Rozdział 9: Marek

ACHTUNG!
W poniższym rozdziale znajdują się sceny nie odpowiednie dla osób poniżej 18 roku życia bla bla bla...

Ze snu wyrwał mnie budzik, który nastawiłem trzydzieści minut wcześniej niż zwykle. Zrobiłem to celowo, bo miałem plan na dzisiejszy poranek. Chciałem jakoś miło obudzić Łukasza.

Wyłączyłem budzik i poruszyłem się w ramionach Łukasza, który przytulał się do moich pleców. Na pośladkach poczułem penisa mojego chłopaka. Był twardy.

- Łuki - szepnąłem muskając ustami jego wargi. - Kochanie - przygryzłem mu delikatnie dolną wargę.

- Mmm...? - mruknął i przekręcił się na plecy. Zachichotałem i przysunąłem się do niego.

- Łukiś, śpiochu - złożyłem całusa na jego szyi. Chłopak tylko coś do mnie mruknął, ale nie zrozumiałem co. Zassałem delikatnie skórę na jego szyi, robiąc mu malinkę.

- Maruś, nie - wymamrotał w półśnie. Przesunąłem usta w inne miejsce na jego szyi i znowu zassałem lekko skórę. - Słońce, nie rób mi malinek - szepnął, ale go zignorowałem.

Jak go jest ciężko doprowadzić do stanu używalności. Boże, jak on wstaje rano?

Zrobiłem mu kilka malinek na szyi, a on nadal się nie obudził. Leżałem obok niego chwilę i muskałem palcami jego pierś.

- Łukasz - powiedziałem i dałem mu buziaka.

- Nie śpię przecież - wymamrotał.

- No widzę właśnie... Śpiąca królewna - zachichotałem.

- Wiesz jak obudzono śpiącą królewnę? - mamrotał. Miałem wrażenie, że on nadal jest na granicy snu.

- Wiem jak ja obudzę ciebie - powiedziałem i pocałowałem jego klatkę piersiową.

- Ale ja nie śpię - mamrotał.

- Sprawdzę wieczorem, czy będziesz pamiętał tą rozmowę - muskałem ustami jego klatkę piersiową.

- Będę, bo mi się podoba - westchnął, a ja przesunąłem usta niżej na jego brzuchu. Łukasz zamruczał nadal mając przymknięte oczy.

Miałem zamiar zrobić mu loda. Nie do końca wiedziałem jak mam się do tego zabrać, ale chciałem to zrobić. Jak coś to Łuki mi powie co mam robić.

Oderwałem się od niego i zsunąłem kołdrę z jego ciała.

- Co robisz, słonko? - zapytał z uśmiechem. Doskonale wiedział co planuję. Widziałem to po tym cwaniackim uśmiechu.

- No... Na razie to jeszcze nic - oparłem dłonie o jego brzuch. Przesunąłem dłonie w dół i zaczepiłem o jego bieliznę. Zsunąłem z niego bokserki, co mi ułatwił, unosząc biodra. Przesunąłem palcami po jego członku, a Łukasz otworzył oczy.

- Możesz mnie tak budzić codziennie - westchnął, gdy wziąłem jego twardego penisa w dłoń i przesunąłem nią po całej jego długości kilka razy.

- Musielibyśmy razem zamieszkać - zauważyłem. Oblizałem dolną wargę i pochyliłem się, aby wziąć jego penisa do ust. Najpierw samą główkę. Nie wiedziałem jak mam to robić. Doświadczenie z robieniem loda miałem takie, że Łukasz mi wczoraj obciągnął. Brunet wplątał palce w moje włosy.

- Powoli, Maruś - szepnął. - Nie bierz dużo do ust - dodał i westchnął.

Zassałem się mocniej na główce jego członka, a Łukasz jęknął cicho. Zacisnął palce mocniej w moich włosach. Zacząłem poruszać dłonią, którą trzymałem jego penisa. Pieściłem go teraz na całej długości.

- O Jezu... O tak Mareczku - wymamrotał i odchylił głowę. Podobało mi się to. Podoba mi się takie sprawianie mu przyjemności.

Pieściłem go dalej ustami i językiem... No i dłonią. I choćbym bardzo chciał nie byłbym w stanie zrobić tego tak głęboko jak Łukasz wczoraj. Miałem utrudnione zadanie, bo jego penis był nie tylko dłuższy od mojego, ale też grubszy. Po prostu masywniejszy.

- Kurwa - westchnął chłopak i zabrał rękę z moich włosów, aby zacisnąć ją w pięść na pościeli. - Mocniej, skarbie - poprosił, a ja zacząłem ssać mocniej jego penisa. - O Boże - jęknął, a ja miałem cholerną satysfakcję, że jest w takim stanie i nad sobą nie panuje.

Pieściłem go ustami i dłonią, a on kręcił się niespokojnie i jęczał cicho.

- O tak... Tak, Mareczku - wymamrotał. - Jezu... Zaraz... Dojdę... Nie musisz połykać, jeśli nie chcesz - szeptał, ale ja nie cofnąłem głowy. Chciałem spróbować.

Co miałem do stracenia? Nic.

Więc obciągałem mu do końca. Pozwoliłem aby doszedł w moje usta i przełknąłem jego spermę. Była słona i trochę jakby... Gorzkawa.

Podniosłem głowę i patrząc mu prosto w oczy oblizałem usta.

- Dobrze mi poszło? - przysunąłem się do niego, a on pociągnął mnie na siebie i objął ramionami.

- Zajebiście, skarbie - pocałował mnie lekko. Zachichotałem lekko i pocałowałem go jeszcze raz.

- Wiesz, że musimy wstawać? - szepnąłem w jego usta. - Musimy iść do szkoły - zauważyłem.

- Wiem... Daj mi jeszcze buziaka i wstajemy - rzucił, a ja go pocałowałem. Łukasz od razu wsunął język do moich ust, a jego dłonie zsunęły się po moim ciele. Dał mi delikatnego klapsa i oderwał się od moich ust. - Wstajemy, słonko - złączył jeszcze szybko nasze usta, a ja z niego zszedłem.

Na szybkości ogarnęliśmy się i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy do szkoły i nawet udało nam się nie spóźnić.

Łukasz troszeczkę był na mnie zły za te malinki na szyi. Nie pamiętał, że mu je robiłem i początku naszej rozmowy. Pierwsze ci pamięta to jak całowałem jego brzuch.

Kiedyś go wkręcę, że mi się oświadczył w takim stanie i zobaczę co zrobi.

Na korytarzu złapaliśmy Kubę i Tomka, którzy stali pod salą od fizyki. Olejnik od razu zwrócił uwagę na szyję Łukasza, ale tego nie skomentował. Kuba oczywiście nie mógł siedzieć cicho.

- Uuuu... - roześmiał się i złapał Łukasza za brodę, chcąc odwrócić jego głowę, aby się przyjrzeć jego szyi.

- Zabieraj łapy - odepchnął jego rękę, ale się śmiał.

- Ktoś miał udany wieczór wczoraj - stwierdził Flas, a Tomek się zaśmiał. - Albo ranek.

- Pozazdrościłeś? - zapytał go Łukasz. Przytuliłem się do jego boku i słuchałem tej wymiany zdań, jednocześnie sprawdzając telefon.

- Nie powiem, że nie... Też bym sobie umilił tak wieczór - wzruszył ramionami.

- I rano - dodałem, zanim zdążyłem ugryźć się w język. Podniosłem wzrok z nad wiadomości od Karoliny. - Co? - mruknąłem, kiedy zobaczyłem, że Kuba gapi się na mnie bez słowa.

- Nie spodziewałem się... No ale... - wskazał na Łukasza - nieźle go oznaczyłeś - roześmiał się.

- Zazdrościsz, bo ciebie nikt nie oznacza? - Łukasz zabrał mi telefon.

- Ej! - wydarłem się i chciałem mu go odebrać. Zablokował go i wyciągnął rękę nad głowę. - Łukasz! - położyłem mu rękę na ramieniu i stanąłem na palcach, aby sięgnąć po smartfon. - Nie wkurzaj mnie! - mruknął, a Łukasz objął mnie w pasie. Oddał mi telefon, a ja szturchnąłem go łokciem w brzuch. Łukasz się tylko zaśmiał i objął mnie mocniej.

- Będę rzygał tęczą zaraz - westchnął Kuba. - Idę zapalić - odszedł od nas. Tomek spojrzał za nim i się roześmiał.

- Marek! - usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Karolinę.

- O Boże! - westchnąłem i spojrzałem na Łukasza. - Broń mnie - schowałem się za nim.

- Obiecałeś mi coś! - brunetka stanęła przed Łukaszem, za którym ja się chowałem. - No odsuń się. Przecież nic mu nie zrobię - złożyła ręce na piersi. Łukasz sięgnął za siebie i objął mnie.

- To on się chowa. A nie ja go chowam - powiedział do niej. Olejnik, który stał obok nas się roześmiał.

- Marek, musimy porozmawiać - oznajmiła.

- A uspokoiłaś się już? - odsunąłem się od mojego chłopaka i spojrzałem na dziewczynę.

- Tak - oznajmiła.

- No dobra - westchnąłem. - Widzimy się potem - stanąłem na palcach i pocałowałem Łukasza.

- Coś się stało?

- Nie. Chcę po prostu pogadać - wzięła mnie pod rękę. - Odkąd dorwałeś Łukasza w swoje ręce nie masz dla mnie w ogóle czasu - zauważyła.

- Wybacz - objąłem ją ramieniem. - Muszę się nim nacieszyć - wzruszyłem ramionami. Usiedliśmy na ławce pod salą.

- No ale chyba możesz jeden wieczór w tygodniu spędzić z przyjaciółką? Łukasz się chyba nie obrazi?

- Wiem. Przepraszam. Zaniedbałem cię - przytuliłem ją. - Poprawię się... Stawiam kawę po lekcjach na początek... Mam ci trochę do opowiedzenia - uśmiechnąłem się.

- Domyślam się - roześmiała się głośno i szturchnęła mnie barkiem. - Widziałam szyję Łukasza... I twoją teraz - dotknęła malinki na mojej szyi.

Poczułem wibracje telefonu w kieszeni. Wyjąłem go i zobaczyłem, że to Łukasz.

Łukiś 💞: Nie to, że jestem
zazdrosny, ale... Nie do
końca podoba mi się to, że
ją cały czas przytulasz.

Roześmiałem się czytając tego SMSa.

Ja: Potem ci wyjaśnię 😘😘😘

Schowałem telefon i wróciłem do rozmowy z Karoliną. U dziewczyny dużo się działo przez ostatni czas. Nawet umówiła się z chłopakiem, który podbijał do niej ostatnio. Trochę się zdziwiłem, bo wiem, że podobał jej się ktoś inny, ale skoro ten cały Kamil jej odpowiada, to nie zamierzam się wtrącać.

Naprawdę musiałem z nią dużo nadrobić.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top