Konfrontacja

Znajdowaliśmy się w jakimś surowym budynku do którego przetransportował nas eskorta.
Budowla przypominała jedną z tych w których zazwyczaj siedzą ważniaki. Zwykły kawał klocka oszklony. Żadnej finezji- pomyślałem.
Był to chyba pierwszy raz od niepamiętnego czasu, kiedy wewnętrznie coś skomentowałem zawodowo. Znajomi z branży mówią, że to zboczenie zawodowe. Jedziesz gdzieś na urlop i zamiast cieszyć oko natura, to wypatrujesz architektonicznych obiektów, po to je po swojemu przemyśleć.
Ten budynek miał jedną rzecz wspólną- zielone okna. Przypominał akwarium pozbawione jakiegokolwiek życia.
Siedziałem w pokoju razem z Baśka i Justa.
Czy można gorzej trafić? A może lepiej? Punkt widzenia, zależy od pkt. siedzenia.
Przed nami na stoliku stały dwie gorące kawy i szklanka wody z cytryną.
Jakiś facet powiedział, że za niedługo ktoś przyjdzie i żebyśmy czekali cierpliwie.
Patowa sytuacja!
Niewiadomo o czym rozmawiać i co będzie dalej.
Takie miejsca zawsze napawają lękiem, bo zaczynasz się zastanawiać czy naprawdę jesteś sam czy ktoś cię obserwuje.
Scena jak z filmu. Uznałem, że jak przytulę Baśkę to będzie najlepsze co mogę zrobić w tej sytuacji gdy nagle, Justa wypaliła.
Spałam z nim!
Co kurwa? Teraz jakieś wyznanie jak u spowiedzi? Super! Jeden zrzuca z siebie poczucie winy, drugi musi je przyjąć.
Co? Co ty gadasz? - wypaliła Baśka.
O czym Ty mówisz?
Momentalnie poczułem jak Wiewióra łapie mnie za dłoń i opuszcza moje rękę jednocześnie wyślizgując się z mojego objęcia.
Justa spuściła głowę i nerwowo zaczęła bawić się palcami na kolanach.
Ja natomiast dostałem takiego ciśnienia, że myślałem że mnie rozerwie od środka jak bomba. Wyobrażałem sobie siebie jak oblewa mnie gorący płomień na policzkach a po skroniach skrapla się pot.
Nie dość, że jestem w jakims dziwnym miejscu to jeszcze czeka mnie nokaut podwójny.
Zaraz oberwę z każdej strony, choć w sumie to nie jestem jedynym winnym.
Wtedy! Co byłaś w szpitalu. Przeleciałam Twojego chłoptasia.
Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać. Jak tylko go zobaczyłam , czułam że mnie pociąga.
Znasz mnie! Wiesz, ze jestem inna w tych sprawach niż ty. Ty potrzebujesz kogoś lubić, dla mnie to nie ma znaczenia. Spodobał mi się, więc go poużywałam.
Baśka wstała i z całej pary uderzyła Justę w twarz.
W życiu nie widziałem takiej reakcji.
Sądziłem, że to ja będę ofiarą tej kłótni, nawet już pogodziłem się ze swoim losem.
Ty szmato! Znowu to zrobiłaś! Drugi raz jak ktoś naprawdę mi się podoba, ty musisz posiąść tylko dlatego, że Tobą nikt się nie interesuje. Siedzisz w tych swoich kodach programowych i mózg ci się zlasował.
Zacznij żyć jak człowiek, a nie jak odludek.
Żal mi Ciebie, bo nic nie dociera do Twoich uszu. Nie potrafisz nawiązać normalnych znajomości tylko traktujesz facetów jak narzędzi do zaspokojenia swoich kompleksów.
Tak? Łatwo ci mówić. Całe lata miałaś normalny dom z rodzicami, a mnie oddali do jakieś ośrodka dla wybitnie utalentowanych i nawet nie zapytali jak ja się czuję, czy w ogóle chce. Potraktowali mnie jak własność a nie swoje dziecko. Mylisz, że w takim odosobnieniu  człowiek może nauczyć się nawiązywać odważnie relacje?
Myślisz, że nie wiem o tym, że nie umiem.
Ty ciągle skumana z tatusiem żyjecie sobie jak w Domku na Prerii, a ja tylko żyje zleceniami i kasa. Sądzisz, że w ogóle kogokolwiek obchodzę? Też mam swoje potrzeby. Też chciałabym normalnie żyć jak Ty i tata.
W moim fachu w dupie mają relacje w pracy, a po pracy to jedynie zostaje mi motor i muza.
Spójrz na mnie, nie jestem na pierwszy rzut oka kimś  na kim facet chciałby zawiesić oko.
Wtedy coś mnie podkusiło i chciałem naprawić sytuację wtrącając swoje 5 groszy
Nie bądź taka surowa dla siebie.
W ułamku sekundy otrzymałem ripostę z dwóch stron " Zamknij się! Baśka dodała- to sprawa między nami.
Potulnie zamilkłem zaskoczony obrotem sprawy.
W tym wszystkim pominęły mnie jakbym nie uczestniczył w tym zdarzeniu.
Nagle otworzyły się drzwi. Do pokoju wparował ojciec dziewczyn.
Zbierajcie się! Wychodzimy!
Nic nie musicie zeznawać. Zalatwiem wszytko.
Czas zwijać manatki i jedziemy do hotelu.
Tam będziemy sobie wyjaśniać .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top