XII

hamishjohnwatson : Moja rodzicielka jest waszą ogromną fanką. Niestety przez to że obydwie was kochamy ciągle toczymy walki o laptopa i czy wiecie może jak w łatwy sposób eksportować ją do Chin?

SH: Znajdź duży karton, jakiś prowiant, zapakuj swoją mamę i wyślij. Proste.

JW: To jest dość niehumanitarny pomysł... Praktykowałeś go wcześniej? Powiedz, że nie.

SH: Nie, skądże znowu... Po prostu mam bardzo wybujałą wyobraźnię.

JW: Hmm... Mam dziwne wrażenie, że skądś kojarzę ten pomysł.

SH: Musisz jeszcze sporo pozwiedzać w Internecie.

JW: Moje ostatnie zwiedzanie skończyło się fatalnie...

JW: Poka poka sowę...

SH: Chcesz pójść do zoo?

JW: :)

JW: Tak, oczywiście, cholernie chcę. Pragnę zobaczyć puchate sowy. Od dawna o tym marzyłem.

SH: Rosie też na pewno chętnie zobaczy sowę.

JW: Jest na to za mała...

SH: Przecież sowy siedzą w klatkach... Nic jej nie zrobią.

JW: Powiedziałem ''nie''.

SH: Eh... No dobrze.

JW: Poza tym... chciałem jeszcze ujrzeć anakondy.

SH: Planujesz mieć drugą?

JW: Może by się zaprzyjaźniły.

SH: Obawiam się, że ta przyjaźń skończyłaby się na wizycie w szpitalu.

JW: Masz rację. Ta anakonda w zoo by z tego nie wyszła w jednym kawałku.

SH: Pozostańmy przy tej udomowionej, dobrze?

JW: Dobrze... to co? Kolejne pytanie?

SH: Tak.

DarkTifi : Co mam zrobić jeśli mam prawdopodobną psychopatię i mam ochotę na zamordowanie kogoś z największym okrucieństwem? Do tego uspokaja mnie widok krwi i wyobrażanie sobie jak ja kogoś morduję.

SH: John, czyżby kolejna sprawa? ( ͡° ͜ʖ ͡° )

JW: Na to wygląda. W takim razie poprosimy Mycrofta o zlokalizowanie tej osoby. Zatem, do zobaczenia DarkTifi! 

SH: Pamiętaj o nie pozostawianiu odcisków, bo będzie za łatwo.

JW: 

xDsweetcookiexD : Co mam zrobić jeśli mój brat jest psychopatą pokroju Jima Moriarty'ego i próbuje mnie zabić?

SH: Unikaj spotkania z nim na dachu szpitala.

JW: Nie próbuj upozorować swojego samobójstwa i nie zostawiaj najlepszego przyjaciela na dwa lata.

SH: Przecież już cię przeprosiłem...

JW: Sądzisz, że to i tak wszystko naprawiło?

SH: *Użytkownik jest offline*

JW: Przecież na Wattpadzie nie da się być offline, geniuszu. 

SH: *Wylogowuje się*

JW: ...

JW: Przecież na jedno wychodzi. 

SH: *Próbuje usunąć konto*

JW: Nie waż się. Zadźgam cię nożem, wrzucę do worka i zakopię, jeśli to zrobisz. 

SH: Nie brzmi zbyt kusząco...

JW: *Użytkownik JW usuwa użytkownika SH z Psycholocka*

SH: Wciąż tu jestem... "Geniuszu".

JW: No shit, Sherlock. Zadziwiające. Genialne. Jestem w szoku. Aż mi włosy zsiwiały od twej celnej uwagi.

SH: Uważaj, abyś nie wyliniał jak kot.

JW: Jeżom to nie grozi. W przeciwieństwie do wydr. 

SH: 

TabliczkaCzekolady12 : Co zrobić z hipochondrią... Boisz się wszystkiego, co może spowodować uszczerbek na Twoim zdrowiu. Pytam z ciekawości, co powiedzieli by na to mieszkańcy Baker Street 221 B.

JW: Zalecam ci pójście do psychoterapeuty. Polecam, mi pomogło. 

.

.

.

SH: I kto tu kogo powinien przepraszać?

JW: *Użytkownik jest offline*

SH: :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top