Rozdział 40

Narracja Niny

- Nina?- usłyszałam głos mojej przyjaciółki za uchem, kiedy wpatrywałam się w wiadomość na grupie Jam&Roller, która jakieś 5 minut temu się uaktywniła z powrotem.
-Tak?- zapytałam.
-Czy tylko mi się wydaje, czy oni serio wracają?- odpowiedziała mi przyjaciółka pytaniem na pytanie.
-Nie wydaje ci się Luna! Drużyna Rollera wraca!- prawie krzyknęłam, a na mojej twarzy zagościł uśmiech.
-Dzwonie po chłopaków, musimy przygotować wszystko- powiedziała również zadowolona Ambar.
-Dzieciaki są w żłobku, więc do 15 mamy czas na tą cięższą pracę- dodałam chowając telefon do kieszeni.
-Do to roboty, bo chłopaki będą za 10 min w Rollerze- odezwała się Smith podchodząc do nas.

Zabrałyśmy się szybko do sprzątania i przygotowań. Luna sprzątała stoliki i bar, Ambar zajęła się torem i trybunami, a ja strojeniem sceny i sprzątaniem garderoby. Kiedy Tamara zrezygnowała z pracy i Roller mieli zamknąć, całą drużyną zebraliśmy pieniądze na odkupienie go. Teraz jest pod naszą opieką, a kiedy pozostali wyjechali ja, Perida, Balsano, Alvarez, Smith i Valente przejęliśmy pieczę nad wrotkowiskiem, żeby go znowu nie stracić. Simon z Ambar organizowali Openy i różne imprezy. Luna i Matteo pracowali przy wrotkowisku zajmując się konkursami i nowymi uczniami. Ja zajmuję się papierkową robotą i rachunkami, natomiast Gaston rządzi przy barze. Razem jesteśmy mega zgraną drużyną. A teraz kiedy Jim, Yam, Ramiro, Nico, Delfi i Pedro postanowili wrócić trzeba przygotować wszystko jak należy.
-Jesteśmy!- usłyszałam krzyk Balsano przy wejściu, kiedy przypinałam ozdoby przy scenie.
- Okey!- odkrzyknęła mu Luna, która właśnie skończyła sprzątać stoły.
- Wstawiłem już informacje o Openie- powiedział Simon podchodząc do baru, za którym już stał Gaston.
- To super, są jacyś chętni poza nami?- zaśmiała się cicho Ambar, która właśnie weszła i schowała do kantorka wiaderko i mop.
-Tak, jest już parę osób- odparł Alvarez, po chwili szukania informacji w laptopie.
-Czyli już prawie wszystko gotowe. Oni przyjeżdżają w sobotę, przez loty, więc mamy czas na przygotowania do występów dziewczyny kontra chłopaki- wtrącił się Perida stojący za barem i przygotowujący napoje.
-Właśnie miałam was zapytać- powiedziałam siadając na blacie przed Luną, Ambar, Matteo i Simonem, który siedzieli na krzesłach przy barze.
-O co?- usłyszałam głos Gastona, który właśnie w tej chwili podszedł do nas i podał nam nasze napoje.
- Rozmawialiście z Yamiro, Pelfi i Jico o drużynie na konkurs wrotkarski? Może fajnie byłoby ostatni raz wystąpić jako drużyna Rollera- zapytałam upijając łyk soku bananowego.
- Ja jeszcze nie, ale i tak musimy przygotować dwie drużyny, główną i zastępczą- opowiedziała Luna.
- Lunita ma rację, ale już wiem, że Jim i Nico odpadają, bo Jim jest w czwartym miesiącu, a Nico nie wystąpi bez niej- odezwała się Ambar.
-JIM JEST W CIĄŻY?!- krzyknęła podekscytowana Luna.
Wszyscy zaśmialiśmy się na jej zachowanie i po chwili wróciliśmy do poprzedniej rozmowy. Po paru godzinach obradowania o Openie i konkursie wróciliśmy do pracy. O 15 ja z Ambar pojechałyśmy po maluszki i każde z nas wróciło do swoich domów.

Narracja Ambar

-Mały śpi, więc mamy chwilę dla siebie- uśmiechnęłam się, wchodząc do pokoju i siadając na kolanach Simona przy biurku.
-Proponujesz coś kochanie?- zapytał chłopak z zadziornym uśmieszkiem.
-Ja? Niiiic...- odparłam udając, że nie wiem o co mu chodzi. Alvarez podniósł mnie, a ja oplotłam jego biodra nogami przez co byłam jeszcze bliżej niego.
-A ja tak- uśmiechnął się, pocałował namiętnie kładąc na łóżku i zawisnął nade mną.
Uśmiechnęłam się do niego i pogłębiłam pocałunek. Simon włożył swoje dłonie pod moją bluzkę i delikatnie pod nią jeździł. Przyciągnęłam go bliżej siebie i zrobiłam mu kilka malinek, po czym on wpił się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek, z każdym razem będąc bliżej niego. Po chwili byliśmy już bez ubrań. Leżałam pod Simonem całując go, gdy ten wszedł we mnie pomału. Jęknęłam cicho wplatając palce w jego włosy, a chłopak zaczął poruszać się coraz szybciej. Nasze oddechy z chwili na chwile stawały się coraz bardziej nierównomierne. Po ponad pół godziny przyjemności doszliśmy i opadliśmy na łóżko patrząc sobie w oczy. Chłopak patrzył mi w oczy i przytulił mnie do swojego torsu.
-Kocham cię wiesz?- szepnął mi do ucha przygryzając delikatnie jego płatek.
-Wiem i ja ciebie też...-odpowiedziałam równie cicho i wtuliłam się jeszcze bardziej. Simon przykrył naszą dwójkę muskając lekko moją skórę pleców. Czułam się genialnie i nawet nie poczułam kiedy udało mi się zasnąć.




&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


Mam nadzieję, że rozdział się podoba :D nie jest za długi, ale chciałam wstawić go jak najszybciej, ponieważ udało mi się wstawić już pierwszy pomysł z komentarzy do opowiadania i jeżeli chcecie więcej takich rozdziałów to zapraszam do gwiazdkowania i komentowania. To nie tylko pomoże w pojawieniu się waszych pomysłów w opowiadaniu, ale także bardzo motywuje mnie do dalszej pracy ;)

słów: 754

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top