Epilog
Pov. Paweł.
Coś blokowało mnie od środka, już wiem co to było. Strach. Byłem przerażony tym, iż może to być nasz ostatni pocałunek.
Usiadłem na krześle obok, uchwyciłem jego dłoń i powiedziałem to, co od dawna, leży mi na sercu.
-Michał ja przepraszam. Kłamałem mówiąc że Cię nie kocham. Tak naprawdę, uważam, że nie zasłużyłem sobie, aby mieć tak wielkie szczęście, tak wspaniałego człowieka, tylko dla siebie. Wciąż uważałem, iż twoja była niby 'narzeczona', była by lepszą partią. No i jeszcze jedno, nie wierzę, że musiało dojść, do czegoś tak potwornego, abym mógł powiedzieć Ci, jak bardzo Cię kocham. Kocham Cię najmocniej na świecie, a już Cię straciłem, wybacz?-wiem że cały czas płakałem.
Poczułem jak ktoś, sciera łzy z mojego policzka. Ujałem tą rękę i wtiliłem się w nią. Usłyszałem cichy szept.
-Też Cię kocham Paweł.
Szybko wstałem z krzesła, powodując tym to, że się przewrociło.
-No co? - Michał, on żyje.
Nie odpowiedziałem tylko pocałowałem go, nie patrzyłem co robię. Liczył się tylko Michał i to, iż mogę go mieć z powrotem.
-Nigdy...więcej...mnie ta...ak...nie strasz.- wydyszałem.
-Dobrze. Paweł? Pamiętasz takie małe czarne pudełeczko?
- Owszem ale to nie warzne. Za chwilę będzie tu lekarz i jego flota.
-Leży w szafce podaj mi go, proooszę.-jak z pięcioletnie dziecko.
Podałem mu owe pudełko z westchnieniem.
-A teraz daj mi swą dłoń.- o co mu chodzi?
Poczułem coś zimnego i trochę ciężkiego, na swoim palcu. Podobnie było z nadgarstkiem. Nie patrzyłem na to, wolałem nie spoglądać.
-I jak?-spytał.
Otworzyłem oczy, Boże trzymaj mnie. Na palcu był śliczny pierścionek, a na nadgarstki brazoletka z wygrawerowanym "Wyjdziesz za mnie?~Michał.M".
Spojrzałem na niego zszokowany, a on tylko się uśmiechnął.
- Jak brzmi odpowiedź?-zcieło mnie.
-No zgódź się. Co prawda nie preferuję takich związków, ale widzę że on Cię bardzo kocha. -poraz pierwszy w życiu, usłyszałem takie słowa, z ust lekarza.
- Tak. No pewnie że tak wariacie.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i znów, złączył nasze usta, tyle że tym razem do bardzo mocnego, długiego, namiętnego i uczuciowego pocałunku.
Już nigdy więcej nie powiem, iż z Michałem łączy mnie tylko przyjaźń.
No to tak: Hej kotlety(kot i ledy)😘
Doszliśmy już do końca, tego opowiadania. Chciałem podziękować za gwiazdki, komentarze, wyświetlenia i za wsparcie. Osobiście napiszę listy, do tych osób, na które zawsze mogłem liczyć.
No i jest jeszcze wiadomość i drugiej części. Pojawi sie ona mniej więcej *spogląda na kalendarz* trzeciego października. Od razu z rozdziałem.
"A wszystko to bo Was kocham i nie wiem, jak bez Was mógłbym żyć."
Przeróbka "Ich troje- A wszystko to, bo Ciebie kocham"
No to tyle ode mnie.
Kocham i żegnam: Dawid69( Ikis)❤💙💛💜💚
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top