** 5 **

Selena

Długo siedzieliśmy i gadaliśmy. Nawet wzięło nas na wspominanie głupich akcji w wykonaniu naszej trójki. Dopiero było.
- A pamiętasz jak Josh poszedł do Amandy na przyjęcie i chciał dać jej pająka? On szczęśliwy, a ona przerażona. - Zaczęliśmy się śmiać.
- Oj pamiętam. – spojrzałam na zegarek - Chyba czas się zbierać. - Mieliśmy wychodzić i nagle zadzwonił telefon chłopaka.
- Hej mamo.. No z Seleną. No był. W domu. Muszę? Dobra.
- Co jest?
- Musimy wejść do mnie i poczekać na moją mamę nie ma kluczy, a ani Nick'a, ani taty nie ma.
- No dobra, to idziemy?
- Jasne.

***
Alex

Szliśmy w ciszy, tak jakbyśmy w sumie się nie znali. To dość niezręczne. Jestem przed domem, otwieram drzwi i przypuszczam dziewczynę. No nieźle, całkiem się wyrobiłaś Sel, że też wcześniej tego nie zauważyłem – sam karcę się za swoją ślepotę.
- To może poczekamy u mnie w pokoju?
- Może być.
- No to zapraszam.
- Twój pokój to całkowite przeciwieństwo pokoju Josh'a.
- Oj wiem, tam nie da się wejść.. czasem.
- Raczej zawsze.
Dziewczyna chodziła po pokoju, jakby chciała dostrzec najmniejsze szczegóły pomieszczenia, a ja usiadłem na łóżku. Obserwowałem ją, gdy była blisko chwyciłem jej dłoń.
- Seleno - zacząłem niepewnie.
- Tak ?
Nie wiem czemu, ale pociągnąłem ją w swoim kierunku, przez co straciła i upadła na mnie. Chwilę potem siedziała okrakiem na moich kolanach. Chyba nie chciała tak leżeć, a może ją przestraszyłem. Po chwili także usiadłem.
- Alex, co Ty robisz?
- Sel, mam dość osobiste pytanie. Z kim był Twój pierwszy pocałunek?
Wyglądała na zagubioną.

***
Selena

Skąd w ogóle takie pytanie..
- Po co ci.. – przerwał mi.
- Jestem ciekaw. – westchnęłam tylko.
- Wiesz... No.. Ja.. Ah... Ja nie miałam jeszcze tego pierwszego pocałunku.- Powiedziałam i spuściłam głowę.
- Sel, nie masz czym się przejmować - podniósł mi głowę trzymając za brodę i patrzył mi w oczy.
Powoli i niebezpieczne zbliżał się do moje twarzy.
- Zamknij oczy - szepnął, a ja uczyniłam to. I nasze wargi się spotkały, na początku wszytko było powolne, z uczuciem i takie delikatne, z każdą chwilą zmieniał się w coraz to bardziej namiętny. Odsunął się na moment, a w jego oczach wyczytałam prośbę. Znów mnie pocałował, lecz tym razem nasze języki zaczęły taniec, które przerodzić się w walkę o dominację. Jego ręce wędrowały po moich plecach, biodrach i nie tylko. Z każdą sekundą pragnęłam coraz bardziej jego dotyku. Zszokowana odczuciami, uczuciami i tym co się dzieje, nie myślałam trzeźwo. Poddałam się chwili.
-Grhmm, czy ja Wam nie przeszkadzam?
Jak oparzona odskoczyłam od Alexa.
- Dobry wieczór – szepnęłam zmieszana.
- Czekaj Sel odprowadzę Cię.
Przeszliśmy kawałek i pożegnał się ze mną tak jak zawsze. Buziak w policzek.
- Dobranoc mała- szepnął.
- Dobrych snów Alex..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top