** 19 **


Josh

Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy.
To niewiarygodne, ile szczęścia może dać ci w życiu jedna osoba.
Nigdy nie sądziłem, że będzie to właśnie ona, że to będzie Meggie...


********************************


Alex

Jeden wypadek, a tyle problemów...
Nie wiem nadal czy to wszystko jest prawdą. Muszę wyjaśnić sprawę z Natalie i szczerze z nią porozmawiać, spróbuję dzisiaj albo nie... 
Ale jeszcze w tym miesiącu, a do końca miesiąca zostało półtora tygodnia. Muszę się w końcu zabrać. Przynajmniej Selena jest szczęśliwa z tym nowym, jak on ma...  Luke, chłopak jest w porządku. Niestety może okazać się być dla niej lepszy niż ja.
Może Josh miał rację po prostu odpuścić i skupić się na sobie i Natalie.


********************************


Selena

Po ostatnim wysłanym sms-ie do Luka poszłam do pokoju przygotowałam rzeczy do kąpieli, spędziłam półtorej godziny w wannie, w ciepłej wodzie z pianą, cała łazienka pachniała truskawkami. Uwielbiam je.

Ciekawe o czym on chce porozmawiać boję się i co mam powiedzieć Joeyemu " nie kocham cię "  ja nie chcę go zranić  jeszcze " że jesteś tą jedyną" to straszne... nie mogę go zranić .

Luka znam lepiej, czuję się tak dobrze jak z Aleksem, od wypadku nawet nie rozmawialiśmy, krótka rozmowa w salonie po drodze i kłamstwo to tyle. Patrzy bo chce porozmawiać. Ale ja w ostatnim momencie odchodzę, nie chcę z nim rozmawiać,  nie mamy o czym. Powie mi, że co mówi Natalie to kłamstwo, ale wciąż ją przytula, chodzą za rękę.
Jak kiedyś siedzieliśmy razem tak teraz ciągle siedzi z Joshem albo Natalie.
Nie lubię jej, ale nie przez to że jest dziewczyną Alexa, ale po prostu nigdy jej  nie lubiłam, wiem że kumplowali  się i to tylko dlatego, że chłopaki nie chcieli żebym nie była sama, żebym nie była jedyną dziewczyną w towarzystwie. 
Jakoś trudno mi uwierzyć, że się zakochał.

On nigdy nie umiał się zakochać...
Dziewczyna jak to, mówił nigdy nie była dla niego dość dobra, chociaż nie wnikam, co miał na myśli mówiąc że za dobra...

Może z taką właśnie jak ona jest mu dobrze..

Idealnie się dobrali pusta lala i podrywacz gratuluję..

Nie mówię tak, bo jestem zazdrosna, bo nie jestem. Nie mam o co. Po prostu ich znam...

Po zakończeniu swoich przemyśleń, przyszykowałem sobie strój na jutro spakowałam książki, które przyniosłam ze szkoły... szafka w szkole to jednak jest coś, mega dobrego, bo nie każdego dnia musisz dźwigać tych wszystkich książek, a tylko bierzesz to co potrzebujesz. Ktoś kto wymyślił szafki w szkole bo po prostu geniuszem.

Ranek, jest 06:07. Wstałam godzinę wcześniej, bo Luke chciał się spotkać i ja chcę pogadać.. szybko się wyszykowałam. Lekki makijaż, uczesać się, ubrać. 
Weź torbę, zjedz śniadanie... idealnie dzwonek do drzwi.
Punkt 7,  bez spóźnienia idę do drzwi otwieram.

- Cześć Sel to jestem

-No hej Wejdź na moment

- Jasne

Odłożyłam talerz do zmywarki. Potem poszliśmy w stronę szkoły, ale po drodze jest coś ala mini ruiny zamku, lubiłam tam przesiadywać, a że było to w parku 10 minut od szkoły, to tam poszliśmy. Usiedliśmy na schodach i zaczęliśmy rozmawiać.

-Powiedz mi czy zdecydowałaś.

- No ja nie mogę z nim być i nic do niego nie czuję, ale nie chcę go zranić.. on powiedział że... że jestem tą jedyną i że jestem dla niego naprawdę bardzo ważna, a ja...naprawdę nie chcę ranić i nie chcę go stracić, jest moim przyjacielem.

- Tak jak ja ?

- Ty jesteś jestem kimś więcej, jesteś najlepszym przyjacielem, zranić Ciebie było by mi ciężko, a starta Ciebie byłaby ogromnym bólem dla mnie... co ja mam zrobić boję się że Joey się załamię.

-Spokojnie nie jesteś pierwszą dziewczyną, która daje mu kosza..

- Ale wiesz jestem pierwszą osobą, którą tu w ogóle poznał i..

- Spokojnie Selena, pozbiera się i zrozumie. Wytłumacz mu po prostu, że nie czujesz do niego nic takiego, więc  nie chcesz dawać mu złudnych nadziei.

- Dziękuję Luke. Dziękuję.

- Za co ?

- Za to, że jesteś.- Uśmiechnęłam się do niego.

- Od czego są przyjaciele -odwzajemnił uśmiech i przytulił mnie.


*******************************

To najdłuższy rozdział jaki był ... 

Co myślicie ?

Co się zdarzy potem...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top