Rozdział 32
To był...Austin?
-Co się dzieje siostra?-spytał zmartwiony.
Ja przytuliłam się swoich kolan i nie odpowiedziałam.
-Alka-Austin przysunął się do mnie i mnie przytulił.
Ja na początku nie odwzajemniłam jego gestu,ale potem przytuliłam się do niego bardzo mocno.
-Czyli to prawda?-powiedział mi na ucho.
Ja tylko pokiwałam głową w jego ramieniu.
-Zabije gnoja!-gwałtownie wstał.
-Nie, Austin. Nie rób tego.-powiedziałam spokojnie. Łapiąc go szybko za nadgarstek.
On się rozejrzał na parwo i lewo bez celowo. Po czynności znowu usiadł obok mnie, złapał mnie za obie ręce i pocałował.
-Jesteś pewna?-spytał ze smutkiem.
Ja chwilę się zastanowiłam i powiedziałam:
-Tak. Ale teraz nie jest moim chłopakiem. To nic, będziemy przyjaciółmi. Muszę to przyjąć, że Nat będzie miał dziecko z tą szmatą. Trudno. Przyjmę to na klatę.
Tylko tam nie miej do niego żalu, to był wypadek, i nie wyrzucaj go z domu, ok?-powiedziałam wszystko co mi leżało na sercu.
-Dobrze. Ale zrobie to tylko dla cb-jak to powiedział znowu mnie przytulił.
Odwazajemniłam gest.
W pewnej chwili pomyślałam, że mogę zmienić trochę swoje życie.
Zabiore kilka swoich rzeczy z pokoju przeprowadze się do pokoju na parterze. Zaczne jeszcze częściej chodzić na imprezy i dyskoteki. Może nawet spróbuje znowu jeździć na nie legalne wyścigi motocyklowe.
Nigdy o tym nie wspominałam ale kiedyś byłam mistrzem.
Teraz sobie uświadomiłam, że będę wolna i nie zależna. To mam zamiar wszystko zacząć od jutra. Dzisiaj przeniosę się do innego pokoju. A jutro motor idzie na wyścig. Wróciłam z Austinem do domu. Wszyscy byli oprócz Natana.
To dla mnie lepiej. Nie mam zamiaru oglądać jego gęby. Szybko się ze wszystkimi przywitałam i pobiegłam do pokoju. Zaczełam się pakować.
Ktoś zapukał do drzwi, już się bałam, że to Nat.
Ale na szczęście to była Laura. Ja tylko na nią spojrzałam i wróciłam do pakowania. Z tego co słyszałam zamkneła drzwi a potem usiadła na moim łóżku.
-Austin wszystko mi powiedział, przykro mi-powiedziała z załamanym głosem.
-To nic. Wszystko się jakoś ułoży-powiedziałam w trakcie pakowania.
-Jak to? Alka przecież ty go kochasz.-powiedziała z tym samym tonem głosu.
-Kocham. Ale nie umiałabym z nim życi jak on ma dziecko z Martyną-znowu odpowiedziałam.
-No ale zawsze mówiłaś, że wasza miłości przetrwa wszystko.-powiedziała wstając z łóżka.
Ja żuciłam torbę i zwróciłam się do niej.
-Ale nie tego!-powiedziałam z wzburzeniem.
Spakowałam ostatnie rzeczy i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i skierowałam się do mojego nowego pokoju gościnnego. Żuciłam torbę o ściane ze złości. Wkurzyłam się po tej rozmowie z Laurą. Ona nic nie rozumie. Nie wie jaki to straszny ból.
Ale teraz mam nowe hobby i będę się jego trzymać.
Przez resztę dnia postanowiłam trochę przemeblować ten nudny pokój na coś super!
Trochę mi to zajęło ale teraz jest ten pokój w moim stylu. Ściany czerwono-czarno, meble białe.
Wszystko tak jak chciałam. Jak skończyłam dekorować była 22:00. Wziełam piżame z szawki i poszłam z niechęcią na góre do łazienki. A dlaczego z niechęcią? Bo mogę w każdej chwili spotkać Natana.
A szczerze to nie chcem go widzieć.
Szybko zrobiłam co musiałam i wychyliłam głowę przez drzwi. Rozejrzałam się po korytarzu i było czysto. Wyszłam z łazienki i za sobą zamknełam cicho drzwi. Szybko pobiegłam na dół. Jak byłam już zamknięta w pokoju zgasiłam światło i poszłam spać.
2 tygodnie później
No i już mineły dwa tygodnie. Zrobiłam wszystko co zaplanowam. Jestem mistrzem w nielegalnych wyścigach, zaczełam chodzić na cało nocne imprezy, pić, i brać narkotyki. Wszyscy się o mnie martwią Nat najbardziej.
Ale nie przejmuje się tym. Już nie gadam z nikim, ani z Laurą nawet z rodzeństwem. Jest tak, że wstaję jem śniadanie i wychodzę. Dopiero wracam rano po imprezach i wyścigach. Nataniel wielokrotnie chciał ze mną porozmawiać ale ja go unikałam. Po pewnym czasie przestał, i mnie to bardzo ucieszyło.
Po tych przemyśleniach zaczełam się powoli budzić.
Rozciągnełam się w łóżku i patrzyłam chwilę na sufit. Po kilku minutach wstałam i popatrzyłam przez okno. Była przepiękna pogoda na zawnątrz. Dzisiaj byłam umówiona na niezapomniany wyścig. Który pokażę kto jest mistrzem w całym LA. No i mam już pewnoś, że to będę ja. Wziełam ciuchy z szafy i powędrowałam znowu na tą pieprzoną góre do łazienki.
Zrobiłam w łazience podstawowe czynności i wyszłam z łazienki. Miałam na sobie krótkie spodenki z wysokim stanem, białym crop-top i koszule w czarno-czarwoną karatkę. Zeszłam na dół poszłam jeszcze do pokoju żuciłam piżamę i wyszłam. Miałam telefon, klucze, okulary przeciwsłoneczne, no i portfel.
Weszłam do kuchni, nikogo naszczęście w niej nie było. Otworzyłam lodówkę i patrzyłam co mogę zjeść przed takim ważnym dla mnie wyścigiem. Hmmm... Już wiem, mogę sobie zrobić jajecznicę. Wziełam dwa jajka i masło.
No i zaczełam robić sobie śniadanie. Jak zjadłam to ruszyłam do garażu. Otworzyłam go i wyprowadziłam swój motor bo w środku było bardzo ciemno. Chyba coś się tam zepsuło. Super!
No trudno, pomyślałam i ruszyłam do pomieszczenia z którego go wyciągnełam po potrzebne narzędzia. Zaczełam naprawiać.
Nataniel
Leżałem w łóżku i rozmyślałem. Niby ja mam z Martyną dziecko! Przecież to nie jest możliwe. No ale czy to ma teraz jakiś sens?
Alka mnie ciągle odrzuca i jeszcze dotego wpada w większe kłopoty niż wcześnie. Np. Wczoraj była u nas policja, w tamtym tygodniu przyszła z podbitym okiem, a w pierwszym tygodniu miała całą twarz w krwi.
Ja z nią już nie jestem i nie wiem jak mam jej przemówić do rozumu. Ona nawet nie chcę ze mną rozmawiać. Z Austinem i Laurą też przestała gadać. Co się z nią stało? Czy to dlatego bo już nie jesteśmy razem?
Czy dlatego bo "niby" mam mieć dziecko z Martyną?
Oj myśle, że wszystko ją przybiło jeśli chodzi o tą sprawę.
Usłyszałem silnik jakiegoś motoru. Szybko wstałem i skirowałem się do okna. Zauważyłem Alke przy swoim motorze. Chyba go naprawiała, ja bez zastanowienia szybko się ubrałem i pobiegłem przed dom. Jak wyszłem i zeszłem z trzech schodków zobaczyłem ją. Jej piękną sylwetkę te piękne nogi i tyłek. Te jej piękne brązowe rozpuszczone włosy.
Jak do niej podchodziłem była na maksa schylona do motoru. Wystawiała seksownie swój tyłek. Ja do niej podeszłem i ją klepnołem. Ona podskoczyła i gwałtownie się wyprostowała. Ja w tym czasie złapałem ją w talli.
-Można wiedzieć co ty robisz?-spytała wkurzona.
-Klepie najseksowniejszy tyłek na świecie-powiedziałem z szerokim uśmiechem.
-To więcej tego nie rób.-powiedziała bez emocji.
-Spoko. Ale masz tego świadomość, że bardziej mnie pociągasz niż wcześniej.-powiedziałem całując ją w szyje.
Ona zabrała moją głowe od swojej szyji i rękę z talli.
-Mam tego świadomości. Ale to już dla mnie nic nie znaczy-powiedziała z kamiennym wrazem twarzy.
Nigdy jeszcze jej takiej nie widziałem. Zawsze taka uśmiechnięta i wogule. A teraz? Jagby to nie była ona. Po jednej nie uwadzę ją straciłem. Nawet nie mogę próbować jej odzyskać bo i tak nie mam szans. Ona wróciła do swojej czynności a ja się jej przeglądałem. Nie mogę w to uwierzyć, że nie mogę nawet trochę jej dotknąć.
Jak tak się jej przyglądałem zadzwonił telefon. Ona odłożyła narzędzia i odebrała go. Z tego co słyszałem to, że jakiś wyścig został przełożony na jutro. Była bardzo oburzona ale powiedziała spokojnie, że przyjedzie pod dany adres o godzinie 17:00. I się rozłączyła.
Teraz mam szansę ją powstrzymać i pojechać za nią na ten nielegalny wyścig. Wstałem z trawy na której siedziałem i skierowałem się do domu powiedzieć reszcie czego się dowiedziałem i co planuje.
Alicja
Nie dości, że jestem wkurzona na Natana to jeszcze żeby mnie dobić przełożyli wyścig. Zajebiście!! Ale przyznam, że mnie zdziwiło jak Nataniel do mnie przyszedł. Jak mnie objął w talli czułam jego dotyk, zapach perfum i ciepło. Tak chciałam znowu być z nim.
Ale nie mogę. Poprostu nie mogłabym, nieumiałabym. Muszę teraz jakoś z tym życi. Naprawiłam do końca motor i niestety odstawiłam go spowrotem do garażu. Zamknełam go i ruszyłam do domu. Trzasnełam drzwi wejściowe i ruszyłam do pokoju.
Ale ktoś mnie zatrzymał swoim głosem.
-Alka na łep upadłaś po tych bijatykach?!-krzyknął na mnie wkurzony Austin.
Ja się powoli odwróciłam do niego przodem.
-Dwa razy.-odpowiedziałam.
On widać, że zdziwił się moją odpowiedział.
-Dobra nie ważne. Nie pozwalam ci jechać na ten wyścig!! Rozumiesz?!-krzyknął.
-Nie będziesz mi mówi co mam robić!! Pojadę na ten wyścig czy ci się to podoba czy nie!!-jak to powiedziałam poszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami.
Ale mnie wkurwił!! Przez te dwa tygodnie miałam spokój a teraz opiekuńczy braciszek się włączył. Japierdole!! Przez resztę dnia siedziałam w pokoju. Jak już wybiła 23:00 postanowiłam się iść umyć.
Doskonale wiedziałam, że o tej porze wszyscy są w swoich pokojach. Jak wychodziłam z pokoju usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe do domu. Szybko pobiegłam do łazienki i się zamknełam. Oddetchnełam z ulgą. Odkręciłam wodę i miałm się zacząć rozbierać ale uświadomiłam sobie, że nie wziełam piżamy. Uchyliłam trochę drzwi chciałam wyjści ale usłyszałam,że ktoś chodzi na dole. Kurna! Dobra trudno.
Zamknełam spowrotem drzwi i zaczełam swoją czynności.
Po godzinie byłam już po kompieli, założyłam sobie ręcznik na ciało i związałam włosy w koka. Przypatrywałam się jeszcze sobie w lustrze przez 10 min, jak zmyć makijaż, lub umyć zęby.
Nataniel
Próbowałem zasnąć ale nie dałem rady. Myślałem tylko o tym jak dzisiaj trzymałem Alke w talli i ją pocałowałem w szyje. Po tych długich dwóch tygodniach w końcu mogłem ją chociaż na chwilę dotknąć.
Poczuci jej zapach i gorące ciało. Usłuszałem przez otwarte drzwi,że ktoś jest w łazience. Zdziwiłem się bo zdawało mi się, że wszyscy są już w swoich pokojach. Postanowiłem to sprawdzić.
Wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę łazienki. Jak tylko chciałem pociągnąć za klamkę ona sama się ruszła i ktoś otworzył drzwi.
Za drzwiami zobaczyłem Alke w samym ręczniku. Czemu już nie jesteśmy razem!!
-Sorry, mogę przejści?-spytała obojętnie.
Ja wyrwałem się z myśli i powiedziałem.
-Nie możesz. Muszę ci coś pokazać-powiedziałem.
Wepchnąłem ją do łazienki i ja za nią. Za sobą zamknąłem drzwi na klucz.
-Co ty robisz debilu?! Wypuści mnie, bo zacznę krzyczeć!-powiedziała wzburzona.
Omineła mnie i próbowała otworzyć drzwi ale ja mam klucz.
Ona się do mnie odwróciła a ja ją przyparłem do drzwi.
-Cholernie mi na tobie zależy. A ty udajesz, że mnie nie kochasz. Czemu?-spytałem wpatrzony w jej czekoladowe oczy.
Ona nic nie odpowiedziała. Ja bez namysłu lekko zaczołem ją całowć. Na początku nie oddwzajemniła tego ale po chwli pogłębiła pocałunek.
Czułem jej ból i cierpienie które teraz przeżywała. Wbiła palce w moje włosy, a ja podniosłem jej nogi żeby oplotła wokół mojej talli. Trwało to dosyć długo. Jak nam zabrakło tchu to się na chwilę od siebie oderwaliśmy.
-To nie tak.-po chwili się odezwała.
-A jak?-spytałem ciężko dysząc.
-Ja...
Nie dokończyła bo ktoś zapukał do drzwi i ciągał za klamkę.
-Alka jesteś tam?-spytał spokojnie Austin.
Ona się na mnie popatrzyła i odpowiedziała.
-Tak zaraz już wychodzę.-odpowiedziała dalej się na mnie patrząc.
Widać było po niej, że chce do mnie wrócić tak samo ja jej to przekazywałem. No ale jak będę mieci dziecko z jej wrogiem #1.
To...ona nie dała by rady. A ja bym tego dla niej nie zrobił. Ona pocałwała mnie szybko i wyszła z łazienki w pośpiechu. Ja stałem nie ruchomo przez jakiś czas szczęśliwy. Przez te dwa zjebane tygodnie byłem przekonany, że ona już nic do mnie nie czuje.
A tu proszę!! Przyznam, że przez ten czas tak samo myślałem, że jej nie kocham. A teraz potym pocałunku wiem, że nigdy jej nie przestane kochać. Muszę iść za nią jutro na ten wyścig. Po tej myśli wróciłem do pokoju pełny nadzieji.
Alicja
Szybko pobiegłam do pokoju i trzasnełam drzwiami.
Byłam na maksa zdziwiona co się stało w łazience. I mnie jeszcze to dobija bo mi się to podobało. Przecież przez te tygodnie powtarzłam sobie, że nic do niego nie czuje, nie kocham go. A teraz?
Chcem do niego wrócić nawet jak ma te pieprzone dziecko. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie się z tym przespać.
Tak, to dobry pomysł.
Położyłam się, przykryłam kadrą i zgasiłam światło.
Szybkim tempem zasnełam.
Następny dzień
...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top