** 2 **

Selena

Weszłam do szkoły, dokładnie tak samo jak, w każdy poniedziałek i skierowałam swe kroki do mojej szafki, która znajdowała się naprzeciwko szafki Alexa i mojego durnego brata...
Długo nie musiałam czekać, moment po mnie przyszła moja przyjaciółka Meg. Jak zawsze uśmiechnięta. Choć wszyscy się zastanawiali, ze mną na czele, jaki można mieć powód do uśmiechu o 08:12 i to w poniedziałek.
Jednak nikt nie pytał, bo jej uśmiech był zaraźliwy, po chwili smutek czy złość zawsze znika. Jest wspaniałą przyjaciółką, ale coś zaczęła mówić, więc postanowiłam zacząć jej słuchać.

- Hej jak weekend ? Przyszłaś z chłopakami? Czy Twój brat ma nową koszule ? Wygląda w niej nieziemsko. - Mówiła z zachwytem.
- A weekend całkiem ok, ta z Alexem i tym kretynem, który podobno jest moim bratem.
- No a ta koszula? Serio wygląda tak seksownie, jest nieziemski.
- Koszula? A dostał od mamy. -Przerwałam- Zaraz chwila, kto seksowny ? Błagam powiedz, że się przesłyszałam i to nie było o Joshu.
- Wybacz Sel, ale muszę Cię zawieźć.
Słysząc to udałam załamanie. Nawet nie zauważyłam, kiedy przyszedł ten braciszek.
- Plotki ? Tak od rana ? Podzielcie się. - Mówił ten kretyn (czyt. Brat).
- NIE ! - powiedziały razem.
- Selena, co ukrywacie? - Spytał z uśmiechem Alex, a mi się kolana ugięły. Czemu on ma taki piękny uśmiech? - pomyślałam. Potrząsnęłam głową.
- Alex skarbie, my ukrywać ? Przed Wami ? Nigdy.- Powiedziałam uroczo.
- Skarbie? - Zapytał Josh.
- Stary ona próbuje coś ukryć dlatego tak mówi, luzuj.
Przecież to Tylko Twoja Młodsza Siostra.- Powiedział, a ja poczułam ukłucie, choć nie bardzo rozumiałam czemu, ale zabolało.

***

Alex

Czemu tak powiedziałem? Moment po tym jej piękny uśmiech zniknął. Wymyśliła wymówkę, że musi iść do toalety. Nie wierzę. Muszę ją przeprosić, zawsze coś palne nim pomyślę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top