Rozdział 23
Ten rozdzialik dedykuje mojej ukochanej JojoCzyta , która nie mogła się doczekać co oni przygotowali i męczyła mnie przez ten cały czas w szkole i poza nią, tak więc nie przedłużając ZAPRASZAM DO CZYTANIA...
🎵🎵🎵
Przed nami ukazała się scena, prześlicznie przystrojona, zastawione jedzeniem stoły, dekoracje oraz statek, przygotowany do rejsu... dekoracje i nakrycia stołu były w barwach bieli, beżu oraz pudrowego różu... wszystko było przygotowane tylko dla nas, jak z przepięknego snu, z którego nie chciałyśmy się budzić...
- Tu jest prześlicznie- powiedziała zachwycona Ambar.
- Cudownie- dodała Yam, obracając się dookoła oglądając wszystko po kolei.
- Niesamowicie- dopowiedziała Jim z uśmiechem patrząc na statek.
Oglądałyśmy wszystko co zrobili chłopcy z takim jakby... ciepłem w sercu, radością... lub czymś w tym rodzaju.... Chwilę później panowie zaprowadzili nas wszystkie do stolików, a sami wyszli na scenę. Zaczęli śpiewać, każdy jedna zwrotkę, o każdej z nas. W naszych oczach pojawiły się łzy, a po chwili już wszystkie płakałyśmy. Po zakończeniu piosenki zeszli ze sceny i podeszli do stolików przy których zostawili swoje dziewczyny. Ja zostałam przy stoliku z Niną i Ambar, a zaraz obok nas przy drugim siedziały Jim, Yam i Delfina.
- To było wspaniałe Matteo- powiedziałam, ocierając łzy, które płynęły mi przez prawie cały występ.
Brunet po prostu, bez słowa mnie przytulił i złożył delikatny pocałunek na policzku.
- Dla ciebie wszystko księżniczko- uśmiechnął się do mnie i zajął miejsce na krześle obok.
- Nie płacz Ninuś... ej mała- przytulił dziewczynę, a ta uśmiechnęła się tylko i wtuliła w jego tors.
*Narracja trzecioosobowa*
Po godzinie wspólnej zabawy, Ramiro razem z Nico wzięli swoje dziewczyny na spacer po plaży i przygotowali dla nich wiele innych atrakcji. Jim i Yam były zachwycone niespodzianką, która była dla nich przygotowana. Po wszystkich rewelacjach wieczoru dziewczyny poszły na noc do chłopaków, gdzie dowiedziały się o jutrzejszym wylocie z Argentyny do Francji na całe 2 miesiące.
*Narracja Jim*
Siedziałam z Yam w pokoju Ramiro, rozmawiałyśmy o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło... o tym, że przez cały dzień chłopaki nie odezwali się do nas słowem, o tych wszystkich niespodziankach i przede wszystkim o tej całej podróży do Francji.
- Nie mogę w to uwierzyć!!! Będę całe dwa miesiące w mieście mody!!!- powiedziała podekscytowana całą tą sytuacją Yam.
- I miasta miłości- dodałam do jej wypowiedzi rozmarzona.
- O to chodziło kochanie- usłyszałam za sobą głos Nico, który przytulił mnie od tylu i pocałował w szyję. Po całym ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.
- To jak dziewczyny spakowane? Jutro o 7.00 mamy lot prosto do Paryża- powiedział Ramiro siadając koło Yam i obejmując ją.
- Jak mamy być spakowane, skoro siedzimy tutaj z wami?- zaśmiała się Yam, ale po chwili z jej twarzy zszedł uśmiech i pojawił się strach- Jim! My jesteśmy totalnie nie gotowe!
Zasłoniłam usta ręką, a chłopaki zaczęli się śmiać jak powaleni.
- Dziewczyny, spokojnie... jesteście już gotowe do wylotu, Ramiro chciał was tylko wkurzyć- powiedział rozbawiony cała sytuacja Nico, a ja popatrzyłam na niego pytająco- kiedy byłyście na jakimś spacerze chyba, byłem z Nico u was w domu i jesteście juz spakowane- odparł Ramiro dalej się śmiejąc i kładąc sobie Yam na kolanach.
- Grzebaliście w naszych rzeczach!- krzyknęłam poddenerwowana.
- Spokojnie skarbie- szepnął mi do ucha Nico- nie martw się Ramiro nic twojego nie dotykał- uśmiechnął się uroczo, a zarazem lekko zadziornie.
Kurwa nie da się być zła jak on tak robi!
Po piętnastu minutach Ramiro i Yam poszli do pokoju chłopaka położyć się spać. Ja siedziałam jeszcze i przeglądałam różne social media. Nagle poczułam ciepły oddech na moim ramieniu i usłyszałam cichy szept Nico
- Co tak przeglądasz księżniczko?
- Nic, tak oglądam różne strony... - odpowiedziałam równie cicho.
- A może położysz się już?- objął mnie i pocałował w szyję. Odłożyłam tablet na półkę i obróciłam się do niego. Nico podniósł mnie i położył obok siebie, wtuliłam się w niego. Objął mnie jedną ręką, a drugą uniósł mój podbródek i złożył delikatnego całusa na moich ustach. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam mu w oczy. Zaczął mnie całować, oddawałam każdy pocałunek, a on go pogłębiał. Nasze oddech stały się nierównomierne, wplotłem palce w jego włosy, a on zataczał wzorki na moich plecach. Czułam jak po miejscach, których on dotykał rozchodziło się przyjemne ciepło. Chłopak pocałował mnie poniżej ucha, po czym szepnął.
- Chodź spać księżniczko- uśmiechnął się i złożył jeszcze jeden pocałunek na moich ustach. Wtuliłam się jeszcze bardziej w niego, by po chwili zasnąć.
*Narracja trzecioosobowa*
-To teraz najlepsza część wieczoru, a raczej tygodnia- powiedział Matteo.
- Tygodnia?- zapytała Ambar.
- Tak- odparł Gaston, obejmując Ninę.
- Zapraszamy was na pokład dziewczęta- uśmiechnął się zawadiacko Simon i wskazał wejście na jacht.
Kiedy wszyscy byli już na statku, on zaczął płynąć. Chłopaki zaprowadzili dziewczyny do ich pokoi i pokazali gdzie co się znajduje na całym statku. Po chwili odpoczynku w pokojach, Simon zabrał Ambar do siebie, Gaston zaprosił Ninę do jego pokoju, a Luna została w swojej kabinie i patrzyła przez okno, nagle ktoś przytulił ją od tylu i pocałował w szyję.
- Jak ci się podoba Kelnereczko?- zapytał Matteo.
- Bardzo Królu Pawiu- dziewczyna odpowiedziała mu uśmiechem.
- Bardzo się cieszę, a teraz może masz ochotę spędzić trochę czasu sam na sam ze mną?- chłopak podniósł brew, na co Luna się zaśmiała.
- A co masz do zaproponowania?- zapytała odwracając się do niego twarzą i oplatając ręce wokół jego szyi.
- A co by chciała robić moja mała królewna?- Matteo objął ją w talii i uśmiechnął się zawadiacko.
- Nie wiem Królu Pawiu, nie wiem- zaśmiała się i chciała usiąść na łóżku, ale chłopak ujął ją za ręce i przyciągnął do siebie, po czym uniósł ją na swoje biodra i pocałował w czoło.
- Postaw mnie na ziemi Matteo!- krzyknęła dziewczyna z lekkim strachem.
🎵🎵🎵
No to tak powróciłam z rozdzialikiem jak obiecałam... jutro powinny pojawić się prologu dwóch nowych książek, tak więc zapraszam do czytania 😉
Gwiazdki dajcie, komentujcie
I do pracy motywujcie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top