•15•
Pov. Rfpn
Wstałem o dziwo dość wcześnie rano. Podniosłem się do siadu na materacu po czym spojrzałem na kuzynkę która jeszcze spała. Rozciągnąłem się trochę po czym wstałem. W planach miałem udanie się do kuchni aby się czegoś napić, lecz gdy już byłem przy drzwiach moją uwagę przykuł jakiś szkicownik mojej kuzynki.
-[Rfpn] Chyba nic się nie stanie jak zerknę na to co tam sobie rysuje.-uśmiechnąłem się delikatnie sam do siebie po czym sięgnąłem po szkicownik.
Po otworzeniu szkicownika moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, wszędzie były rysunki praktycznie samych kobiet.. i jakieś pojedyncze kwiaty.
Przeglądając uważnie każdą stronę dziwiłem się coraz bardziej i czułem jak moje policzki nabierają bardziej różowego odcienia.
-[Rfpn] Matko boska.. ale żeby tak..-zamknąłem szkicownik i odłożyłem go na jego miejsce.-Porozbierane kobiety.. i to niby ja jestem ten dziwny..-potrząsłem głową.
Zerknąłem na kuzynkę, która na szczęście jeszcze spała, po czym udałem się do kuchni aby napić się wody.
Będąc w kuchni rozejrzałem się dookoła, w domu było pusto jak i cicho co znaczyło o tym że wujkowie jeszcze nie wrócili, może i to dobrze?
-[Rfpn] Jestem ciekaw czy wujek Węgry będzie mógł chodzić po tym ich wypadzie.-wziąłem łyka wody.
Po porządnym nawodnieniu się wróciłem do pokoju, zauważyłem że Awea już wstała ale nadal nie kontaktowała, usiadłem na materacu po czym sięgnąłem po swój telefon. Gdy Awea jeszcze dochodziła do siebie dostałem wiadomość od jakiegoś numeru.
-[Rfpn] Kto to?-wymruczałem sam do siebie po czym otworzyłem wiadomość.
„Przyjdź do lasku po zmroku, mam dla ciebie niespodziankę :>"
Zmarszczyłem lekko brwi ale zanim zdążyłem zareagować Awea chwyciła za mój telefon.
-[Awea] Ooo czyżby to Ares?~.-zachichotała.
-[Rfpn] Chciałabyś co?-przewróciłem oczami.
-[Awea] A może to jakaś randka?-poruszyła brwiami.
-[Rfpn] Gówno nie randka, nigdzie nie idę, tym bardziej nie po zmroku, znowu zacznie mnie gonić po lesie jak pojebany.-skrzyżowałem ręce na piersi.
-[Awea] Nie przesadzaj, idziesz i kropka, gdy Ares wyjechał dosłownie o mało się nie posiurałeś, a teraz nie chcesz się z nim kolegować?-usiadła na krawędzi łóżka.
-[Rfpn] Nie chce się z nim kolegować..-wzruszyłem ramionami z lekkim grymasem na twarzy.
-[Awea] Mhm zobaczymy za jakiś czas, pewnie znowu będzie tak jak kilka lat temu.-zaśmiała się.
-[Rfpn] Dobra zamknij się.-przewróciłem oczami po czym zacząłem szukać ubrań na przebranie w plecaku.
Po znalezieniu tego co chciałem ubrać udałem się do łazienki. Po ubraniu się obmyłem twarz i wróciłem do kuzynki.
-[Rfpn] Wiesz o której będą twoi rodzice?-przeczesałem włosy w lustrze.
-[Awea] Nie wiem, może pod wieczór, jeśli pili to tatko ma zapewne kaca, a tata nie będzie prowadzić z bólem tyłka.-wstała z łóżka po czym podeszła do swojej szafy.
Skinąłem głową po czym złapałem za swój telefon, odpisałem Aresowi „pierdol się" po czym odłożyłem telefon.
***
Pod wieczór zacząłem zbierać się do domu, spakowałem wszystkie swoje rzeczy do plecaka po czym pożegnałem się z kuzynką.
-[Rfpn] To do zoba.-uśmiechnąłem się delikatnie po czyn wyszedłem z jej domu.
Awea tylko się dziwacznie uśmiechnęła machając mi na pożegnanie. Miałem nadzieje że Ares wziął moje słowa do siebie i nie będzie zawracać mi dupy w drodze do domu.
Szedłem w stronę lasku spokojnym krokiem, gdy wkroczyłem w dość ciemny las zapaliłem latarkę w telefonie i włożyłem do uszu słuchawki. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt że poczułem czyjeś dłonie na moich biodrach.. odwróciłem się do tyłu gdzie dostrzegłem Aresa.
-[Rfpn] Boże mówiłem ci że masz się odpierdolić.-przewróciłem oczami.
-[Ares] A ty co taki nie w sosie? Nie cieszysz się że w końcu wróciłem?-przytulił mnie do siebie.
-[Rfpn] Trzeba było nie wyjeżdżać.-mruknąłem.-Weź idź spadaj to tej swojej dziewczyny.-odepchnąłem go.
-[Ares] Co?-uniósł jedną brew zdziwiony.
-[Rfpn] Nie udawaj głupiego, myślisz że nie mam Instagrama? Widziałem wszystkie zdjęcia i story z jakąś laską.-skrzyżowałem ręce na piersi.
Ares spojrzał na mnie drwiąco po czym podszedł bliżej.
-[Ares] Serio jesteś zazdrosny o moją kuzynkę?-przyciągnął mnie do siebie kładąc ręce wokół mojej talii.
-[Rfpn] Twoją kuzynką..?-zrobiło mi się głupio.
-[Ares] Mhm, czyli przez cały ten czas śledziłeś mnie na instagramie?-zaśmiał się.-Czyli te zdjęcia bez koszulki też widziałeś?
-[Rfpn] Zamknij się..-zarumieniłem się delikatnie.
-[Ares] Mogę się założyć że każdego wieczoru walisz sobie do moich zdjęć.-parsknął śmiechem.
-[Rfpn] Chciałbyś, twój ojciec ma lepsze ciało.-wzruszyłem ramionami.
-[Ares] Mój ojciec jest zajęty, i raczej nie jest pedofilem.
-[Rfpn] Dobra ale do rzeczy, czego chciałeś?-spojrzałem mu prosto w oczy.
-[Ares] Ciebie.-przytulił mnie mocniej.
-[Rfpn] Mnie..?-spojrzałem na niego zdziwiony.
Ares chwycił moją brodę jedną ręką po czym pocałował mnie w usta, w szoku nie wiedziałem co zrobić, spojrzałem w jego piękne oczy po czym starałem się oddać pocałunek, zapewne byłem w tym słaby ale Ares nie wyglądał jakby mu to przeszkadzało.
-[Ares] Wiesz... rodziców nie ma w domu..-przeczesał moje włosy.-Nie musimy robić nic konkretnego jeśli nie masz ocho-
-[Rfpn] Zamknij się.-pocałowałem go bardziej namiętnie.-Tylko sobie nie myśl że dam ci się zdominować.-zacząłem ciągnąć go w stronę jego domu.
Chłopak był ewidentnie zdziwiony ale nie stawiał oporu, chwycił mocniej za moją dłoń po czym obaj udaliśmy się do jego domu, nie miałem pojęcia w co właśnie się wplątałem ale jakoś za bardzo mnie to nie obchodziło. Jedyne co było ważne w tym momencie to nie skończyć jako ten z chujem w dupie.
-[Ares] I jak ja się ojcu wytłumaczę że Niemiec we mnie zamoczył..-zaśmiał się.
-[Rfpn] Nie mam pojęcia.
Gdy weszliśmy wgłąb jego domu i znaleźliśmy jego pokój po ciemku pchnąłem go na łóżko, ten nie stawiał oporu, był jak posłuszny piesek co sprawiło że uśmiech na mojej twarzy się powiększył.
-[Rfpn] Nie spodziewałbym się takiego obrotu sytuacji.-zawisłem nad nim po czym znów ucałowałem go w usta, ten położył swoje ręce wokół mojej szyi oddając pocałunek.
Wszystko działo się dość szybko i po chwili obaj skończyliśmy bez ubrań, Ares miał naprawdę imponujące ciało i troszeczkę nie dowierzałam że naprawdę udało mi się go zdominować, chociaż moje ego mówiło mi że dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.
-[Ares] Tylko nie dzikuj, bądź ostrożny czy coś tam..-podał mi prezerwatywę.
-[Rfpn] A ty skąd to masz?-otworzyłem daną mi prezerwatywę.
-[Ares] Nie pytaj..-zarumienił się delikatnie.
-[Rfpn] Znając życie podjebałeś ojcu.-zaśmiałem się.
Przechyliłem się trochę aby zasłonić żaluzje, nie chciałem aby ktokolwiek spacerujący nocą z psem zobaczył dwójkę nastolatków uprawiających seks.
-[Ares] Weź mi tak nie świeć tak tymi twoimi.. klamotami..
-[Rfpn] Dobra zamknij się.-przewróciłem oczami po czym wróciłem do mojej wcześniejszej pozycji.-A teraz bądź dobrym pieskiem~
Rozłożyłem jego nogi przez co ten się ostro zarumienił, uśmiechnąłem się sam do siebie po czym ucałowałem jego tors, byłem pewien że Ares nie będzie mógł jutro chodzić i czułem się z tym bardzo dobrze.
—————
DOBRA OZYLAM.
Ogółem jak widac z rozdziałami jest różnie ale No niestety codziennie jestem w domu 20/21 nie z własnej woli a przez szkole, a z autobusami do mojego zadupia tez jest różnie dlatego tak pozno. Staram sie pisac kiedy mam czas ale jak mi nawalą sprawdzianami i innymi gownami to sie odechciewa zyc, a w weekendy jedyne co robie to spie (XD) postaram sie dodawać częściej ale tez nic nie obiecuje 🐌 Życzę wam miłego wieczorku💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top