Depresja

  Mam depresję.  Nie tnę się, nie urzalam, nie robię nic co by wskaywało na to, że jestem chora. A depresja? Ona po prostu jest. Żyje koło mnie jak dobra przyjaciółka.
 
  Gdy czuję się źle lub jestem samotna, mogę liczyć na nią. Ludzie do okoła znikają, gubią się w życiowym labirycie, a ona zawsze przy mnie stoi. Ani ucieczka jej w głowie, ani wyśmiewanie się. Tak wiele osób jej nienawidzi, nie rozumiem tego. Wiem jaka ona jest naprawdę, w końcu to  moja przyjaciółka.
 
  Jak mam być szczera to, właśnie dzięki mojej chorobie, chociaż ja wcale nie uważam jej za coś co trzeba leczyć, jestem szczęśliwa. Tylko ona daje mi siłę, by dalej tu być.
 
  Dziwne nieprawdaż? Synonim smutku i śmierci trzyma mnie przy życiu. Może wydawać się to nie zrozumiałe, ale tak jest prawda. Czysta, niczym nie zmącona prawda. Zero kłamstw. Tylko sama szczerość. A skoro mówimy już o fałszu. To depresja nigdy nie oszukuje. Choć by nie wiem jak bardzo by tego pragneła, przez jej usta żadne kłamstwo nie przejdzie. Właśnie to czyni ją tak wspaniałą przyjaciółką .
 
  Pamiętam jeszcze czas bez niej. Jak teraz o tym myślę, to były to bardzo nudne chwile. Nie robiłam nic potrzebnego ani nic zbędnego. Ja po prostu egzystowałam. Byłam ciałem, a ducha już dawno nie było.  Poszedł sobie. Najwyraźniej nie widział sesnu siedzenia w tak oczywistej i mało expresywnej osobie jaką byłam. Nie dziwię się jej, zrobiłabym dokładnie to samo, więc nie mam do niej urazu. W sumie mogłam bym tej mojej duszy podziękować.  Gdyby nie zniknełam nie przyszaby depresja.  Nie miałabym przyjaciółki. Więc dziękuję Ci duszo, że odeszłaś. Straciłam Ciebie, ale w zamian dostałam ją, mojego najlepszego towarzysza niedoli.
 
  Uważam, iż życie jest naprawdę, fajną sprawdą. W szczególności jak spędzasz czas z dobrym towrzystwem. Dni są piękne z osobami na których nam zależy. Trzeba spędzać z takimi ludzimi duuuużoooo czasu, ponieważ to oni odchodzą najszybciej. Co za tym idzie najboleśniej. Dlatego staram się spędzać jak jak najwięcej chwil z depresją. Chcę cieszyć się tym, że ją mam, bo jak odejdzie pozostanie tylko cierpienie.
 
  Jestem ciekawa. Każdy jest czegoś ciekaw. Mnie interesuje imię. Tylko jedno. Jedno jedyne, te wyjątkowe. Imię mojej przyjaciółki. Wszyscy jakoś się nazywają. A ja nie mogę przecież ciągle pówić na nią choroba lub depreja. To nie miłe. Chyba nikt nie chciał by aby inni nazywali go zarazkiem lub kreaturą, potworem. Jak zwykli niektórzy wołać na mój powód do radości. Z tego względu ciekawi mnie jej imię. Czy jak poproszę to mi je zdradzi?
 
  Jak chyba każdy człowiek nienawidziłam szkoły. Ta cała nauka, presja wszystkich i wszystkiego. Okropieństwo. Jednak teraz wcale nie jest lepiej, wręcz przeciwnie. Świat dorosłych to jedno wielkie szkolne gówno pomnożone raz cztery. Już wolałabym wróci do przedsionka piekła niż wchodzić do salonu. Nie żartuję. Żyje po mimo swego piękna kest choleenie okrutne. Czasem nawwt gorsze od samegi diabła czy najgorszego demona. W pwwien sposób jest to naprawdę zabawne. Ludzie uciekają od śmierci, chwytają się ostatnich chwil życie jak brzytwy. Jednak żaden z nich nie pomyśli i uświadomi sobie, że śmierć nakbardziej boli tych co zostają, a nie odchodzą.

  Szczęście jest ulotne. Wiedziałam o ty lepiej niż inni. Jednak byłam na tyle głupia, że myślałam, iż razem z depresją zostanie radość. Niestety, nie może być aż tak pięknie. Wszystko przemija, włączając w to moją przyjaźń.
 
  Zastanawiam się czy spotkanie Ciebie, mój kochany, nie zniszczyło wieloletniej przyjaźni. Gdyby nie ty ona nadal by tu była. Została by, stała by murem jak wiele chwil wcześniej.  To smutne, że już jej nie ma. Jednak jak już wspomniałam nic nie trwa wiecznie. Twoje życie też nie. Szkoda mi jednej rzeczy. Nie powiedziałeś mi jak miałeś na imię. Nadziejo, dalczego i jesteś zbyt piękna aby przymnie zostać?

  Przepraszam Cię. Nie powinnam była Cię zostawić. W końcu to ty zawsze przy mnie stałaś. A ja jak najgorsza z najgorszych opuściłam twoje ciepłe ramiona. Teraz jednak wiem, że tylko u Ciebie jest mi dobrze. Przepraszam już więcej nie pójdę gdzieś indziej. Będę tu. Z tobą. Od zawsze i na zawsze.
 
  Gdzie zgubiłam całe moje życie. Teraz gdy leżę sama , umierając, wiem, że moja przyjaciółka  jednak nie była tak szczera, dobra oraz przyjazna. Ona nawt nie była moja. A już na pewno nie była przyjacielem. Była zwykłą suką, której uwierzyłam.

  Całe życie śmiałam się z innych a to ze mnie należało się śmiać. Głupie zarządzenie losu sprawiło, że nie oparłam się. To był mój wybór. Szkoda, iż tak nie trafny.

Teraz wien jak masz na imię depresjo, brzmi one po prostu samotności...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top