Rozdział 7

!!!MARATON!!!

Matteo: Hej wszystkim

Jazmin: Cześć Matteo

Gaston: No siemka.

Ambar: Widział ktoś z Was Lunitę, bo jej rodzice się o nią wypytują, bo nie odbiera telefonu.

Nina: Jak to?

Matteo: O nie! Zaraz wracam!

Delfi: Ale co się dzieje Matteo?

Matteo: nie ważne, ale chyba wiem kto stoi za jej zaginięciem...

Simon: Chyba nie myślisz?!

Jim: Oświeci nas, któreś z Was?

Nico: Zgadzam się z Jim.

Matteo: Nie ważne. Wszyscy w parku koło Rollera za 10 min

Simon: Ok

Yam: Dobra, ale o co chodzi?

Simon: Powiemy wam na miejscu...

Ramiro: Zaraz będę

Ambar: Weźcie latarki

Nico: Ok

Delfi: Dobra

Pedro: Spoko

🌎PARK OBOK ROLLERA🌎
*Narracja trzecioosobowa*

-Nareszcie jesteście- powiedział zniecierpliwiony Matteo, widząc wszystkich idących z latarkami w jego stronę.
- Trzeba się rozdzielić i jej poszukać- powiedziała zestresowana Simonetti.
- dobra to tak: ja, Delfi, Jazmin i Nina idziemy w stronę Blake, cały teren naszej szkoły i pobliski park. Matteo, Simon, Gaston i Pedro w stronę Rollera. Nico, Jim, Ramiro i Yam szukacie w tej okolicy.- powiedziała Ambar.
- Ok. Jak coś to dzwońcie- powiedziała Delfi.

Wszyscy się rozdzielili i rozpoczęli poszukiwania. Każda grupa wnikliwie przeszukiwała wszystkie zakątki swojego terenu.

🌎Opuszczona budowla w lesie za BlakeSouthCollage🌎

*Narracja Luny*

- Mówiłem Ci, że to nie koniec Lunitko- usłyszałam ten potworny śmiech w cieniu pomieszczenia, w którym się znajdowałam.
- Po pierwsze nie mów tak do mnie, a po drugie moi przyjaciele...-warknęłam zła, ale nie dane mi było skończyć, ponieważ ten kretyn mi przerwał. 
- Twoi przyjaciele Cię tu nie znajdą.
- Znajda!- krzyknęłam.
-Stul pysk gówniaro, a jak tego nie zrobisz to ci zakleję usta i skończy się jak 7 lat temu- podszedł bliżej mnie i zaśmiał się złowieszczo.
-Roberto wypuść mnie z tąd! 
-Stul pysk mówię!- po tych słowach poczułam jak mój policzek piecze od uderzenia.
- To bolało!
-I dobrze, a teraz siedź cicho.
-W ogóle jak ty się wydostałeś z więzienia?- powiedziałam juz trochę ciszej, chcąc odwrócić jego uwagę od złości.
- Koledzy mi pomogli- z tymi słowami z cienia pokoju, w którym się znajdowałam z Roberto wyszło 5 mężczyzn w czarnych garniturach.
- Po co mnie tu ściągnąłeś?- zapytałam prawie nie zwracając na nich uwagi.
-Żeby dokończyć to co zacząłem...- przysunął się jeszcze bliżej kucając przede mną.
- Czyli co?-powiedziałam cicho, lekko przestraszona.

W tym momencie przez drzwi, które były lekko uchylone, wszedł jeden z mężczyzn i powiedział coś po cichu do Roberto, a ten wskazał pozostałym kompanom żeby poszli na zewnątrz. Po krótkiej chwili wrócili z powrotem i 4 prowadzili jakieś osoby, które krzyczały szarpiąc się niemiłosiernie. Okazało się, że były to Delfi, Ambar, Jazmin i Nina.
- Dziewczyny?!-krzyknęłam przestraszona.
- Luna!!! Co się stało?- zapytała zatroskana Nina, podbierając do mnie.
-To nic takiego- powiedziałam i zasłoniłam lekko swój policzek.
- Zamknąć się!!!- wrzasnął Roberto i wszystkie poza mną momentalnie umilkły.
- To ty się lepiej zamknij i nas wypuść!- krzyknęłam.
Mężczyzna po tych słowach uderzył mnie dwa razy mocniej niż przedtem, a z mojego nosa puściła się krew.
- Zostaw ją!!!- krzyknęła Delfina, a jeden z mężczyzn stojących obok zakleił jej usta.
Po zaklejeniu ust wszystkim dziewczynom, mężczyźni wyszli i zamknęli za sobą drzwi. Zza ściany słychać było głos porywacza: "Nie wpuszczajcie tu nikogo, ani nie wypuszczajcie tych dziewczyn"
Szarpałam się trochę ze sznurem, ale w końcu udało mi się wyplątać i pomogłam reszcie dziewczyn uczynić to samo.
- A teraz musimy być bardzo cicho, żeby nas nie usłyszeli- szepnęłam.
- Co zrobimy?- zapytała równie cicho Jazmin.
- Ambar masz telefon?- zapytała Nina.
- Zabrali mi, bo świeciłam nim i go zauważyli- odparła blondynka.
- A któraś z was ma?- spytałam patrząc po nich.
- Ja mam- powiedziała Delfi i wyciągła go.
- Czekaj daj mi go- zażądała Simonetti.
- Chodźcie tam- Jazmin wskazała na mały zakamarek w kącie pomieszczenia.
Usiadłyśmy i napisałyśmy wiadomość na chacie Jam&Roller:

Pomocy!!! Zostałyśmy wszystkie uwięzione w starym budynku koło Blake. Luna też tu jest!!!

🌎Okolice Jam&Roller🌎
*Narracja Matteo*
- Ej mamy problem!- powiedziałem, kiedy doszła do nas druga grupa.
- Jaki?!-zapytała przestraszona Yam.
- Dziewczyny zostały porwane- szepnąłem patrząc nadal z niedowierzaniem w ekran mojego telefonu.

🎵🎵🎵

Jak się podobało? Piszcie w komentarzach reakcję, wiem, że trochę przereklamowany temat, ale nie mam zbytnio dużo weny twórczej. Obiecuję Wam, że od jutra postaram się żeby było lepiej :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top