Rozdział 33
MARATON 4/6
*Narracja Matteo*
Czekałem z Luną w parku, ponieważ byliśmy tam umówieni na spotkanie z Niną i Gastonem. Po 5 minutach przyszła wyczekiwana para.
-Hej, długo na nas czekacie?- powiedział blondyn trzymając za rękę swoja dziewczynę.
-Nie, przyszliśmy jakieś 5 minut temu- uśmiechnęła się brunetka obok mnie, wstała i przywitała się z Simonetti.
-Jak się czują panie Perida?- zaśmiałem się cicho.
-Dobrze, ale jestem trochę wymęczona przez tą mała kruszynkę- brunetka uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na swój brzuch.
-A kiedy masz termin?- zapytała Luna.
-Planowany jest na za dwa tygodnie- odpowiedziała Nina, którą Gaston właśnie posadził u siebie na kolanach.
-Im bliżej porodu tym bardziej boję się zostać ojcem- zaśmiał się Perida, a wszyscy mu zawtórowali.
Chodziliśmy chwilę po parku rozmawiając, kiedy na naszej drodze stanął jakiś brunet, średniego wzrostu. Patrzył chwilę na Ninę, a kiedy spojrzał na ręce, które splatała z Gastonem i jej brzuch od razu spochmurniał, ale w jego oczach widać było zło. Od razu czułem, że on nic dobrego nie przyniesie.
-Em.. chciałeś coś?- zapytałem nieco zdziwiony całą sytuacją.
-Chciałem pogadać z moją przyjaciółką-Niną- chłopak odwrócił głowę i spojrzał brunetce w oczy.
-Powiesz mi chociaż kim jesteś?- zapytała.
-Nie pamiętasz już?- zaśmiał się z kpiną- jestem twoim ukochanym przyjacielem- ostatnie dwa słowa powiedział z ironią.
Nina stanęła w osłupieniu, patrzyła cały czas na chłopaka, który śmiał się ironicznie widząc jej reakcję.
-Co ty tutaj robisz George?- powiedziała drżącym głosem. Gaston, który do tej pory stał bez ruchu, przytulił ją do siebie, a ja i Luna stanęliśmy obok nich.
-Nina to jest ten koleś, o którym mi kiedyś mówiłaś?- zapytała szeptem Luna, a ciężarna brunetka tylko skinęła delikatnie głową.
-Co ja robię? Przyjechałem zobaczyć jak się miewa moja ślicznotka- uśmiechnął się kpiąco i podszedł trochę bliżej nas.
Widziałem jak Nina lekko się spina i odruchowo chwyta się za brzuch, natomiast Gaston przesunął ją lekko za siebie i patrzył wkurzony na chłopaka, który założył tylko ręce na piersi.
-Zobaczyłeś, a teraz spierdalaj stąd!- powiedziałem również już poddenerwowany.
-Co wy tacy sztywni jesteście?- zaśmiał się, podszedł od tyłu do Niny i szepnął jej coś na ucho. Dziewczyna na ten gest zesztywniała i patrzyła przed siebie. Kiedy chłopak się oddalił po policzku Simonetti spłynęła łza, którą Perida szybko starł.
-Skarbie o co chodziło z tym typkiem- powiedział blondyn przytulając ją.
Usiedliśmy na ławce obok fontann. Nina usiadła między Gastonem i Luną, a ja spocząłem obok mojej dziewczyny obejmując ją.
-Boo.. chodzi... chodzi o to, że....- zaczęła Simonetti.
-Spokojnie Nina...- Valente ujęłą dłoń przyjaciółki dodając jej otuchy.
-Kiedyś chodziłam z nim do szkoły... i on...- do oczu brunetki napłynęły łzy.
🎵🎵🎵
Hej, Hej, Hej <3
Mam nadzieję, że rozdzialik wam się spodobał, jeżeli tak to dawajcie gwiazdki i komentujcie :D
Jak myślicie kim jest George? Kim jest dla Niny i co jej zrobił?
PISZCIE SWOJE PROPOZYCJE W KOMENTARZACH, MOŻE KOMUŚ SIĘ UDA TRAFIĆ ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top