Rozdział 77
Już od progu poczułam magiczną więź, jakbym była tu już dawno temu. Wiedziałam, że to miejsce należy do nas. I nawet fakt, że Filip ukrywał przede mną ten dom, nie zraził mnie tak bardzo. Nic się nie liczyło. Bo w głowie miałam już scenariusz naszego życia w tym otoczeniu.Filip rozpalił w kominku ogień. Stałam i wpatrywałam się w ciepłe płomienie, wzrokiem ogarniając resztę pomieszczeń.
- Potrzebny będzie niezły remont- wyszeptał, obejmując mnie od tyłu.
- Myślę, że damy sobie radę. Zrobiłeś mi cudowną niespodziankę. Dziękuję.
- Nie ma nic piękniejszego niż Twoja uradowana mina
Spędziliśmy w tym miejscu dobrą godzinę, po czym skostniali z zimna pojechaliśmy do domu. Tej nocy Filip został u mnie. Chciałam mieć go przy sobie i chciałam podziękować za cudowny prezent.
Minęło kilka dni. Wielka pachnąca choinka zagościła w naszym salonie, kolorowe lampki ozdabiały dom magię Świąt Bożego Narodzenia czuć było z daleka. Od zawsze kochałam ten wyjątkowy dzień w roku.
- Wiesz mamo ten rok był dla mnie bardzo łaskawy - podjęłam rozmowę z rodzicielką, kiedy po Wigilii siedziałyśmy wygodnie przy kominku.
- A ja myślę, że nie tylko ten rok zmieniłaś się w piękną kobietę. Już nie jesteś tą samą cichą i skromną dziewczyną co parę lat temu. Odżyłaś, stałaś się pewna siebie, rozsądna i rozważna.
- To chyba dobrze? - zapytałam, z piekącymi policzkami.
- Bardzo dobrze. Jestem z Ciebie niezwykle dumna
- I ja również. - usłyszałam nagle za sobą głos taty. Dosiadł się do nas, wręczając po kubku ciepłej herbaty.
- To przede wszystkim wasza zasługa.
- Nieprawda kochanie. Do wszystkiego doszłaś sama. My Ci tylko trochę dopomogliśmy.
- Nie będzie wam smutno jak się wyprowadzę? - zapytałam. Oboje z Filipem oznajmiliśmy im tę nowinę parę dni wcześniej.
- Będzie, ale myślę, że to kolejna rozsądna decyzja w Twoim życiu i nie zamierzamy Ci w niej przeszkadzać.
Położyłam głowę na jej kolanach. Poczułam się jak mała dziewczynka, mimo że już nią nie byłam. Mama miała rację zmieniłam się. Nabrałam dużej pewności siebie oraz odwagi, która pozwoliła stawić mi czoło w najgorszych momentach.
Na wiosnę przyszłego roku zabraliśmy się z Filipem ostro za remont naszego nowego domu. A w zasadzie Filip praktycznie wszystkim się zajmował, bo ja nie miałam na to czasu! Dałam mu wolną rękę w wyborze kolorów ścian w pomieszczeniach oraz wyborze mebli do kuchni i sypialni. Zdałam się na jego gust, bo dobrze wiedziałam, że mamy taki sam. I dobrze zrobiłam, bo gdy po paru miesiącach stanęłam w progu tego domu, musiałam zamrugać oczami, bo nie wiedziałam gdzie jestem! Wszystko takie nowe, pachnące świeżością no i cudowne! Zupełnie nie ten sam dom.Byłam w siódmym niebie, kiedy wszystko dopięte było na ostatni guzik. I mimo, że uroniłam niejedną łezkę pakując walizki to w głębi duszy cieszyłam się przeogromnie, bo wiedziałam, że idę tam gdzie moje miejsce.
KONIEC!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top