Rozdział #6

*oczami Adama*

Przyjechałem do domu o 24, gdy wszedłem do domu zauważyłem Łukasza który spał na kanapie. Poszedłem na górę, uchyliłem drzwi od Agaty pokoju i zauważyłem że śpi, wyłączyłem jej laptopa i zgasiłem światło, nie miałem już na nic sił więc od razu poszedłem spać.

*oczami Agaty*

Obudził mnie jakiś hałas, więc szybko wstałam z łóżka i poszłam na dół. Na dole zauważyłam Łukasza (kazał mi mówić do sb po imieniu)

więc się spytałam ocierając oczy

- Co robisz ?

- A dzień dobry śpiąca królewna postanowiła w końcu wstać, frytki robię, wiesz może która już jest godzina ?

- Która

- 14:25

- Troche długo spałam, a Adam wczoraj wrócił ?

- Wrócił tak z wczoraj na dzisiaj

- Gdzie jest ?

- Już idzie - gdy to powiedział to się obróciłam

Jak szedł to prawie nie trafił w drzwi był taki zaspany. Już nie chciałam mu dzisiaj wchodzić w drogę ale gdy wychodziłam Adam zawołał

- Agata nigdzie nie wychodź bo zaraz wyjeżdżamy

Już chciałam się pytać "gdzie" ale odpowiedz by brzmiała tak "zobaczysz" albo "to niespodzianka" on już za dużo dla mnie zrobił nie musi dawać więcej ale do niego nic nie dociera.

_______________________________
No i jest kolejny rozdział, jak wam się podoba ?

Życzę miłej nocy/dnia

_Agata_K_M_Z

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top