Rozdział 23: Niewola
Ciemność. Widzę tylko ciemność. Lecz w tej ciemności widać jakieś postacie. Są zamazane. Ognisko. Szałas.
Głosy. Po chwili rozpoznałam w jednym cieniu moją matkę, ale drugiej postaci nie znałam. Pojawił się Akrotes. Doskonale widać było jego czerwone oczy. Wyjął berło. Przyłożył do tej nieznanej postaci. Zmieniła się ona w wilka.
Znowu ciemność. Znowu jakieś postacie. Jedna z nich to moja mama, a druga jest chyba lekarzem. Potem znowu Akrotes. Przykłada berło do brzucha mamy.
Ciemność. Kolejne skrawki przeszłości. Tym razem jest to Kosuko. Zaczyna gadać do niego jakaś dziewczyna. Potem popycha go na ulicę, a ten pociąga za sobą inną dziewczynę. Tir przejeżdża. Szpital. Znowu Akrotes. Dotyka berłem Kosuko.
Ciemność. Znowu postacie. Tym razem moja mama i Akunin. Matka została zaatakowana nożem.
Znowu Akrotes, ale tym razem stał z moim tatą. Potem zniknęli, bo ja wparowałam do domu.
Ciemność. Kostnica. Akrotes zabiera moją mamę i znika.
Zaczęłam się powoli budzić. Byłam spętana żelaznym łańcuchem. Miałam też kulę u nogi.
-Od teraz pracujesz dla mnie! Zresztą jak każdy "nadprzyrodzony" Hahahaha!!!-Zaśmiała się Akunin.-Będziesz machać łopatą i kilofem!!!-i wtedy zobaczyłam, że znajduję się w jednej wielkiej kopalni.
~~~~~~~~~~~
Next! I jak się podoba?
Dawno nie było, co?
Ale nie zapomniałam ^^
Do next'a;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top