie wiem jak to skomentować. Pozwól, że przemilczę temat i pomyślę nad tym co powiedział tamten chłopak - Pan Sakki złapał gazetę i zaczął czytać
-Myślisz... Myślisz, że nasza córka się z nim spotyka i nic nie wiemy - spojrzała na niego zmartwiona
-Możliwe, choć bardzo mało prawdopodobne - odpowiedział i wrócił do czytania
Matka Nanami nie potrafiła już nic poukładać w głowie. Wiele pytań przychodziło jej na myśl. A jedno z ważniejszych brzmiało - czy jest coś, o czym jej córka nie powiedziała?
🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐
No i jest rozdział! Nie było go przez weekend ponieważ nie miałam jak pisać ale mam nadzieję, że ten wam się spodoba! Zapraszam cieplutko do następnego
Ps. Z całego serca przepraszam za zniszczenie postaci Kenmy ale ta scena była mi niezwykle potrzebna do przyszłych wydarzeń ^-^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top