" Oha Asa "


- Midorima!- chłopak spojrzał w stronę blondynki.- Widziałeś może dziś moją siostrę?

- Nie, nie widziałem.

- Egh, pokłóciłyśmy się no i uciekła z domu.

- O co się pokłóciłyście?- zapytał.

- Powiedziałam jej, że jest najgorszą siostrą na świecie po tym, jak broniła matki przed ojcem.

- Postaram się ją znaleźć.

- Serio?!Arigato!- przytuliła go, a twarz zielonowłosego trafiła pomiędzy piersi blondynki.

- P-puszczaj mnie, n-nanodayo!- wykrzyknął i się wyszarpał z uścisku.

- Pff, prawiczek- zaśmiała się i odeszła.

Zarumieniony Midorima nagle opadł na ziemię.

- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, Shin-chan!- fuknął Takao z łzami w oczach.- A ty podrywasz dziewczynę moich marzeń!

- Opanuj się, Bakao.Nie podrywam jej.

- Zarywaj sobie do Jisatsu!- tupnął nogą i sobie poszedł.

- Jak z dzieckiem...- prychnął, poprawiając okulary.

- Mam nadzieję, że nie zrobił ci krzywdy, Midorima-san.

- Oh, Jisatsu.Twoja siostra cię szuka.

- Ona już nie jest moją siostrą.

- Co?Czemu?

- Egh, nieważne.

- No dobrze, nanodayo.

- Chciałbyś może się przejść i pogadać?

- Jak bym odmówił, to bym wyszedł na dupka, więc...Z chęcią.

Obaj złapali za torby i wyszli ze szkoły.Ruszyli w stronę parku.Na początku rozmowa nie kleiła się, ale z upływem czasu rozmawiali jak starzy przyjaciele.

- Czemu akurat Jisatsu?

- Moja mama jak zaszła w ciąże, to chciała popełnić samobójstwo, więc ojciec kazał jej mnie tak nazwać.

- A Amaidesu?

- Ama jak się urodziła, to była bardzo słodka- westchnęła.- Przynajmniej tak mówią rodzice.Ja po urodzeniu wychowywałam się u cioci, bo podobno był wstyd mieć dziecko albinosa.

- Jesteś młodsza, tak?

- Tak, jestem młodsza o rok, ale mama chciała, byśmy chodziły na ten sam rok do szkoły.

- Rozumiem.

- Chcesz może mój numer telefonu?- zapytała, a po chwili się zarumieniła.- To znaczy...No wiesz, jakby coś się stało, to mógłbyś do mnie zadzwonić.

Wymienili się numerami, będąc czerwoni jak buraki.

- M-midorima?

- Tak?

- Chyba coś ci wystaje z kieszeni...- wskazała na kieszeń chłopaka.

- T-to nie tak jak myślisz!- wykrzyknął, zakrywając rumieniec.

- Po co ci prezerwatywy?

- J-ja...T-to mój szczęśliwy przedmiot na dz...

- MIDORIMA, TY ZBOCZEŃCU!- krzyknęła blondynka, przyciągając swoją siostrę do siebie.- CHCIAŁEŚ ZALICZYĆ MOJĄ SIOSTRZYCZKĘ!

- Ama, idź do jakiegoś swojego chłopaka, a nas zostaw w spokoju.Poza tym, on też czyta Oha Asa, więc to jego szczęśliwy przedmiot- białowłosa powiedziała nieśmiało w stronę starszej siostry.

- Yhym, no dobrze- prychnęła.- Mam tylko nadzieję, że Glon potrafi się posługiwać gumą- odeszła, spoglądając na inne dziewczyny z wyższością.

- Przepraszam za nią.

- Ty też czytasz Oha Asa?

- Oczywiście!Jestem strzelce, i akurat jestem na pierwszym miejscu.

- Jaki jest twój szczęśliwy przedmiot?

- Hmm...- włożyła rękę do kieszeni.- Mam pieniążka.

- No dobrze...Podobno wraz z Amaidesu zajmujecie się bronią palną i białą.

- Tak, interesujemy się nimi- uśmiechnęła się lekko.- Dziś mamy mieć akurat trening, chciałbyś przyjść?

- Wybacz, ale ja też mam trening.

- Co trenujesz?

- Koszykówkę.

- Ygh, mój ojciec dzwoni...Muszę iść.Do zobaczenia jutro.

- Do jutra.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: