Rozdział 31

*Narracja Niny*

Kiedy się obudziłam lekarz przekazał mi wszystkie informacje o moim zdrowiu i jedną bardzo ważną wiadomość...
-To już w sumie wszystko o pani, ale jeżeli chodzi o ciąże mam gorsze wieści...- powiedział brunet.
-To znaczy?- zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
-Pani ciąż jest zagrożona i kiedy przyjdzie czas porodu musi pani wybrać... Albo życie pani albo dziecka...
Te słowa dźwięczny mi w uszach. Byłam przerażona tą myślą. Kiedy lekarz chciał wyjść, zatrzymałam go.
-Proszę nie mówić mojemu chłopakowi i przyjaciołom o tym...
-Dobrze...- powiedział to i wyszedł.

Miałam ochotę się rozpłakać. Mogę stracić moje maleństwo... nie chciałam tego... powstrzymywałam płacz cały czas, jeżdżąc delikatnie po swoim brzuchu palcem.
Po jakiś 5 minutach do sali weszli moi przyjaciele. Uśmiechnęłam się, żeby nie wzbudzać w nich jakichkolwiek podejrzeń...
-Jak się czuja moje skarby?- powiedział Gaston siadając na krawędzi mojego łóżka.
Blondyn położył swoją dłoń na moim brzuchu na co się uśmiechnęłam.
-Dobrze- odpowiedziałam.
-Nina sory za tą akcje z horrorem...- zabrał głos skruszony Simon.
-Ta, trochę głupio wyszło...- podrapał się po karku Matteo.
-Spokojnie, przecież nic się nie stało, więc zapomnijmy o tym- uśmiechnęłam się, ale w głębi duszy płakałam... płakałam bo musze wybrać miedzy sobą a maluszkiem...

Po dwóch godzinach każdy wrócił do swojego domu... każdy poza mną i Gastonem. Siedziałam lekko zdołowana i blondyn chyba zauważył, że coś się stało. Ja natomiast nie miałam ochoty o tym rozmawiać...
-Skarbie co jest?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.
-Ym... nie nic... po prostu jestem trochę zmęczona...- odparłam bez entuzjazmu.
Chłopak wziął mnie na ręce i położył u siebie na kolanach. Okrył mnie kocem i przytulił do siebie.
-Śpij misia- szepnął mi do ucha.
-Dobranoc Gaston...- odparłam równie cicho.
Wtuliłam sie bardziej i nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam...

🎵🎵🎵
MARATON 2/6

Mamy następna część! Nie bijcie za to co zrobiłam z ciążą, ale musiałam wprowadzić trochę dramatyzmu 😉 jutro rozdział rano z różnych perspektyw. Beda rożne sytuacje, tak wiec zapraszam 😍😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top