4 Siłownia
Następnego dnia wszystkie trzy dziewczyny spotkały się na siłownii.
- No Lena dlaczego siłownia?- spytała Sara, zobaczywszy koleżankę.
-Wspomnienia...
-Jakie?
-Co ty Sara? Nie pamiętasz, że to właśnie tutaj przyłapaliśmy Zuzę z Kacprem jak się po raz pierwszy całowali.- wtrąciła Ania.
-Aaa... Już pamiętam. To było takie słodkie.
-Ej Sara co ty masz na nogach? Kapcie?- spytała zdziwiona Lena.
-Ups. Chyba tak, ale one są mega mięciutkie...
Wszystkie trzy wybuchły głośnym śmiechem.
-Przypomniało mi się, że kiedyś mój brat wyszedł w kapciach na randkę z dziewczyną.- powiedziała Ania, wciąż się śmiejąc.
-Pamiętacie coś jeszcze związanego już nie z kapciami, ale bardziej z tą siłownią?- spytała Lena, ochłaniając.
-Nie...
-Ale to szczere Sara.- odrzekła Ania.
-No co? Życie nauczyło mnie mówić prawdę, chodźby nie wiem jak okrutna by była.
-Serio? Opowiedz coś.
-Tuż przed...
-Ej no, a moje pytanie?
-Sorki Lena.- powiedziały równocześnie, po czym wszystkie trzy się zaśmiały.
-Nie, nic więcej nie pamiętamy...
-Ej dziewczyny tam stoi Zu....
-Sara nie przerywaj mi...
-Ale...
-No, ale co?- spytała Anka.
-No, ale dziewczyny przestańcie już. Chcę tu gadać o dość poważnych rzeczach, a wy co? Jakieś nie poważne...
-Lena nie gorączkuj się tak...
-Sara nie miałaś przerywać...
-Tak wiem Anka, no ale...
-No, ale co?
-Te kapcie są takie mięciutkie i fajne...
-A co to ma do rzeczy?- spytała Lena.
-Nie wiem, ale te kapcie są naprawdę super fajne. Polecam je. Też sobie takie kupcie.
-Ale czy ty nie pojmujesz, że nie przyszłyśmy tu gadać o twoich kapciach?
-Cześć dziewczyny. Co tu robicie?- podeszła do nich jakaś szatynka o piwnych oczach, w której rozpoznały Zuzię.
-Cześć Zuza. A tak se gadamy.- odrzekła Anka.
-Sara czemu przyszłaś na siłownie w kapciach?- spytała Zuza.
-Przypadkiem...
-Ta, jasne...
-Ej no Lena, słyszałam to. Czy to było z ironią?
-Nie, ależ skąd...
-Ej no dziewczyny. Nie kłóćcie się przy Zuzi. Bardzo cię za nie przepraszam. Coś im odbija.
-Ej no Anka...
-Ej no, dlaczego mówimy tyle "ej no"?
-Sara nie miałaś przerywać.- odrzekła Ania.
-Spoko dziewczyny. To ja może już pójdę...
-Nie Zuza zaczekaj...
-Ha! I kto teraz przerwał?! Właśnie ty Ania...
-Sara bądź już cicho, błagam.- powiedziała Lena.
-Dobra...
-Poczekaj Zuzia. Lena zbiera naszą paczkę od nowa. Wchodzisz w to?- spytała Ania.
-Super pomysł! Nie byłabym sobą, gdybym w to nie weszła. Wariatki trzymają się razem.
-Masz racje. Wariatki powinny trzymać się razem, a tym bardziej my.- stwierdziła Sara.
-No pewnie, że mam rację.
-Ok. Dziewczyny przyjdźcie jutro do...
-Do mnie!- przerwała Sara Lenie- Moich rodziców nie ma w domu. Muszę jakoś z tego korzystać. Zapraszam was do siebie. Pogadamy trochę o sobie, a trochę o tym, jak znaleźć Dianę, żeby odbudować naszą paczkę. Co wy na to?
-Spoko pomysł, chociaż nie miałaś przerywać.- stwierdziła Ania.
-A więc jutro o 12:00 u Sary, pasuje?- spytała Lena.
- Tak pasuje. Tylko, że nie pamiętam, gdzie ona mieszka.
-Ja też.- przyznała Anka.
-Spoko dziewczyny wyślę wam mój adres...
-Tak, ale też nie mam twojego numeru.- odrzekła Zuzia.
-A to też żaden problem. Wczoraj zrobiłam sobie wizytówki, żeby rozdawać swój numer tym wyjątkowym...
-Ej no Sara. Ty papugo!- stwierdziła Ania.
-Może ja jestem papugom, a może ty? Nie wiadomo...
-Masz Zuza też mój numer. Potem ty wyślesz mi swój, a ja twój Lenie. Spoko?
-Spoko Anka. teraz już pa, bo zaraz mój cenny czas się skończy, a ja tego bardzo nie chcę. Pa.
Po tej wypowiedzi Zuzia poszła ćwiczyć, a pozostałe dziewczyny znowu rozmawiały. Później jednak ich czas się skończył (bo miały pobyt na siłownii wykupiony na dwie godziny), więc się rozeszły. Każda poszła do własnego domu. Lena bardzo cieszyła się, że muszą znaleźć jeszcze tylko Dianę. Myślała, że też pójdzie jej tak łatwo jak z pozostałymi dziewczynami. W domu młodsze siostry zaczęły ją wypytywać jak udało jej się przeżyć trzy lata tak daleko od domu, od rodziny. Lena nie miała wyboru, więc opowiadała. Może też czasem koloryzowała, opowiadając, ale tej sztuki jeszcze aż tak dobrze nie opanowała, więc czasem z tego nic nie wychodziło, ale rozbawiała tym siostry. Wieczorem każda z dziewczyn rozmyślała o Dianie. Były ciekawe jak się zmieniła i czy w ogóle zechce, tak jak one odbudować dawne znajomości. Wszystko mogło się stać.
Przepraszam za błędy.
Dedykacja dla Ciebie Kapeć! XDDD...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top