Piąteczek 1/x


Od rana nie mogłem się zdecydować, co na siebie założyć. Przejrzałem całą szafę, wywalając z niej wszystkie ubrania. Doszedłem po czasie do wniosku, że wypadałoby odnowić garderobę i iść na jakieś zakupy. Najlepiej z Jonginem, bo on umie się ubierać jak człowiek. Sehun dalej jest małym emosiem, więc z nim lepiej nie. Luhana wolę nie pytać, a Kyungsoo stwierdziłby pewnie, że ma ważniejsze rzeczy na głowie, niż moje ubrania. A Dae i Minseok? Skończyliby w przymierzalni, a ja musiałbym świecić oczami przed ochroniarzem, żeby nie dzwonił po policję. Jakby ktoś się zastanawiał, taka sytuacja miała już miejsce, dlatego z nimi na zakupy nie chodzę.. Hmm.. Yifan wybrałby mi cholernie drogie ubrania, albo ubrałby mnie jak gangstera. Może mam kasę, ale trochę byłoby mi szkoda. Tao.. Nie, z nim na zakupy w życiu bym nie poszedł, więc i tak zostaje mi Jongin. Może i by mi gadał o Kyu cały czas, ale wyglądałbym naprawdę dobrze. Muszę go poprosić o pomoc, jak go dorwę.
Przez to wszytko zdecydowałem się na zwykłe, czarne spodnie, biały podkoszulek i jeansową kurtkę. Naprawdę nic lepszego w szafie nie mam. Na dole jak zawsze panowała cisza, a ja zacząłem się zastanawiać, czy rodzice kiedykolwiek się zjawią, bo długo ich nie ma. Zawsze do mnie pisali, gdy wyjazdy się przedłużały, jednak teraz byłem bez jakichkolwiek wieści. Niepokoiłem się troszeczkę, ale nie zamierzałem pisać. Pewnie przeszkodziłbym im w jakiś biznesach i byłyby problemy.. Tylko moja siostra może im przeszkadzać i jakoś do tego przywykłem. Ma taryfę ulgową, ale nie nie mam z tym problemu. I tak widuję się rzadko z rodzicami, chociaż mieszkamy w jednym domu ehh..

Droga do szkoły zeszła mi szybko. Tym razem nie brałem auta, tylko szedłem na nogach. To się nie często zdarzało, ale miałem ochotę się przejść. W ten sposób też szybciej zgarnę Kaia, bo będę miał po drodze. W sumie widziałem już jego dom z oddali, a on znając życie jeszcze śpi. Taki to ma dobrze! Oczywiście ja, jako jego najlepszy przyjaciel i zawsze dbający Hyung, obudzę go i przyprowadzę do szkoły! Czyż to nie genialny pomysł? Nie pozwolę mu zaspać, o nie!
Przed drzwiami jego domu, przywitałem się z jego mamą, która jak zawsze obdarzyła mnie promienistym uśmiechem. Że ona ma jeszcze siłę, po szesnastu latach życia z Jonginem.. Mi by się nie chciało już uśmiechać. Szanuję ją, bo dla mnie to niewykonalne. 
Chwilkę pogadaliśmy, po czym powiedziałem, że przyszedłem po Kaia. Nie zdziwiłem się, gdy powiedziała, iż mój przyjaciel jeszcze smacznie śpi. Zaraz zburzę jego spokój. Wszedłem dosyć cicho po schodach i otworzyłem drzwi do jego pokoju..

— KIM JONGIN CZY TY SIĘ MASTURBUJESZ?!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top