Rozdział 11
Aurora
Nie wierzę że to się właśnie wydarzyło. Shadow mi się oświadczył i oddał mi swoją kurtkę. Kiedy wróciliśmy do domu to wszyscy dziwnie się na nas patrzeli. Nie wiedzieli co się stało i czemu nie było Shadowa na moich urodzinach. Wystarczyło tylko że pokazałam im mój pierścionek i każdy wiedział o co chodzi.
- Okej, tylko kto nam udzieli ślubów - spytała Blaze
- Nie martwcie się, jestem zawodowym księdzem
- Naprawdę Adele? - spytałam z niedowierzaniem
- Tak naprawdę to nie, ale wiem jak to się robi, spotkamy się jutro rano w salonie
Potem poszliśmy spać, ja tam się zastanawiam czemu tak wcześnie ten ślub. Bo dziś mi się Shadow oświadczył a jutro już ślub, jak tu być normalnym. Nie ważne, jutro się będzie działo.
Następnego dnia na ślubie
No naprawdę, nie ma to jak ślub w towarzystwie dziewięciu osób. Lepsze w sumie to niż gdyby całą wioska się na nas gapiła. Adele była ubrana w suknie księdza, serio? 🤦 Ledwo udało mi się nie śmiać, to serio wyglądało komicznie. W każdym razie zaczęła się ceremonia. Najpierw był ślub Silver i Blaze.
- A więc Silverze? Czy bierzesz sobie Blaze za żonę?
Silver już miał powiedzieć ale Adele mu przerwała
- W sumie głupie pytanie, jasne że bierzesz więc bez dalszych wstępów ogłaszam was jeżem i żoną. Nie możecie się pocałować. Dobrze kto następny?
I tak minęła ta cała ceremonia. Potem była impreza. Black i Air grali w kto pierwszy wypije 10 puszek piwa i ostatecznie wygrał Black. Poszliśmy do jakiegoś opuszczonego domu i psuliśmy co popadnie. Zabawa była na całego. Oby to się nigdy nie skończyło.
Okej, sorki że musieliście czekać tak długo ale szkoła, lekcje no wiecie o co mi chodzi. Jeszcze jedno, w tej książce nie będzie żadnego Lemon bo..... Nie umiem pisać takich rzeczy. sour455 podoba się?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top