•10•
Pov. Polska
W nocy dzieliłem pokój jak i łóżko z Włoszką, trochę dziwnie było mi spać z kimś kogo nie znam ale już wolałem to niż mieszkanie ze Szwecją.. niestety spanie w nocy utrudniało mi głośne chrapanie kobiety..
Po jakimś czasie bezczynnego leżenia wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, był jakoś środek nocy. Udałem się do kuchni aby napić się wody, gdy należałem wody do szklanki usłyszałem jakiś głos po czym ktoś złapał mnie za ramie, szybko odwróciłem się aby zobaczyć kto to.
-[Niemcy] Nie śpisz?-spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
-[Polska] Boże nie strasz mnie tak..-odetchnąłem z ulgą.
-[Niemcy] Oh- przepraszam.-zaśmiał się po czym zdjął dłoń z mojego ramienia.-Coś się stało? Bo rzadko kiedy wstawałem w nocy aby się napić.
-[Polska] Włochy chrapie..
-[Niemcy] Faktycznie..-podrapał się po karku.-Może przyjdziesz do mnie? Nie gryzę ani nie chrapie.-uśmiechnął się.
-[Polska] No nie wiem..-spojrzałem na podłogę.
-[Niemcy] Wiesz, nie będę cię do niczego namawiać ani zmuszać, ale z nią się nie wyśpisz, a jak pójdziesz spać na kanapie wstaniesz cały obolały, wiem bo kiedyś na niej spałem..
-[Polska] Z Włochami też spałeś że wiesz że się z nią nie wyśpię?-spojrzałem na niego z lekko podłym uśmieszkiem.
-[Niemcy] W sumie... to tak..-zaśmiał się cicho.-Ale oczywiście tylko jako przyjaciele, na nocowaniu.
-[Polska] Jako „przyjaciele" tak?-zachichotał.
-[Niemcy] Czy ty coś insynuujesz?-skrzyżował ręce na piersi.
-[Polska] Nie no skądże.-uśmiechnąłem się.
Wraz z Niemcem spędziliśmy trochę czasu w kuchni, nadal było dla mnie dziwnym że nazywał mnie „skarbie" ale przestałem na to zwracać uwagę. Po jakimś czasie skończyłem w jego łóżku..
-[Polska] Nadal nie wierzę że dałem się na to namówić..-mruknąłem.
-[Niemcy] Nie przesadzaj, ustaliliśmy że masz swoją połowę.-położył się obok mnie.
-[Polska] Chociaż coś.-przymknąłem oczy.
Po niedługim czasie zasnąłem, było późno a ja byłem zmęczony. Na początku spanie z Niemcem wydawało mi się dziwne.. ale z drugiej strony to jeśli mówił prawdę to kiedyś było to normą..
***
Rano obudziłem się przytulony do czegoś ciepłego, otworzyłem swoje zaspane oczy po czym zauważyłem niemca..
-[Polska] Czyli tak się kończy „będziesz miał swoją połowę"..-mruknąłem sam do siebie rumieniąc się delikatnie.
Spojrzałem na twarz niemca, jego wyraz twarzy był spokojny i zrelaksowany, mimowolnie uśmiechnąłem się i przymknąłem oczy wciąż będąc w jego objęciach.
-[Niemcy] Sam się do mnie przykleiłeś w nocy.-zaśmiał się po czym zerknął na mnie.
-[Polska] Ty nie śpisz!?-szybko odsunąłem się od mężczyzny czując jak poliki mi płoną.
-[Niemcy] Jak widać nie.-uśmiechnął się.-Dobrze ci się spało?
Gdy się uspokoiłem spojrzałem na niemca, nadal wyglądał spokojnie.
-[Polska] Tak..-uśmiechnąłem się delikatnie.
Po jakimś czasie udaliśmy się do kuchni aby zjeść coś na śniadanie, to wszystko nadal wydawało się jakieś nierealne.. W kuchni zastaliśmy Włochy i syna niemca.
-[Włochy] No patrzcie kto w końcu wstał~.-zaśmiała się.
Po zjedzonym śniadaniu udaliśmy się z kawą do salonu, teraz zacząłem się nad czymś zastanawiać.
-[Polska] Więc.. skoro Niemcy jest moim „mężem" a ja jego.. to Umm..-spojrzałem na chłopca.-My adoptowaliśmy dziecko? Czy jak..
-[Niemcy] Co? Nie.-zaśmiał się cicho.-Już ci wszystko tłumacze.
-[Polska] No to słucham..-wróciłem wzrokiem na starszego.
-[Niemcy] Rfpn jest naszym synem, nie adoptowaliśmy go.
-[Polska] No to jak.. znaczy jest podobny..
-[Włochy] Urodziłeś go.-wzięła łyk kawy.
-[Polska] Ja co!?-spojrzałem na kobietę w niemałym szoku.
-[Niemcy] Włochy.. trzeba było to jakoś łagodniej ująć.-westchnął.
-[Polska] Ale jak to kurwa możliwe!-spoglądałem na wszystkich po kolei nie wiedząc co mam teraz myśleć.
-[Niemcy] Polen spokojnie..-położył dłoń na moim ramieniu.
-[Polska] Nie wierze wam.. to jest...
Siedziałem na kanapie w kompletnym szoku, Niemiec sięgnął po jakiś album ze zdjęciami po czym go otworzył.
-[Niemcy] Popatrz, tutaj masz nawet zdjęcie z usg..-zaśmiał się cicho.
-[Rfpn] Boże ty też masz jakąś obsesje? Normalnie jak wujek Węgry i Austria, oni to też tych zdjęć mają.-przewrócił oczami po czym podszedł do nas.
-[Polska] Ja go... mój Boże.. MÓJ BOŻE!-czułem rumieńce na moich polikach.
-[Rfpn] Ej tych zdjęć nie widziałem.-wziął album i usiadł na kanapie trochę dalej od nas.
To było za dużo jak dla mnie, ale teraz coś mi zaświtało.
-[Polska] Chwila... ja pamiętam!-wstałem z kanapy z szerokim uśmiechem.-Chociaż chyba wolałbym nie pamiętać..
-[Niemcy] Co pamiętasz?-spojrzał na mnie podekscytowany.
-[Polska] Poród.. i... Szwajcarię!-powiedziałem dumnie.
Niemiec wstał z kanapy po czym mnie uścisnął, nie spodziewałem się tego ale oddałem uścisk.
-[Niemcy] Brawo skarbie.. jestem z ciebie dumny.-uśmiechnął się czule.
-[Włochy] Ty mnie naprawdę zadziwiasz.. pamiętasz SZWAJCARIĘ ale nie pamiętasz swojego męża?-zaśmiała się.
-[Niemcy] Włochy nie przesadzaj, to dobrze że chociaż coś pamięta. Przecież to jest jasne że od razu sobie wszystkiego nie przypomni.
Usiedliśmy z powrotem na kanapie po czym zacząłem opowiadać Niemcowi wszystko co pamiętałem o Szwajcarii, to że pracowaliśmy razem, że był dobrym lekarzem, kolegą. I również opowiedziałem mu co nieco o porodzie, Niemiec był ze mnie bardzo dumny, ja też się cieszyłem że w końcu coś pamiętam.
-[Polska] Ciesze się że sobie co nieco przypomniałem.. ale chciałbym pamiętać ciebie..-westchnąłem.
-[Niemcy] Hej, nie przejmuj się, jeszcze sobie wszystko przypomnisz.-posłał mi czuły uśmiech.
-[Włochy] No nie wiem czy to dobry pomysł aby przypominać sobie wszystko z tobą..-zaśmiała się po czym poruszyła brwiami w górę i w dół.
Niemcy zaczął rozmawiać o czymś z Włoszką, w tym samym momencie podszedł do mnie Rfpn.
-[Rfpn] Mam takie pytanie.-usiadł obok mnie na kanapie.
-[Polska] Słucham.-uśmiechnąłem się delikatnie.
-[Rfpn] No bo niby jesteś moim rodzicem co nie.. znaczy urodziłeś mnie, ale wiesz.. tak trochę cię nie znam i No.. muszę mówić do ciebie „tato"?-spojrzał na mnie niepewnie.
-[Polska] Umm... jeśli nie czujesz się komfortowo z mówieniem do mnie „tato" to możesz mówić do mnie po imieniu..-uśmiechnąłem się delikatnie po czym podrapałem się po karku.
-[Rfpn] Dziwnie byłoby mi mówić do ciebie tato.. też dopiero niedawno dowiedziałem się że mam dwóch ojców i chyba rozumiesz..
-[Polska] Pewnie że rozumiem.-uśmiechnąłem się.-Nie na codzień dowiadujesz się że masz dwóch ojców..
-[Rfpn] Dzięki za wyrozumiałość, pytałem się o to ojca ale kazał mi spytać ciebie.-uśmiechnął się delikatnie.
-[Polska] A ja mam się do ciebie zwracać po prostu Rfpn?
-[Rfpn] Tak, możesz też mówić Nelo jak chcesz, ciocia Włochy też tak na mnie mówi, tylko nie wyjeżdżaj mi z żadnymi synkami i słoneczkami.
-[Polska] Jasne.. a więc.. ile masz lat?-oparłem się o oparcie od kanapy.
-[Rfpn] Pod koniec sierpnia 15.-wygodnie rozsiadł się na kanapie.
-[Polska] Oh.. to dużo..-uśmiechnąłem się delikatnie po czym spojrzałem na podłogę.
Czułem się trochę źle z faktem że po dziesięciu latach dowiaduje się że mam syna, i praktycznie własną rodzinę.. spadła na mnie taka bomba wiadomości i czułem się nimi przytłoczony..
Wszyscy byli czymś zajęci, Niemcy rozmową z Włoszką, Rfpn siedzeniem na telefonie, a ja.. pogrążałem się w swoich własnych myślach których był ogrom.. już sam nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć..
——————
Wgl jak sobie w sobote wracałam pieknie do domu jakos chyba po 21 to juz było ciemno i ide sobie w stronę lasu na moim zadupiu i w krzakach slychac jakies „herahhrzrzrahajz" cos sie poruszyło to powiedzialam ze ma spierdalac i poszlam dalej (nie mam pojęcia czy to był jakis menel czy dzik czy kosmita)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top