Rozdział 45
- Damian! - rzuciłam mu się na szyję - Ty wariacie! Czemu nie powiedziałeś, że przyjeżdżasz?
- Chciałem zrobić ci niespodziankę i chyba się udała - wymawiał te słowa, całując mnie po buzi. Zjadł razem z nami obiad, a później dzień był nasz. Nie puszczałam go na krok, musiałam się nim nacieszyć.- Co u Ali? Jak tam interes? - zapytałam, kiedy zdążyliśmy nagadać się "co u nas". - Dobrze, nie ma powodów do narzekań, ale też czasu jej brakuje. Wspomina o tobie często.
-Też tęsknie za nią i za tym miejscem
- To pakuj walizki i chodź ze mną
- Nie mogę muszę się obkupić do szkoły, no i spędzić trochę czasu ze swoimi przyjaciółmi
- Rozumiem. Ale chyba znajdziesz jeszcze czas, żeby przyjechać do mnie?
- Oczywiście kochanie - dałam mu kuksańca w nos.Żałowałam, że Damian nie mógł zostać u mnie na noc. Niestety, musiał wracać do domu. Praca oraz obowiązki go do tego zmusiły.I znów pożegnanie znów łzy i smutek. Ale w zasadzie tylko chwilowy. Wierzyłam mu, że niedługo znów się zobaczymy. Teraz mnie nie zawiódł, więc nie zawiedzie i następnym razem.
Minął miesiąc. Miesiąc wielkich zmian.Dzięki mojemu zaangażowaniu w masaże odchudzające, dietę oraz ćwiczenia, moja waga znacznie spadła, powodując wyrzucenie starych workowatych ciuchów z szafy. Byłam taka szczęśliwa kiedy mogłam przymierzać ubrania o wiele rozmiarów mniejsze! Bez krępowania i wstydu przeglądałam się w lustrach, przymierzając co rusz to ładniejsze ciuszki.Dużą rolę odegrał w tym wszystkim Damian, który stanowił dla mnie wsparcie numer jeden. Nie sądziłam nawet, że będziemy widywać się tak często. Przyjeżdżał w każdy weekend, a nawet i w tygodniu.
- Kochanie nie uważasz, że zbyt szybko schudłaś w tak krótkim czasie? - zagadnął pewnego razu
- Sama jestem zdziwiona, ale masażysta powiedział, że mam jakąś niewyobrażalną tendencję do tego. Tłumaczył mi fachowo jak to się nazywa, ale teraz ci nie powtórzę, bo nie wiem
- Martwię się, żebyś nie popadła w żadną chorobę
- Nie masz powodu. Byłam u lekarza, nic mi nie grozi. Poza tym czuję się naprawdę doskonale!
- Ale wiesz, że więcej katować się nie musisz, prawda? Mi się podobałaś zawsze taka jaka jesteś. Bez względu na wagę i wygląd
- Wiem, przecież za to właśnie cię pokochałam - uśmiechnęłam się. - Ale taki tryb życia jest dla mnie odpowiedni. Nie chcę nic zmieniać
- A ja bym jednak coś zmienił
- Co takiego? - zapytałam zdziwiona
- Tą odległość między nami
- Nie rozumiem
- No wiesz chciałbym być codziennie blisko ciebie, przytulać, widzieć cię dzień i noc
- To jest moje marzenie numer jeden - odparłam, tuląc się do niego - Ale może kiedyś w przyszłości się uda
- A musimy czekać z tym, aż tak długo? - zapytał poważnie
- Znów nie rozumiem co masz na myśli
- Zamieszkajmy razem. Teraz, za parę dni, za miesiąc. Nie wiem kiedy, ale jak najszybciej. - wyrzucił z siebie jednym tchem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top