ucieczka z mroku
sam czułem się bardzo żle tak jak by co każdy krok słyszał przykre rzeczy na mój temat, jedynie w tej chacie byłem ja i ten człowiek od czasu do czasu.
chase: mam pytanie
człowiek : tak w czym mogę pomóc
Chase : jesst taka opcja rzeby z tąd się wydostać
człowiek : tak jest ale podrórz bedzie bardzo trudna, trudniejsza niż dostanie się tu
Chase: co mi szkodzi
nieznajomy siada przed maszyną do pisania nie wiedzałem zbytnio co chciał zrobić ale po pewnej chwili wyjaśnia
człowiek: to magiczna maszyna co napiszesz to się spełni ale tylko tu jesteś gotowy
Chase : tak gotowy
po chwili pojawiłem się przed barem był bardzo znajomy ale niewiedzałem skąd, tak jak by coś wymazało mi pamięć.
Naturalne było że wszedłem do baru
obsługa : dzień dobry w czym mogę pomóc
nie mogłem wydusić ani jednego słowa
obsługa : pan chase ktoś czeka na pana w toaletach
udałem się tam wszedłem po czym dzwi się zaczasneły na dole była kartka, napisane było to że mam nie tracić osobowości i kilka nie zrozumianych słów jak latarka w mroku to światło, reworwer to broń logiczna a jednocześnie nie jest bronią jak skończyłem to czytać to oślepiło mnie śiatło, światło latarki ale nie było tej latarki i reworwera i jak pies ma kożystać z pistoletu. Wyszedłem z toalet była noc tak jak bym spędził cały dzień,
nagle słyszę głos mój głos wszystko szlak krafił w baru wyszło kilka wrogów, i tak się stało z nikąd pojawili się oni. Jakimś cudem udało mi się ich pokonać i urzyć broni .
Jak wyszedłem z baru to otoczenie się zmieniło na jakiś ośrodek zdawało mi się że to jest jakiś szpital psychiatryczny tylko że bez nikogo na moje szczęście nikogo nie było poza kolejnej karteczki takiej samej jak w barze a w niej było napisane pamiętać to co się zrobiło, najlepszy przyjaciel jest lepszy od 1000 fałszywych nagle słyszę znajmy mi głos
Marshall : Chase !!!
Chase: ( krzyk )
Marshall : to tak się wita dobrego kompana
Chase : Marshall nie straszy się innych i ciebie tu nie ma
Marshall : co mnie wydało to że jestem w pól przezroczysty czy jestem wytworem twojej wyobrażni
Chase : spokojnie
wyruszyliśmy przed siebie dobrzę że pomyśląl on o kimś z kim będę mógł gadać i zaczynam sę przypominać najwarzniejsze fakty i wydarzenia . Udaliśmy się do stacji radiowej ale nikogo nie było poza magnetofonem szpulowym jak zaczołem się przybliżać to pojawił się prowadzący radia i ja ! Tylko to że mnie było 2 niewiedziałem o co chodzi czekałem co się wydarzy zaczeła się rozmowa między tym drugim mną a prowadzącym radia a ja obserwowałem jak wtedy gdy uratowałęm skye tyolko że z małą róznicą tam byłem coś ala duchem a teraz jestem jako ja .
Prowadzący : dzień dobry ze mną jest w studiu piesek chase
Chase II : dzień dobry
prowadzący : który opowie nam o swojej podróży
Chase II : tak co byś chciał wiedzieć
prowadzący ; to od początku jak to się stało
Chase II : to było tak jak Ryder wysłał mnie na misje do rozwiązania sprawy w Chicago na temat seryjnego morderce które rozwiązanie było proste robił podstawowe błędy
prowadzący : a jakie
Chase II : rózne mogę dać przykład o wurzucenie broni do kosza na śmieci
prowadzący : a co byś powiedział że mamy wiadomość dla ciebie od skye
światło zapaliło się na urządzenie ciekawośc była większa i postanowiłęm włączyć magnetofon szpulowy
Nagranie
ok od czego by tu zacząć a może to że jesteś zerem, myślałeś że w tobię się zakocham ale prawda jest inna, załuję że cię poznałam i załuje że w ogóle istniejesz tak cię nienawidzę, żadnej sprawy byś nie rozwiązał i obiecaj mi jedno idz do diabła chamie ty .
Prowadzący : auć to musiało boleć
nie mogłem dłużej wytrzymać musiałem wyjśc po tym co usłyszałem
Marshall: tak mi przykro
Chase : chciał... chciał bym zostać sam
zauwarzyłem kartkę niechciałem czytać ale skoro kartki dają mi rózne dobne rzeczy to przeczytałem.
Prawdziwe wyznanie skye... przyjaciel na zawszę... flara świeci... nieznajomy w wytuacji jako duch...
naglę w tle szłyszę słotki głosik
chase pamiętaj to że jesteś potrzebny w zespole, żę wszyscy cię lubią a najbardziej ja, jesteś lojalny uczciwy i dobry cieszę się że mogę z tobą towarzyszyć,
człowiek : to co złę to powoduję resztę mroku, myślał że cię tak załąmię i nie będziesz chciał wrucić do prawdziwego świata...
po czym zniknoł wyglądało że jestem blisko do celu ponieważ otocznie się zmieniło a tego nie zauwarzyłem gdy wychodziłem
Marshall : ok chase tu muszę cię zostawić niemogę dalej iśc
Chase : dobrze rozumiem doisz się
Marshall: ta jestem wytworem twojej wyobrażni jakie masz emocje to ja mam takie
Chase : sorry wybacz mi ok jak chcesz to zostać
była małą przeszkoda jakaś siła nie pozwalała mi odejśc poniewarz tą siłe był szalik moja kopia, kopia mnie był niewrażliwy na światlo latarki musiałem znaleśc coś mocniejszego, na moje szczęście było stary rzutnik filmowy wyglądał na to że działą i ma prąd uruchomiłem wyświetlił ulubiony film skye a przy okazji to niszczyło szalika.
Zniknoł, został pokonany, nie ma go. droga była wolna mogłem iśc ale gdzie jak się zastaniawiałem to widziałem że projektor filmowy otworzył „ portal " który pozwolił mi wyjśc i być z moimi przyjaciłmi tylko było mi szkoda że muszę nieznajomego opuścić .
Wziołem głęboki wdech i przeszedłem. Znalazłem się w domu, zauwarzyłem że przytulona była skye poczułem się za nią odpowiedzialny .
I to nie był zaden test tylko prawdziwe życie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top