Rozdział 29
-Ja się boję Gaston- powiedziałam równie cicho jak on. Próbowałam się uspokoić, ale z marnym skutkiem.
-Czego misia?
-Chyba... tego, że sobie nie poradzę i będę złą matką...- powiedziałam.
-Skarbie będziesz najlepszą mamą na ziemi- blondyn otarł moje łzy i uśmiechnął się czule.
*Następny dzień*
*Narracja Simona*
Ambar opowiedziała mi wszystko o tym co się działo wczoraj w willi i o ciąży Niny. Nie mogłem w to uwierzyć. W sumie fajnie, bo będę wujkiem, ale jednak trochę szkoda mi Simonetti... dziewczyna jest cała tą sytuacją załamana. Obiecałem z moją dziewczyną, że pomożemy jej i Gastonowi. Ale nie tylko my Luna i Matteo też sie zadeklarowali, Jazmin i jej nowy chłopak również.
*CHAT JAM&ROLLER*
Gitarzysta: Siemka
Kelnereczka: Hej 😋
Gwiazda: Eloszki
Królowa: Co tam?
Król Paw: Spoko, a co u was?
RollerTrack: Takie 2/10
Kelnereczka: Co jest? Cos z Nina?
RollerTrack: Nie, z nią wszystko Ok, po prostu mam kiepski dzień...
Gwiazda: Może jakiś wspólny wieczór cała paczką pomoże?
Królowa: Ja jestem za
Kelnereczka: 👍🏻
Król Paw: 👍🏻
Gitarzysta: 👍🏻
RollerTrack: Noo... w sumie możemy...
Gwiazda: To zapraszam was na 20 do mnie do domu... poznacie przy okazji Maxi'ego
Królowa: To ten twój nowy chłopak c'nie?
Jazmin: Tak!
Kelnereczka: To do zobaczenia 😸😽
Król Paw: Pa
Wygasiłem telefon i poszedłem do kuchni. Popatrzyłem na zegar, który wskazywał 15.38, tak więc miałem sporo czasu na przygotowanie. Z Ambar umówiłem się na 19.30. Miałem podjechać po nią i razem mamy sie udać na spotkanie.
*Narracja Niny*
Siedziałam sobie spokojnie w swoim pokoju, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Zeszłam pomału na dół i podeszłam do drzwi. Przez szybę zobaczyłam Gastona. Otworzyłam drzwi, a chłopak wszedł do środka.
- Jak się mają moje dwa skarby?- blondyn przytulił mnie i ucałował delikatnie w brzuch.
- Jak na razie dobrze- uśmiechnęłam się do Peridy i zaprowadziłam go do siebie do pokoju.
-Ninuś?- zapytał patrząc na mnie.
-Tak?
- idziemy dzisiaj do Jazmin?
- Po co?
-Jest mała imprezka. Bedzie Matteo z Luna i Simon z Ambar, a Jazmin ma na przedstawić swojego nowego chłopaka- opowiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Impreza? Nie! Ja odpadam, jak chcesz idź, ale ja zostaje w domu.
-Bez was nie idę- odparł bez namysłu i podszedł do mnie, objął mnie w pasie i popatrzył w oczy.
-Chcesz omijać imprezy przeze mnie i maluszka?
-Nie tylko imprezy słonko, jeżeli ty gdzieś nie pójdziesz ja tez nie idę...- powiedział stanowczo, na co ja sie uśmiechnęłam.
-Pójdę ale pod jednym warunkiem...- patrzyłam mu prosto w oczy.
-Jakim misia?- zapytał i również robił to co ja.
-Zero alkoholu
-Obiecuje- blondyn położył rękę na sercu i udawał, że składa przysięgę.
Zaśmiałam się na jego gest, ale zgodziłam się na wieczorne wyjście.
*Narracja Matteo*
Siedziałem właśnie z Luna i pomagałem jej się zbierać do Jazmin. Stwierdzam, że ciężko jest pomóc kobiecie.
Coś jej doradzisz, a ona swoje. A potem jest, że się nią nie interesuje.
Luna wychodziła kolejno w różnych sukienkach, ale "razem" wybraliśmy pudrowo różową, tiulowaną spódnicę do kolan oraz w tym samym kolorze croop top, czy jak to się tam nazywa.
*Narracja Jazmin*
Razem z Maxi'm przygotowywaliśmy wszystko na przyjście moich przyjaciół. Jedzenie, filmy, dekoracje oraz alkohole. Wszystko juz na swoim miejscu. Za pół godziny 20.00. Maxi siedział już w salonie, a ja kończyłam jeszcze dodatkowo sałatkę.
🎵🎵🎵
*Narracja Luny*
Wszyscy juz przyszli i pozajmowali swoje miejsca. Nina, która była w tiulowanej spódnicy do kostek, w odcieni ciemnego niebieskiego i białej koszulce na ramiączkach siedziała obok Gastona. Chłopak jedną ręką ją obejmował, a drugą trzymał na brzuchu brunetki.
Ambar w złotej sukience z obcisłym gorsetem i lekko rozkloszowanym dołem do kolan siedziała na kolanach Simona. Brunet obejmował ją tylko w talii i patrzył na nią jak na najpiękniejsze dzieło sztuki.
Maxi siedział obok Jazmin i trzymał ją za rękę. Dziewczyna była ubrana w czarny croop top oraz czarną tilulowaną spódnicę do kostek.
Ja natomiast siedziałam wtulona w Matteo, który lekko głaskał mnie po włosach.
Każda z dziewczyn miała rozpuszczone włosy. Ambar i Nina miały wyprostowanie, a ja z Jazmin lekko zakręcone.
Chłopaki z kolei byli ubrani prawie tak samo. Ciemne jeansy i koszule, włosy lekko postawione na żelu.
-To co oglądamy?- zapytała uśmiechnięta Jazmin.
-Ja proponuję jakiś horror- odezwał się Matteo, którego "lekko" szturchnęłam w żebra.
-Ja też jestem za- odpowiedział Maxi, a reszta chłopaków go poparła.
-Ja jednak jestem za jakąś komedia romantyczną- wtrąciła się Ambar.
-Ja zdecydowanie też- wypowiedziała się Nina.
- To proponuje najpierw komedie, potem horror, a potem znów komedie- powiedziałam, a chłopaki spiorunowali mnie wzrokiem.
-A może najpierw horror, a potem wasze romansidło?- powiedział Gaston patrząc na Ninę.
Dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną, ale zgodziła się po chwili cichej wymiany zdań z partnerem.
Po jakiś 30 minutach sprzeczek o rodzaj filmu, potem tytuły zaczęliśmy oglądać.
Przez cały horror wtulałam się w Matteo. W sumie nie tylko ja szukałam "schronienia" w ramieniu chłopaka. Nina i Jazmin robiły to samo, a Ambar tylko chwilami wyglądała na przestraszona i chowała twarz w ramionach Simona.
Jakoś w połowie filmu stało się coś co wystraszyło wszystkich, a chwilę pózniej usłyszałam tylko odgłos jakby coś upadło... coś albo ktoś...
🎵🎵🎵
Znów muszę was bardzo, ale to bardzo przeprosić, ale miałam pare wyjazdów, spotkań i nie miałam kiedy wam napisać rozdział. Ale udało się. Mamy kolejny rozdzialik, może nie jest idealny, ale mam nadzieje, że wam się spodoba...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top