Rozdział 49
- Kocham cię i pamiętaj, że masz się niczym nie martwić - powiedziałam na zakończenie.
- Ja też cię kocham i obiecaj, że później zadzwonisz
- Obiecuję. Cześć. - rzuciłam.
- Grzecznie mi tam! - usłyszałam jeszcze po drugiej stronie słuchawki. Musiałam się roześmiać.W chwili gdy się rozłączyłam, ujrzałam przed sobą Filipa.
- O, cześć. - rzuciłam z uśmiechem.
- Hej. Cieszę się, że przyszłaś. Siedzimy tutaj czy idziemy do jakiejś knajpki?
- Wolałabym raczej tutaj, jest ciepło.
- To chodźmy na ławkę.
Przez te parę metrów nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Kiedy usiedliśmy obok siebie, też nastała cisza. W pewnej chwili miałam ochotę wstać i ruszyć do domu. Po co mnie tu ściągnął?
- Nie wiem od czego zacząć... - rzucił po chwili. Uf, w końcu się odezwał.
- To znaczy? - zapytałam, nie patrząc na jego twarz.
- Chyba należą ci się przeprosiny...
- Mi? A niby za co?
- Nie wiedziałem, że poczułaś do mnie coś więcej...
Zamroziło mnie. Poczułam się tak, jakby ktoś potraktował mnie paralizatorem.
- Słucham? - wydusiłam z siebie. Tym razem spojrzałam się na niego.
- Czarek mi powiedział. Wiem, to miała być tajemnica, ale wybacz źle się z tym czułem
Judyta, jak ona mogła mi to zrobić?! - pomyślałam. Poczułam nagłą złość.
- Nie będę o tym rozmawiała, wybacz. - wstałam i ruszyłam w stronę domu.
- Hej, zaczekaj - podbiegł do mnie. - Nie chciałem cię przestraszyć, ani zdenerwować. Chciałem to tylko wyjaśnić.
- Ale ja nie chcę o tym gadać, rozumiesz? To dla mnie było zbyt bolesne, żeby teraz o tym rozmawiać. Dawno o tym zapomniałam. I ty też zapomnij.
- Problem w tym, że nie potrafię... - spojrzał mi prosto w oczy. - Nie wiem ile prawdy było w opowiadaniu Czarka, dlatego chciałem usłyszeć wszystko od ciebie. Proszę, pogadajmy
Serce tłukło mi się w piersi jak oszalałe. Widziałam w jego oczach prośbę i czułam, że należą mu się wyjaśnienia. Dlatego po chwili opanowałam emocje i usiadłam na ławce. Filip z ulgą opadł obok mnie.
- Nie chciałam tego. To przyszło samo - zaczęłam - Mieliśmy być przyjaciółmi i dobrze mi z tym było, ale nic nie mogłam poradzić na to, że się zakochałam.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Wyobrażam sobie jak musiałaś cierpieć przeze mnie, ale ja nic nie wiedziałem.
- Nie zadręczaj się tym. Po prostu nie chciałam mówić. Myślałam, że po czasie poczujesz do mnie to samo robiłam wszystko żebyś mnie pokochał, ale w zasadzie nie dziwię się,że tak nie było
- Niby dlaczego?
- Bo byłam gruba i brzydka. Nikt na mnie nie patrzał, a co dopiero ty. Za dużo sobie wyobrażałam.
- Nie wiem co powiedzieć jest mi niezmiernie głupio, bo o niczym nie wiedziałem. Myślałem, że łączy nas tylko przyjaźń gdybym wiedział to...
- To co? - spojrzałam na niego - Rzuciłbyś Marikę i wpadł w moje objęcia? Bycie z kimś na siłę to niezbyt miła spraw
- Posłuchaj ja kochałem Marikę odkąd ją poznałem. Nie wiem czy odwzajemniłbym twoje uczucie, ale na pewno rozegrałbym to inaczej a tak, straciłem najlepszą przyjaciółkę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top