wolność dla skye
jak najszybciej udałem się do szczęśliwej wyspy tam, gdzie mięliśmy mieszkać. Zdawało mi się, że widzę kontury mostu i w oddali chaty nie wiem, czemu zaufałem swoim oczom i faktycznie coś tam było jakby niewidzialny most, ale jak się przyświeci latarką ten fragment znikał, na końcu mostu nic nie było przepaści do wody wziąłem oddech i słyszę głos Ryder i innych moich przyjaciół w tym Mattiego
Wszyscy razem: chase, Chase, Chase
Skoczyłem, kiedy wypowiedzieli 3 raz moje imię nie chciałem im robić przykrości, że zamierzam się poświecić za skye.
Obudziłem się w zatoce przygód koło mnie była skye i było tak ciemno, że ledwo widziałem czubek swojego nosa
Skye: ciiiii Chase to tylko koszmar
Chase; ta, ale dość realny
Skye: zaufaj mi nie ma nic, czego mógłbyś się bać (łamiący trochę głosem niepodobnym do skye)
Chase: skye włącz światło proszę
Skye: a co boisz się ciemności nie bój się ja tu jestem
Odruchowo wybiegłem z pomieszczenia a przede mną jak z nitką pojawiła się skye
skye: chase uspokój się wież te tabletki od lekarza i idź już spać
Oczywiście nie posłuchałem się jej, zauważyłem latarkę i wtedy skye zareagowała dosyć agresywnie
skye: odłóż to ty mały
Chase ty mały, co myślisz, że nie wiem ,to próba jest
Przyświeciłem na nią a skye rzycią się na mnie dusząc mnie, ale w ostatniej chwili zniknęła a ja znalazłem się w dziwnym miejscu jak by na polanie, ale bez trawy do dokoła mnie była ciemna nie naturalna mgła a przede mną jakiś człowiek przypominał mi tego samego gościa, co ze snu
Człowiek: część chase
Chase: witam skąd zna pan moje imię i gdzie ja jestem
Człowiek: jesteś już blisko swojej podróży, ale pamiętaj to, co napiszesz może zmienić bieg wydarzeń
Poczułem czyjaś obecności i nie myliłem się to byłem ja sam jako klon jako kopia samego siebie
Człowiek: nie przejmuj się nim to jest szalik zajmie twoje miejsce, kiedy odejdziesz ją uratować
Po tych słowach poczułem się smutno wiedziałem, że to ostatni moment, kiedy mogę wrócić, ale jak ja mógłbym żyć ze świadomością, że swej miłości nie uratowałem no jak.
Podążałem za drogą, która prowadziła do chaty a tam do starej psiny, którą widziałem wiedziałem, że to moja ostatnie próba to coś nie miało serca i to dosłownie miało wielką dziurę i trochę mi przypominało sweetie zacząłem szukać czegoś jakiegoś źródła światła, ale jedyny źródłem światła byłą ma latarka, wciągam rękę z latarką do samego miejsca z dziurą i przytulam a tak naprawdę włączam, latarkę i potwór ginie.
Udałem się w kierunku maszyny do Pisania było tam miejsce na ostanie zdanie i wiedziałem jak je zapełnię.
W czeluściach mroku i zła w momentach bez nadziei udaję nam się uzyskać upragnione i wymarzone jest to różna cena za tą rzecz.
Po naciśnięciu kropki w jeziora wypływa skye udaję się jej wydostać na brzeg
Skye: chase. Chase!, Chase!!!
Ryder: Skye?
Skye: tak to ja
Ryder och skye tak się martwiliśmy o ciebie, ale teraz gdzie jest chase
Szalik: tutaj i przy okazji możecie mówić na mnie szalik
Wiedziałem, że słusznie zrobiłem widziałem tę sytuację jako postać z 3 osoby bez ciała tylko jako duch, aby móc szczęśliwie wrócić do mroku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top