Powrót do przeszłości.
Moi drodzy, chciałbym wam opowiedzieć, bądź wytłumaczyć, dlaczego Mikołaj zachował się w nieodpowiedni sposób do Pawła. Cofamy się więc o trzy lata, Paweł już wyszedł ze szpitala. Akcja rozgrywa się w kawiarni. Kim ja jestem, i skąd to wiem? Dowiecie się w swoim czasie.
Pov. Mikołaj.
Siedziałem w kawiarni, było mi duszno. Nie przez temperaturę w pomieszczeniu, a z powodu spotkania z Michałem. Tak wiem jestem potworem, najpierw zdradzam jego(w tedy jeszcze mojego ) chłopaka, z jakimś marcelem, ale prawda jest jednak bardziej skomplikowana, bardziej smutna i ciężka, do zrozumienia. Nie liczę na wybaczenie, ani rozgrzeszenie. Nie mam nawet takiego prawa, Marcel zna prawdę, wie co było powodem tego, co zrobiłem. Nigdy sobie tego nie wybacze.
Dopiero mocne szturchnięcie w ramię, wyrwalo mnie z przemyśleń.
- Czego chcesz? Gadaj bo niechce mi się patrzeć, na twoją krzywą mordę.- zaczął niemiło.
- Wiem i jest mi z tego powodu, bardzo przykro.
- Tobie przykro, tobie? Nie pomyslałeś o Pawle, nie wiesz co on przez Ciebie czuję. Jak da mnie, to ta rozmowa, nie ma sensu, żegnam. - w ostatnim momencie, udało mi się chwycić chłopaka za nadgarstek.
- Michał poczekaj.- na te słowa, usiadł ponownie na swoim miejscu.- To nie było tak.
- A jak? - jego oczy aż błyszczący, że wściekłości.
- Wiem że jesteś wściekły, ale posłuchaj.
Dzień po pierwszym razie Pawła, dowiedziałem się ze moją matka, na chorobę. Cierpi na nowotwór, nie wiem jaki dokładnie, jedyne co wiem to to, iż jest on bardzo złośliwy. Nie ma ona nikogo, zostałem jej tylko ja, mój ojciec siedzi w wiezienu. Za molestowanie mnie, ale Paweł....nie chciałem ho tym, moim odejściem. No, po prostu nie chciałem aby cierpiał. A z tobą, wiem ze będzie mu lepiej. Kocham go, A z tej miłości, jestem w stanie ci ho oddać. Wiem ze jeżeli nawet, się rozstaniecie czy coś, to ty go nie zostawisz. Teraz wiesz już wszystko.
Wstałem i zacząłem się ubierać, wiedziałem że jest w szoku. Nie mogłem jednak patrzeć na niego, kiedy jest w takim stanie.
Chłopak przechodził przez pasy, lecz jakiś wariat. Nie chciało mi się czekać, wyprzedził samochody przed nim i zna czerwonym świetle przejechał. Nie zauważył naszego bohatera i dobił do niego. Niestety Mikołaj zmarł w szpitalu. Gdy jego matka dowiedziała się o tym, popełniła samobójstwo. Na pogrzeb przyszedł ojciec i mąż, matki Mikołaja. Żałował tego co zrobił. Wiedział jednak, iz czasu nie da się cofnąć. Nie wiem co się teraz dzieje, z synem i matka, to nie moja działka.
Mam dla Was podpowiedź, o to kim jestem.
Jestem kimś, logo każdy z Was zna.
Czesc wam😘
Rozdział nie sprawdzony, czekam na wasze komy.
Kocham i żegnam: Ikis.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top