VII

CreppyCarton : Jak wyjaśnić koledze, że mimo że się mu obiecało kastracje zardzewiałą maczetą, to nie musi się jeszcze chować pod biurkiem, bo maczeta właśnie powoli pokrywa się rdzą?

JW: To na pewno pytanie do nas?  

JW: Im dalej w to brniemy, tym bardziej sądzę, że dostajemy dziwniejsze pytania...

SH: Spostrzegawczość jak zwykle na Twoim poziomie, John.

JW: Nie prowokuj mnie.

SH: Prowokuję Cię szczerą prawdą?

JW: Jesteś taki złośliwy, bo ktoś również wiele lat temu przeprowadził na tobie zabieg kastracji zardzewiałą maczetą?

JW: Czyżby wspomnienia wróciły?

SH: Jeśli chciałeś zabłysnąć to mogłeś użyć brokatu, bo riposta była słaba niczym moja herbata z rana.  

JW: Była słaba, bo sam ją zrobiłeś.  

SH: Była słaba, bo kupiłeś nie tą, co trzeba.  

JW: To trzeba było samemu sobie iść nią kupić, ja akurat taką lubię.  

SH: Przejdźmy do następnego pytania, bo mówienie jak bardzo złe masz poczucie smaku to nie temat naszego Psycholocka.  

Focus0709 : (do Johna) John czy wszystko w porządku? Widziałam ostatnio rozjechanego jeża i nie wiem czy to ty czy ktoś z twojej rodziny.

JW: Na litość boską, naprawdę, co wy macie z tymi jeżami?! Ze mną wszystko w porządku, z Rosie też... Może Harriet ostatnio podupadła w swoim postanowieniu o odstawieniu alkoholu, ale to wszystko.  

SH: Nic nie poradzisz na wizje fandomu. Jesteś jeżem, a ja wydrą. Pogódź się z tym.

JW: To prawda... Pozwolę sobie więc dodać zdjęcie wydry:

JW: Spójrz jaka zadowolona. 

SH: Nie licz na to, że kiedykolwiek zobaczysz mnie w takiej pozycji, z taką mimiką.

JW: No proszę... dla mnie...

SH: Czemu aż tak Ci zależy?  

JW: Bo uroczo byś tak wyglądał...  

SH:... Eh

SH: *uśmiecha się i podnosi ręce*

SH: Zadowolony?

JW: Bardzo.... O, spójrz, Rosie się zaśmiała. Zrób tak jeszcze raz.  

SH: Raz Ci nie wystarczył? 

JW: Pierwszy raz był dla mnie, drugi będzie dla Rosie... Nie chcesz zrobić przyjemności naszej córeczce?

SH: *bierze głęboki wdech i powtarza czynność, patrząc na Rosie*

JW: *pośpiesznie robi zdjęcie* Idealnie...

JW: A teraz przejdźmy do następnego pytania.  

SH:....  

SH: *obraża się i opuszcza Wattpada*  

JW: Sherlock... nie bądź dzieckiem... Jeszcze zostało nam pytanie od anonimowej osoby... Sam nie odpowiem...  

SH: Jesteś na tyle dorosły, że sobie sam poradzisz.  

JW: Jak zwykle... 

SH: Do dzieła.  

Anonimowa : Jaki słownik kupić takiej jednej znajomej na urodziny? Po prostu nie umie pisać wiadomości na takiej jednej grupce.... 

JW: Ortograficzny, i dodaj karteczkę do niej z dopiskiem ''Z wyrazami miłości dla moich oczu, które mnie bolą, po każdym twoim błędzie''.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top