Rodzice
Właśnie dojechaliśmy do jakiegoś kameralnego hotelu usytuowanego w ślepej uliczce.
Budynek sam w sobie nie był żadna awangarda, widać że miał swoje lata, ale to nawet lepiej, nie rzucał się w oczy i miałem wrażenie, że zaznam tu chwilę spokoju. Jakże mylne było moje myślenie.
Zbliżaliśmy się cała czwórka do głównych drzwi , gdy znowu dopadł mnie mój demon.
Tym razem postanowił znacznie mocniej zaakcentować swoją obecność, postanowił rozerwać mnie od sroka i podkręcić emocje na wysokie "C" jakbyśmy się dawno nie widzieli.
Zatrzymałem się i świat zawirował mi w głowie, potem poczułem jak włosy stają mi na głowie, oblewa mnie gorący prysznic od środka a mój mózg jakby powoli tracił świadomość i właśnie w tym momencie, gdy wydawało mi się, że bliżej mi do zejścia z tego świata poczułem nagle uderzenie ciśnienia i problem z oddychaniem.
Justa właśnie otworzyła drzwi frontowe a ja na wpół złamany próbowałam złapać kolejny łyk powietrza.
Baśka podbiegła i krzyczy: Co ci jest? Masz astmę? Mogę ci jakoś pomóc?
Byłem w takim transie, że nie potrafiłem racjonalnie wytłumaczyć tego co ze mną się dzieje.
Z pewnością wyglądałem przerażająco.
Wtedy on się odezwał.
Dawnosmy sie nie widzieli. Myślałeś, że zapomniałem o Tobie? A tu taki zonk!
Przywitaj się ładnie. Nie da się mnie tak poproś tu wyrzucić. Ja już zawsze będę z Tobą. Nie zapominaj o tym.
Kto ci pomaga jak jesteś sam?
Baśka? Justa? A może mama??
Zapomniałeś co robić. Olałeś mnie! Wyczyściłeś dysk jakbym nie istanial, ale zapominasz o jednej ważnej rzeczy" My stanowimy jedność i czy ci się to podoba czy nie łączy nas historia i to całkiem trudna.
Oddychaj! Pamiętasz? Katamaran!
Jesteśmy na nim a wiatr delikatnie muska naszą skórę. Patrzysz w niebo i co widzisz? Mewy lataj nisko szukając pożywienia.
Skup się na nich! Licz!
Jedna mewa ! Wdech
Druga mewa! Wydech
Trzecia mewa ! Wdech
Czwarta mewa! Wydech
Pia......
Nagle usłyszałem głos dobiegający z tyłu. To atak paniki! Nic mu nie będzie! Dajcie mu przestrzeń. Musi opanować oddech!
Wyłączyłem się.
Dziesiąta mewa. O patrz trzyma dwie ryby.
Podlatuje jedenasta i jej wyrywa z pyska.
Uff! Opanowane.
Mówiłem, że beze mnie nie przetrwasz.
Pilnuj się chłopaku. Nie chcemy wracać do początku. Nieprawdaż?
Nie mam pojęcia ile to trwało, zawsze w takich momentach tracę poczucie czasu i rzeczywistości.
Synu! Wszystko w porządku? Często ci się to zdarza? Widać, że chyba nie jest ci obce to uczucie.
Tak, wszystko ok. W dzieciństwie sporo przeszedłem podobno, choć niewiele pamiętam. Zdaje się, że ciało zapamiętało i czasami jak za dużo się dzieje w moim życiu wraca do mnie.
No chłopie, to teraz nie wiem czy ci powiedzieć, to co powinienem.
Choćmy do pokoju napijemy się wody, zrelaksujesz się i jak będziesz gotowy pogadamy o tym i owym.
Nie nawidzę tych ataków paniki powiedziałem sam do siebie, ale z drugiej strony to co się wydarzyło odwróciło uwagę od poprzednich wydarzeń w zielonym budynku.
Na chwilę zapomniałem o tej bokserskiej wymianie zdań między siostrami.
Kiedy weszliśmy do pokoju poczułem ulgę, że wreszcie jestem w jakimś przytulnym i bezpiecznym miejscu.
Ściany miały kolor stonowanej zieleni i przypominały swymi delikatnymi wzorami klimat w Tajlandii. Tego było mi trzeba. W powietrzu unosił się delikatny zapach cedru z lekko domieszką drzewa sandałowego. Zapach sprawił, że miałem ochotę zalegnąć na łóżku upajając się kameralnym wystrojem.
Ojciec dziewczyn usiadł naprzeciwko i zapytał czy dobrze znam swoich rodziców. Już samo pytanie wywołało u mnie dreszczyk niepewności.
Nie rozumiem pytania - odpowiedziałem.
Znam tak jak każde przeciętne dziecko. Wychowali mnie dbając o poczucie bezpieczeństwa i komfort wszelaki. Jak wiesz zadbali o moją przyszłość i dobrze mi się żyło dopóki te pieprzone pornosy nie zrujnowały mojego życia.
Ok! Posłuchaj chłopcze.
Znaleźliśmy Twoich rodziców. Przebywają obecnie w Meksyku podając się za zapylenie kogoś innego.
Uff. Czyli nic nie jest.!
Im nie, ale Tobie może się nie spodobać prawda o nich.
W tym momencie niemalże przywoływałem atak paniki. Jego, kimkolwiek jest, ale nie uleciała ze mnie cała energia jakbym się poddał.
Tyle się wydarzyło w ostatnim czasie, że mógłbym drugi życiorys swój stworzyć.
Dobra! Wal! Chce mieć to już za sobą. Moja cierpliwość do przyjmowania kolejnych wyzwań powoli mnie opuszcza.
Obok mnie usiadła Baśka i Justa i obydwie chwyciły mnie za ręce. W sumie nic już mnie nie dziwiło.
Twoi rodzice, tak naprawdę nie są Twoimi biologicznymi rodzicami.
Zostałeś zaadoptowany jako mały chłopiec na czarnym rynku. Ci ludzie, którzy szantażowali Twoich rodziców i którzy czerpali zyski z biznesu zajmowali się handlem ludźmi również.
Twoi rodzice nie mogli posiadać własnych dzieci i z uwagi na reputację jaka się cieszyli nie chcieli wystąpić oficjalnie o adopcję, bo wtedy odkryto by, że karierę zbudowali na pieniądzach z tzw: szarej strefy.
Zbudowali biznes na brudnych pieniądzach i weryfikacja ich oznaczałaby, że nigdy nie otrzymają zgody na adopcję. Wyjeżdżali dużo służbowo i będąc w jednej podróży dogadali się z matką, która za pieniądze sprzedawała dzieci. Metoda była bardzo popularna w biednych krajach, zwłaszcza tam gdzie panowała wojna.
Kobiety często zostawały same i musiały się jakoś utrzymać, więc ciąże stały się dochodowym biznesem dla bogatych obcokrajowców.
Kontakt na biologiczną matkę dostali od wpływowego człowieka, który spełnił ich marzenie posiadania dziecka w zamian za założenie firmy, która prała jego brudny biznes pornograficzny.
Rodzice byli sowicie wynagradzani co miesiąc i tak trwało to latami.
Niestety nie przewidzieli, że ten sam biznes stanie się Twoją słabością w wieku dorosłym.
Potem połączyłeś się z blondyneczką, która sprytnie kręciła tą karuzelą dopóki ktoś jej nie załatwił w lesie zrzucając winę na Ciebie.
Z chwilą gdy rodzice odkryli Twoje zamieszanie chcieli się wymiksować z kontynuowania współpracy. Niestety w tej branży z biznesu się tak nie wychodzi bezkarnie, zwłaszcza kiedy jesteś sługą uznanej osobowości ze świata polityki.
Odkryliśmy też nagrania, które dowodzą, że jako dziecko byles częstym świadkiem przemocy fizycznej która stosowali " biznesmeni " wobec Twoich rodziców. Właśnie przed chwilą dotarło do mnie jedno z takich nagrań.
Tego możesz nie pamiętać, bo wczesny okres dziecięcy często nie pamiętamy, ale nasz ciało i umysł tak.
Bardzo mi przykro synu.
Nie istniałem !
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top