6 Wreszcie
Od spotkania dziewczyn w domu Sary minęły dwa tygodnie. Przyjaciółki postanowiły jeszcze raz się spotkać i spróbować coś wymyślić. Znów spotkały się w domu Sary. Były wszystkie punktualnie o dwunastej oprócz Anii.
-Gdzie ona jest? To do niej nie podobne....
-Wyluzuj Lena. Ktoś ma ochotę na frytki z batatów?
-Ale Ania spóźnia się już dziesięć minut, a ty nam tu proponujesz frytki z batatów?!
-Czyli chcesz czy nie?
-No pewnie, że chcę.
-Ok. Za chwilę będą gotowe.- odrzekła spokojnie Sara.
-A jak Anii coś się stało?
-Spokojnie Lena. To mało prawdopodobne...
-Frytki gotowe.- rzekła Sara, przerywając Zuzii.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Zanim ktokolwiek poszedł otworzyć drzwi do salonu wbiegła uśmiechnięta Ania.
-To ty dzwoniłaś? Czemu nie poczekałaś aż ci otworzę?- spytała Sara.
-Gdzie byłaś? Masz piętnaście minut spóźnienia.- odrzekła Lena.
-Sorry dziewczyny. Byłam zbyt podekscytowana tym, co odkryłam, więc nie chciało mi się czekać, aż ktoś mi łaskawie otworzy. Wiem, gdzie możemy zacząć szukać Diany.- powiedziała Ania.
-Poczekaj. Może pogadajmy o tym przy frytkach z batatów?
-Świetny pomysł Sara.
-Dzięki Zuza.
Chwilę później dziewczyny siedziały na kanapie i zajadały frytki z batatów.
-No Anka opowiadaj, gdzie możemy ją znaleźć?- spytała wreszcie Zuzia.
-Możemy spotkać ją najczęściej w bibliotece miejskiej...
-Co? Prędzej myślałam, że mogłybyśmy ją spotkać pod Biedronkom z żulami....
-Po pierwsze nie miałaś przerywać, a po drugie co?
-Sara skąd takie przypuszczenia?- spytała Lena.
-No skąd? Prędzej ty tam mogłabyś się znaleźć.- odrzekła Zuzia.
-Ej no. Pamiętaj słowa mogą boleć...
-I kto to mówi?
-No ja...
-Ok. Lepiej wróćmy do ważniejszych tematów. Ania mów dalej.- przerwała Sarze Lena.
-Spoko, a więc najczęściej możemy ją spotkać w bibliotece miejskiej. Wiem to od jej siostry Eryki, która jest obecnie dziewczynom mojego brata...
-Czyli jak oni się pobiorą to będziesz jakby spokrewniona z Dianom?- przerwała Sara.
-No w pewnym sensie chyba tak. Wiem też, tak jakby, gdzie Diana obecnie mieszka...
-No to, co tak bezczynnie siedzimy? Idźmy do niej.
-Sara po pierwsze mam już dosyć tego twojego przerywania, a .....
-No sorry, ale taka już jestem.
-Proszę pozwól mi dokończyć. Psujesz mi humor.
-No dobra mów.
-Dziękuje. A po drugie do końca nie wiem, gdzie ona tak naprawdę mieszka.
-Ale Ania zdecyduj się. Czy ty wiesz, gdzie ona mieszka czy nie wiesz?
-Nie jestem pewna czy wiem, ale wiem, że za chwilę będzie ona w bibliotece.
-To na co jeszcze czekamy? Idziemy do biblioteki.- zażądziła Zuzia.
Dziewczyny dokończyły jeść frytki, a potem poszły do biblioteki. Tam się rozdzieliły, ponieważ to był duży budynek z regałami i półkami, pomiędzy którymi same mogły się poruszać. Sara poszła z Zuziom, a Lena z Aniom. Po kilku minutach szukania Ania i Lena spostrzegły dziewczynę, która była podobna do Diany. Przeglądała ona jakąś książkę.
-Diana?- spytała od razu Ania, podchodząc do niej.
-Tak.- odrzekła dziewczyna, odwracając się w stronę Anii.
Diana była brunetkom o błękitnych oczach.
-Ania? Cześć.- rzekła po chwili.
-Cześć, a ją pamiętasz?- spytała, pokazując Lenę.
-Tak. Cześć Lena, jak tam twój Szymon?
-On to już przeszłość....
-Czyżbyś poznała kogoś innego?
W tym momencie dołączyły do nich Sara i Zuzia.
-Cześć Diana.- rzekła Sara.
-Ok. Skoro wszystkie tu jesteśmy to chcę odbudować naszą paczkę, więc zapraszam was wszystkie na jutro o 14:00 na obiad do restauracji "Róża". Pogadamy o różnych rzeczach. Ja stawiam. Pasuje wam?
-Niezły pomysł Lena.
-Dzięki Diana.
-Skoro Lena stawia, to mi pasuje.- odrzekła Sara.
-Przyjdziemy na pewno wszystkie.- stwierdziła Ania.
Dziewczyny jeszcze chwilę rozmawiały, wymieniły się numerami z Dianom, pożegnały się i wróciły do swoich domów. Wszystkie uważały, że pomysł Leny był świetny. Żadna jeszcze nie wiedziała, że stanie się coś, co zmieni wszystkich. Wszystkie dziewczyny czekały z niecierpliwością na jutrzejszy dzień. Jeszcze nie wiedziały, że ten dzień będzie najgorszym dniem w ich życiu.
Dedykacja dla Ciebie Batat XDDD...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top