Rozdział 26

*Narracja Niny*

Następnego dnia rano wstałam przed Gastonem, podniosłam się po cichu z łóżka, aby go nie obudzić. Wyciągałam z szafy ciemnoniebieskie krótkie spodenki oraz czerwoną koszulkę z krótkim rękawkiem. Zabrałam też bieliznę i weszłam do mojej łazienki. Ubrałam się, wykonałam poranna toaletę i wyszłam z łazienki. Kiedy rozglądnęłam się po pokoju, Gastona już nie było, bo pewnie poszedł się ubrać. Od tego co się wydarzyło w nocy bije się z myślami. Mam pewne obawy co do tego...

Po pół godziny zeszłam na dolny pokład i udałam się do jadalni. Zrobiłam sobie kilka kanapek, usiadłam przy stoliku pod ścianą i zaczęłam przeglądać mój blog. W pewnej chwili ktoś zasłonił moje oczy swoimi dłońmi. Poczułam perfumy o zapachu kawy z cynamonem. Na moich ustach od razu pojawił się uśmiech. Chłopak nachylił się do mojego ucha i szepnął:
-Dzień Dobry Królewno- ściągnął dłonie z moich oczu i usiadł obok mnie.
-Dzień Dobry Kochanie- uśmiechnęłam się bardziej, patrząc na Gastona.
Schowałam tablet do torebki i położyłam jedną dłoń na blat stolika, a drugą podniosłam kanapkę. Ugryzłam kawałek i odłożyłam posiłek na talerz.
-Jak się spało mojej ślicznej dziewczynie?- chłopak ułożył swoją dłoń na mojej, a drugą ręką przysunął mnie bliżej siebie.
Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego.
-Doskonale, a mojemu cudownemu chłopakowi?- popatrzyłam mu w oczy i uśmiechnęłam się szerzej.
-Wyśmienicie- zaśmiał się i pocałował mnie delikatnie w usta.
Oddałam i pogłębiłam pocałunek, gdy nagle z śmiechem do jadalni weszli Simon i Ambar.
-Cuż to za niecne sprawki się tu dzieją?- zaśmiał się chłopak, który obejmował blondynkę ramieniem.
Para podeszła do nas i zajęła miejsca po stronie Gastona. Uśmiechnęłam się do nich i położyłam dłoń na udzie blondyna.
-Jak się wam spało?- zapytała Smith patrząc nas.
-Cudownie- powiedział chłopak siedzący obok mnie, puszczając mi oczko.
Na jego gest zaśmiałam się cicho i oparłam głowę na jego ramieniu.

Po jakiś 15 minutach do pomieszczenia weszli Luna i Matteo. Siedzielismy chwilę razem po czym ja i Gaston poszliśmy do mojego pokoju.

Usiadłam na łóżku, a obok mnie blondyn. Objął mnie ramieniem i przysunął bliżej siebie. Wtuliłam się w tors chłopaka, na co on nachylił się nade mną i złożył krótki pocałunek na moich ustach. Uśmiechnęłam się do niego.
-Uwielbiam kiedy się uśmiechasz królewno- szepnął mi do ucha, a do mojego nosa dostał się zapach jego perfum, którymi przesiąkły prawie wszystkie moje rzeczy.
-Kocham cię Gastonie Perida- powiedziałam po chwili całkowitej ciszy.
-Ja ciebie też Nino Simonetti- po tych słowach chłopak pocałował mnie namiętnie.

Oddałam pocałunek i wtuliłam się w niego bardziej. Nawet nie zorientowałam się kiedy ponownie zasnęłam...

*Narracja Simona*
Razem z Ambar weszliśmy z samego rana na jadalnię i pierwsze co zobaczyliśmy to całujących się Gastona i Ninę.
-Cuż to za niecne sprawki się tu dzieją?- zaśmiałem się obejmując blondynkę obok mnie.
Kiedy podeszliśmy do stolika zobaczyłem na twarzy brunetki rumieniec. Perida przytulał ją do siebie.
-Jak wam się spało?- zapytała moja dziewczyna, uśmiechając się do nich.
-Cudownie- powiedział blondyn, puszczając Ninie oczko.
Na jego gest dziewczyna zaśmiała się cicho i oparła głowę na jego ramieniu.

Po jakiś 15 minutach do pomieszczenia weszli Luna i Matteo. Siedzielismy chwilę razem rozmawiając po czym Gastina poszła do siebie.

-To ile dajecie za to, że się pieprzyli?-zaśmiał się Balsano siedząc naprzeciw mnie.
-O to nie trzeba się zakładać. To jest pewne- uśmiechnęła się Ambar.
-No nie wiem czy takie pewne. Nina raczej nie jest takim typem dziewczyny- powiedziała wątpiąc Luna.
-Lunka, Lunka, Lunka, ty nie widziałaś ich min jak Ambar zapytała jak im się spało-zaśmiałem się cicho.
-Może...- odparła dziewczyna patrząc w talerz, jednak nie była smutna, bo widziałem, że się uśmiecha pod nosem.

Przez kolejne pół godziny Luna i Ambar gadały o jakiś babskich głupotach. A ja z Matteo obmyślaliśmy jak wyciągnąć z Gastona to czy pieprzył się z Ninką. Jednak czuje, że na ten temat on raczej za dużo się nie wypowie...

Cały dzień minął w sumie na oglądaniu filmów w sali kinowej lub siedzeniu w sali gier. Kiedy ja, Perida i Balsano graliśmy w gry, nasze dziewczyny siedziały przy barze i rozmawiały... o.... w sumie nie wiem o czym.

Przyszedł czas na rozmowę z Gastonem. Luna, Nina i Ambar poszły na zabiegi kosmetyczne, a my zostaliśmy przy grach.
-Gaston... -podjął Matteo.
-Co?- odparł chłopak nie odwracając wzroku od gry.
-Dobra nie będziemy owijać w bawełnę...- zacząłem.
-Aż się boje o co wam chodzi- powiedział Perida patrząc na nas.
-chcemy wiedzieć czy przeleciałeś już Ninke- powiedział na jednym wdechu Balsano.
Gaston odwrócił się z powrotem w stronę monitora.
-Po co wam to wiedzieć?-zapytał po chwili milczenia.
-Tak po prostu... -powiedział Matteo.
-Chcieliśmy wiedzieć czy zostaniemy przedwcześnie wujkami- dodałem.
-Wiecie, że jeżeli coś to byśmy się zabezpieczyli, więc czy tak czy tak byście nimi nie zostali- zaśmiał się cicho Perida.
-To znaczy, że nie zaruchałeś- powiedział brązowooki z satysfakcją.
-Może tak... może nie... -odparł blondyn dalej zapatrzony w grę.
Widziałem na jego twarzy głupawy uśmieszek zadowolenia, ale stwierdziłem, że nie będę drążył już tematu, bo z nim i tak nie wygram.

Wieczorem całą szóstką zjedliśmy kolację i rozeszliśmy się do pokoi. Razem z Ambar położyliśmy się u mnie w pokoju. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zasnęła.

*Narracja Matteo*
Luna weszła pierwsza do mnie do pokoju i ułożyła się wygodnie na łóżku. Położyłem się obok niej i przytuliłem ją do siebie. Pocałowałem ją w policzek na co dziewczyna się uśmiechnęła.
-Dobranoc Misia- szepnąłem do jej ucha, zaciągając się zapachem jej włosów.
-Dobranoc Kotku-powiedziała równie cicho i chwilę potem juz spała.
Bawiłem się przez krótki czas jej ciemnymi włosami, ale po jakiś 5 minutach również zasnąłem. 

🎵🎵🎵

Przepraszam, że tak długo nic nie było, ale miałam parę spraw do załatwienia. 😉 ale juz jestem z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że wam się spodoba, nie jest jakiś specjalnie WOW, ale nie mam za bardzo weny 😕

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top