OPISÓWKA

Pansy obudziła się, głowa strasznie ją bolała, a jej oczy miały duży kłopot z przyzwyczajeniem się do światła. Pamiętał, że szła właśnie do Harrego, gdy poczuła silny ból z tylu głowy i upadła na ziemie. Teraz gdy przyzwyczaiła swój wzrok do silnego białego światła zrozumiała, że znajduje się w jakiejś hali, być może magazynie. Podłoga była kamienna, jedynie wylany beton, ściany białe a wszystko to dopełniały lampy o silnym i bardzo jasnym świetle. Rozejrzałam się, co przyszło jej z wielkim trudem, bo każdy ruch odczuwała po przez silny ból głowy. Nie była w tym pomieszczeniu sama, pare metrów dalej leżała dziewczyna o blond włosach. Składać znała sukienkę, którą tamta miała na sobie. Zebrała w sobie resztki swoich sił i przeczołgała się do dziewczyny. Blondynka leżała twarzą do podłogi, wiec Parkinson przekręciła ją na plecy i krzyknęła z przerażenia. To była Daphne Greengrass cała we krwi. Pansy była magomedykiem, od razu zauważyła, że dziewczyna ma rozcięty luk brwiowy, krew leciała jej także z nosa, który był zasiniony i wyglądał na złamany. Kurczowo ścisnęła kieszeń mając złudna nadzieje, że odnajdzie tam różdżkę. Jednak jak mogła się spodziewać, nie odnalazła przedmiotu. Już miała wstawać, aby poszukać jakiejś innej drogi ucieczki, gdy ktoś pchnął ją ponownie ma ziemie.
- a gdzie to się wybiegamy? - znajomy głos dziewczyny, która śmiała się szyderczo.
- Chang - syknęła Parkinson.
- bystra jesteś - roześmiała się ponownie Azjatka.
- czego ode mnie chcesz?
- jak to czego? Zabrałaś mi Harrego, jestem pewna, że podałaś mu jakieś eliksiry bo inaczej nie spojrzałby na paskudna ślizgonkę o mordzie mopsa.
- nie jestem jak twoja kumpela - w tym momencie Pansy chciała się dowiedzieć czy Astoria ma w tym udział - a do czego potrzebna ci Daphne?
- jak już wspomniałaś o Tori. Daphne była jej siostrą, ale wybrała tą waszą żenującą paczkę. Tak właśnie kończą zdrajcy. - w tym momencie weszła czarnowłosa Greengrass. Pansy poczuła silny ból, coś jakby rozrywało jej wnętrze. Usłyszał kolejne znane głosy, wydało jej się że umiera i słyszy swojego ukochanego okularnika. Straciła przytomność i dalej nie pamięta co się działo.

******************************************
Astoria nigdy nie uchodziła, za zbyt mądrą wiec pod jednym ze swoich zdjęć dodała lokalizacje. To sprytnie zauważył Malfoy i pomógł chłopaka namierzyć miejsce jej pobytu. W ten o to sposób Harry, Theodor, Ron i Seamus, który uparł się żeby iść z nimi namierzyli kryjówkę Astorii. Dotarli tam w samą porę, bo czarnowłosa torturowała i tak nieprzytomną Daphne, w Chang rzucała cruciatusa na Pansy. Szybko rozbroili, napastniczki, którym żądza krwi przyćmiła zdolność myślenia i nawet nie zauważyły obecności chłopaków. Ron złapał Chang a Nott chwycił spetryfikowaną Greengrass, która przez tak długu czas była nieuchwytna. Natomiast Harry i Seamus wzięli swoje ukochane na ręce i szybko teleportowali się do Munga. Z Parkinson nie było źle, szybko oprzytomniała, była jedynie przestraszona. Jeśli chodzi o Dafne to zaczynał się powtarzać historia z Lavender. Dziewczyna była w krytycznym stanie i nic nie było już pewne.

*****************
Jestem totalnie niezadowolona z tej opisówki, ale już wstawiam taką jaka jest, bo to jedyne co pozwolił mi dziś napisać ból głowy 😅

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top