•3•
Pov. Polska
Gdy Szwecja wrócił do domu z pracy przywitałem go z uśmiechem na twarzy, ten niestety nie odwzajemnił mojego uśmiechu, miał poważną minę więc pomyślałem, że może coś stało się w pracy.
-[Polska] Coś się stało?-położyłem dłoń na jego ramieniu.
-[Szwecja] Ty się jeszcze kurwa pytasz!?-zepchnął moją rękę ze swojego ramienia.
-[Polska] Ale co..?-odsunąłem się kawałek.
-[Szwecja] Nie udawaj głupiego Polska. Myślisz że nie wiem? Że się nie dowiem? Po cholerę wychodziłeś na dwór!? Czego nie zrozumiałeś gdy powiedziałem ci, nie wychodź na dwór!
-[Polska] C-co..? Skąd wiesz..?
-[Szwecja] Myślisz że jestem głupi? W tym domu jest kilka kamer kochanie.
-[Polska] Ale.. gdy wyszedłem nic mi się nie stało..! Nie mam żadnego uczulenia na słońce ani inne pyłki!
-[Szwecja] Oh tak?-uśmiechnął się.-Może i masz racje.
-[Polska] Więc czemu nie mogę wychodzić na dwór!? Tyle lat siedziałem w tym zasranym domu..! I jeszcze ty mi wmawiałeś jakieś alergie i inne gówna!
-[Szwecja] Nie takim tonem Polska.-jego mina znów zrobiła się poważna.
-[Polska] Po wypadku nic takiego przecież mi się nie stało.. mógłbym wrócić do pracy.. i-
-[Szwecja] Do pracy?-parsknął śmiechem.-Polska jesteś nikim, po tym wypadku.. powiedz mi czy ty coś w ogóle pamiętasz? Z przed wypadku?
-[Polska] Ja..
Faktycznie, nie pamiętałem niczego sprzed wypadku.. wszystko co wiedziałem powiedział mi Szwecja.. ale teraz już nie byłem pewien czy to co mi powiedział było prawdą.
-[Szwecja] No właśnie, i do jakiej pracy by cię przyjęli? Skoro ty nic nie pamiętasz?
-[Polska] Do jakiejś napewno!
-[Szwecja] Przestań być taki uparty i pogódź się z tym.-skrzyżował ręce na piersi.
-[Polska] Ale w takim razie czemu nie mogę wychodzić na dwór?
-[Szwecja] Nie poradziłbyś sobie, jeszcze znowu cie coś przejedzie i co.
Nie odpowiedziałem mu, stałem przy ścianie w milczeniu.
-[Szwecja] Ja chcę dla ciebie dobrze, zrozum to. Ale jak jeszcze raz spróbujesz wyjść z domu.. to nie chciej wiedzieć co się stanie.-powiedział stanowczo.
-[Polska] Mhm..
-[Szwecja] No, widzisz? Wcale nie musimy się kłócić kochanie.-uśmiechnął się.-Ale teraz radzę ci iść spać bo jest późno.
-[Polska] Jasne...-westchnąłem i zacząłem kierować się w stronę sypialni.-Aha jeszcze jedno, czemu nie powiedziałeś mi że farbujesz włosy? Znalazłem brązowa farbę do włosów w łazience..
-[Szwecja] A czy kolor moich włosów ma znaczenie? Powiedzmy że poprzedni mi się nie podobał, i tyle.-wzruszył ramionami.
-[Polska] Aha.. No okej..
Udałem się do sypialni gdzie przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka. Przez długi czas nie mogłem zasnąć więc po prostu sięgnąłem po książkę i postanowiłem trochę poczytać.
***
Następnego dnia gdy Szwecja wyszedł z domu postanowiłem znów wyjść na dwór, dzisiaj była sobota więc nie byłem pewny czy poszedł do pracy, ale wydaje mi się że tak. Ubrałem się po czym wyszedłem z domu oknem bo drzwi oczywiście były zakluczone. Zacząłem spacerować tą samą drogą co wczoraj. Po jakimś czasie dotarłem do parku.
-[Polska] Tu jest tak pięknie..-wymamrotałem.
Kontynuowałem mój spacer po parku, była tu fontanna, drzewa jak i kwiaty i to świeże powietrze.. Oczywiście było również pełno ludzi, od starszych osób po młodzież, pary, matki z dziećmi. Dużo osób na rowerach i z psami.
Pov. Rfpn
Była dzisiaj sobota, ojciec oczywiście w pracy bo gdzie indziej mógłby być. Moja kuzynka, Awea, wyciągnęła mnie na lody o 12.
-[Rfpn] I że rodzice cie puścili?-spojrzałem na młodszą kuzynkę.
-[Awea] Jestem tylko rok młodsza od ciebie, do tego powiedziałam im że idę z tobą.
-[Rfpn] No to jeszcze bardziej się dziwie..-zaśmiałem się.
-[Awea] Moi rodzice wiedzą że jesteś odpowiedzialny.-uśmiechnęła się.- Znaczy No też trochę No.. wiesz czasami twoje zachowanie nie jest najlepsze, ale jesteś tylko dzieckiem prawda? No dobra nastolatkiem..-zachichotała.
-[Rfpn] Czasami jak z tobą rozmawiam to czuje się jakbym rozmawiał z dorosłą kobietą a nie moją młodszą kuzynką..
-[Awea] Przesadzasz.-machnęła na mnie ręką.
-[Rfpn] Nie dziwie się że puszczają cię na dwór, jesteś odpowiedzialna i nie wpakujesz się w żadne kłopoty ani nic.
-[Awea] Znaczy wiesz, ciężko było przekonać tatę żeby mnie puścił.. ale tatko go przekonał.-uśmiechnęła się szeroko.
-[Rfpn] Taa, wujek Węgry jest trochę nadopiekuńczy. W ogóle, jak ty wytrzymujesz z dwoma ojcami? Ja z jednym nie umiem się dogadać.. a co dopiero mieć dwóch..
-[Awea] Jesteśmy po prostu blisko, nie kłócimy się.. Rfpn, czemu jesteś taki chłodny co do swojego taty?
-[Rfpn] Nie wiem.. ale nie rozmawiajmy o moim ojcu albo relacji z nim.-posłałem jej lekki uśmiech.-Co ty na to aby się trochę pościgać? Kto ostatni w lodziarni ten piernik.
-[Awea] Piernik? Serio?-zaśmiała się. No dobrze..
Zaczęliśmy ścigać się do lodziarni, musieliśmy przebiec przez park. Zagapiłem się na kuzynkę i przez przypadek na kogoś wpadłem..
-[Rfpn] O cholera! Przepraszam..
Wstałem z faceta na którego wpadłem, ten nadal siedział na ziemi więc podałem mu dłoń.
-[Awea] Nic panu nie jest?-spojrzała na mężczyznę któremu pomagałem wstać.
-[Polska] Nie nie, spokojnie, nic mi nie jest..-uśmiechnął się delikatnie.
-[Awea] Tak bardzo pana przepraszamy.. mój kuzyn się zagapił..
Chłopak na którego wpadłem otrzepał się z piasku, wyglądał nawet młodo.
-[Polska] Nie przejmujcie się, przeżyje.-zaśmiał się.
Gdy starszy upewnił nas że nic mu nie jest jeszcze raz go przeprosiliśmy po czym znów zaczęliśmy zmierzać w kierunku lodziarni.
-[Awea] Hmm.. wyglądał znajomo..
-[Rfpn] Znajomo? Nie znam gościa.-wzruszyłem ramionami.
-[Awea] Był dość podobny.. do ciebie.
-[Rfpn] Do mnie? Czy ty masz jakieś problemy z widzeniem? Nie był podobny.
-[Awea] Może i masz racje.. nie ważne..-westchnęła.
Udaliśmy się do lodziarni, tym razem nie biegliśmy.
Pov. Polska
Po jakimś czasie spędzonym na dworze wróciłem do domu. Wszedłem do środka oknem, gdy byłem w środku zauważyłem Szwecję siedzącego na krześle w kuchni..
-[Szwecja] No pięknie, tak mnie słuchasz?-wstał z krzesła i podszedł do mnie.-Nie lubię się powtarzać wiesz?
-[Polska] Umm...-czułem szybkie bicie mojego serca.
-[Szwecja] Czy ja się nie wyraziłem jasno!?-złapał mnie za włosy.-Czego kurwa nie zrozumiałeś!?
-[Polska] Ał..! Szwecja puść mnie!-przymknąłem oczy na chwilę.
-[Szwecja] Słuchaj mnie teraz uważnie, nie wychylisz nawet jednego palca z tego domu.
-[Polska] Ale czemu nie!?
-[Szwecja] Bo ja tak mówię, czy to jest zrozumiałe?
-[Polska] Ale-
-[Szwecja] Czy to jest zrozumiałe!?-szarpnął mnie za włosy.
-[Polska] T-tak..!-czułem łzy w moich oczach.
-[Szwecja] Dobrze.-popchnął mnie na podłogę.-Mam nadzieje że zrozumiałeś, bo nie mam zamiaru się powtarzać.-powiedział z chłodnym wyrazem twarzy.
Szwed podszedł do okna po czym wyciągnął z niego klamki.
-[Szwecja] Teraz już sobie nie wyjdziesz oknem, żadnym.-zaczął wyciągać klamki z wszystkich okien.
Siedziałem na podłodze patrząc na to jak powoli wyciąga klamki z wszystkich okien, chodził z pokoju do pokoju wyciągając klamki z wszystkich okien, gdy już miał je wszystkie, wrzucił je do swojego biura, które zakluczył.
-[Szwecja] Tak lepiej.-uśmiechnął się.-A ty czego tak siedzisz na tej podłodze? Pomóc ci wstać?
-[Polska] Nie trzeba..-wstałem z podłogi.
-[Szwecja] No, grzeczny chłopiec, a teraz chodź, zjemy obiad.
Wraz z Szwecją usiedliśmy przy stole gdzie ten nałożył nam obiadu. Nie miałem pojęcia co się z nim stało.. czemu się tak zachowuje.. wcześniej nie był aż taki, też zdarzało mu się troszeczkę podnieść głos ale nie żeby od razu szarpać za włosy..
-[Szwecja] Czemu nie jesz?-podniósł jedną brew.
-[Polska] Zamyśliłem się..-uśmiechnąłem się delikatnie po czym zacząłem jeść.
Jedliśmy w ciszy. Nie miałem pojęcia co teraz będzie.. co było prawdą.. Szwecja z dnia na dzień stawał się coraz agresywniejszy, do tego miał pełno tajemnic o których nie chciał mi powiedzieć, nawet nie wyjaśnił mi czemu nie mogę wychodzić na dwór, lub czemu nie mogę wchodzić do jego biura.. nic nie robiło sensu.
Pov. Awea
Gdy wróciłam do domu postanowiłam porozmawiać z moimi rodzicami o mężczyźnie na którego wpadł Rfpn, obydwoje siedzieli w salonie więc podeszłam do nich.
-[Węgry] Coś się stało słonko?-uśmiechnął się czule.
Usiadłam obok Węgra i westchnęłam.
-[Awea] Jak byliśmy dzisiaj z Rfpn na lodach to on przez przypadek wpadł na jakiegoś mężczyznę, nic mu się nie stało tylko.. on był bardzo podobny do Rfpn..-spojrzałam na mojego tatę.
-[Węgry] Podobny? A jak wyglądał?-odgarnął moje włosy za ucho.
-[Awea] No taki nie za wysoki, miał dość bladą skórę, takie szarawo-zielonkawe oczy, takie same jak Rfpn, i białe włosy.
Węgry wpatrywał się we mnie jakby zobaczył ducha, potem spojrzał na Austrię.
-[Węgry] Ale przecież..-wymamrotał.
-[Austria] Może coś ci się przewidziało?-uśmiechnął się delikatnie.
-[Awea] Nie, nic mi się nie przewidziało, a co?
-[Węgry] Nic..-powiedział cicho.
-[Austria] Awea, dałabyś nam chwilkę..?-posłał mi delikatny uśmiech.
-[Awea] Jasne..-przytaknęłam.
Wstałam z kanapy i udałam się do mojego pokoju, zastanawiałam się o co chodzi ale wolałam nie dopytywać, jakby chcieli sami by mi powiedzieli. Westchnęłam po czym położyłam się na łóżku przymykając oczy.
—————
Nie polecam nozy z mojej kuchni, chcialam sobie pokroić pomidora na chleb a zaden nie chcial wspolpracowac😔
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top