▫1▫

Promienie światła wtargnęły mi do pokoju przez okno. Powolnie otworzyłem oczy.
Sięgnąłem po telefon... "6:40" wymamrotałem sennie przyglądając się wyświetlanej godzinie.. Szkołę mam o 8.. Ale przed tym obiecałem przyjaciółce, że się spotkamy w szkolnej bibliotece o 7.. Nie wiem na cholerę się godziłem na to spotkanie..
Wstałem z łóżka i poczłapałem do szafy. Wyjąłem z niej czarne rurki z wycięciem na kolanach, biały t-shert (dop. aut. Nie wiedziałam jak napisać..) i czarną za dużą na mnie bluzę.. Wziąłem jeszcze bokserski i skarpetki po czym poszłem do łazienki. Położyłem wszystko na półce i zdjąłem z siebie piżame. Po chwili już byłem pod gorącym prysznicem. Po około.. Nie wiem.. Może z 20 minutach.. Do pomieszczenia ktoś zapukał. Nie chętnie otworzyłem zamknięte oczy.
- Kogo niesie?
- Lukas! Kiedy wyłazisz? Siedzisz już prawie pół godziny! - usłyszałem głos siostry..
- Czekaj! Ile? Która jest godzina?
- Czekaj.. 7:10.
Sprintem wyłączyłem prysznic z którego wyszedłem i się zacząłem wycierać. Szybko się ubrałem i wybiegłem omal nie trącąc drzwiami siostry. Wybiegłem do pokoju po plecak, telefon i słuchawki po czym pędem zszedłem ze schodów by po kilku minutach już biec w stronę szkoły. Jezu.. Jak dobrze, że niedługo wakacje.. Został tylko miesiąc.. Po 4 minutach dotarłem do szkoły. Bez przebierania butów skierowałam się szybko do biblioteki. Akurat gdy wszedłem, to od razu zauważyłem Rin. Gadała z jakimś blondynem. Poszedłem do nich.
- Cześć Rin. Sorki za spóźnienie..
- Hej. Spoko masz farta, bo i tak się zgadałam.. Luk to jest Ryu. Jest nowy..
Chłopak przyglądał mi się przez kilka sekund po czym odezwał się.
- Hej. Luk, tak? Nasłuchałem się o tobie.
Zaśmiał się miło patrząc mi w oczy. Muszę przyznać, że całkiem spoko.
- Heh..
Time Skip
Ja, Rin i Ryu siedzieliśmy już w klasie kompletnie pochłonięci rozmową zapominając o tym, że trwa lekcja matematyki. Ja się działem z Ryu w ostatniej ławce przy oknie a Rin przed nami z swoją koleżanką która sobie coś tam pisała w telefonie. Nagle usłyszeliśmy złowrogi głos tej starej baby.. Grr.. Nie lubię jej..
- Nie przeszkadzam wam przypadkiem? - spytała unosząc jedną brew w górę. I tu wkroczyłem do akcji ja.
- Pani nam BARDZO przeszkadza. - od powiedziałem robiąc nacisk na 'bardzo'. Klasa zaczęła się cicho śmiać i coś szeptać.
- Idziesz ze mną do dyrektora!
- A pani sama się boi?
Uniósłem jedną brew. Uwielbiałem tą starą jędze wyprowadzać z równowagi. Wszyscy z szkoły jej nie cierpieli..
- Powodzenia - zachichotała Rin.
Starucha otworzyła drzwi więc wstałem i wyszłem bez problemu. Usłyszałem trzask i kroki. Po chwili matematyczka już szła obok mnie. Gdy tak musiałem iść obok niej to mi się mdło robiło.. Ble.. Po chwili doszliśmy do drzwi dyrektorki.. Jędza zapukała po czym weszliśmy.



∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
I oto nowa książka którą pisałam.. Dzisiaj.. Może z 6 godzin. Mam nadzieję że pierwszy rozdział wyszedł! Od razu mówię że nie sprawdzałam błędów więc jak jakiś będzie to proszę byście napisali. No cóż.. Bez przedłużania. Przepraszam za moją nie obecność no ale nie miałam wcale weny.. Mam nadzieje że nowa książka się miło przyjmie i się wam spodoba! Paa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top