Rozdział 19
Widok posępnej i złej Aśki, latającej za niewzruszonym Filipem dodawał mi jeszcze większego rozbawienia. Chociaż przez chwilę to ja byłam górą. Mogłam mieć z tego satysfakcję. No i miałam! Zwłaszcza, że teraz to do mnie Filip zagadywał i parę razy prosił o wybaczenie. W końcu dałam za wygraną i kiedy poprosił mnie o spotkanie po szkole, zdecydowałam się pójść. Piątek. Pożegnałam się z Judytą i czekałam przed szkolną bramą na Filipa. Trzymałam emocje na wodzy, postanowiłam wziąć wszystko na luz. I tak też było... dopóki nie podszedł blisko mnie. Nogi się pode mną ugięły, bo dopiero teraz dotarło do mnie, że zaprosił mnie na spacer. To tak jakby randka... o nie. Nie chciałam. Nie mogłam dopuścić do siebie takich myśli. Kolega z klasy, tak brzmi lepiej.
- Na serio nie chciałem żeby tak wyszło.. wiem, że zawaliłem twoje zaufanie do mnie i spieprzyłem dobrze zapowiadającą się przyjaźń, ale w porę się ogarnąłem. I mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy dobrymi kumplami
- Nie mam nic przeciwko - rzuciłam obojętnie
- Co powiesz na lodowy deser? Znam dobrą knajpkę
- Nie, dziękuję. Możemy posiedzieć w parku jeszcze chwilę, a później zmykam do domu
- Jasne, rozumiem. A może.. - zamyślił się przez chwilę - Dasz się zaprosić wieczorem do kina?Oznajmił to tak bezpośrednio, że aż zaschło mi w gardle. Mnie? Do kina?
- Hm.. kusząca propozycja, ale raczej nie
- Dlaczego? Obiecuję, że to niezobowiązujące spotkanie. Jak para kumpli
- Doceniam, że teraz starasz się naprawić to co twoim zdaniem zawaliłeś, ale ja nie potrzebuję aż takich przeprosin. Wybaczam ci i spoko - uśmiechnęłam się
- Ale ja chcę iść z tobą do kina
Nie no.. tego już za wiele. Jeszcze trochę, a będę czerwona jak cegła! Niech on przestanie.. - mówiłam sobie w myślach.
- Dobra, spokojnie.. już nie męczę. - dodał po chwili, kiedy nic nie odpowiadałam.
- Nie no okej. Możemy pójść - nagle wyrwało mi się z ust
- Na pewno? Nie chcę żebyś robiła coś na siłę
- Pójdziemy. Wczoraj była premiera tego filmu z Johnnym Deppem, więc z chęcią go obejrzę
- Super. W takim razie uciekamy do domu i będę po ciebie o 19.00
- Okej - wzruszyłam ramionami. Starałam się być obojętna, ale motyle w brzuchu nie wiedziały co ze sobą robić. Szalały z radości!Radości? Kobieto, opanuj się. Jeszcze wczoraj nie mogłaś na niego patrzeć, a dziś podniecasz się, bo zaprosił Cię do kina? - usłyszałam wewnętrzny głos w mojej głowie. - Tak, cieszę się! - nawet się nie zorienowałam, że powiedziałam to na głos.Starsza pani na przystanku popatrzyła na mnie jak na idiotkę. Głupio się uśmiechnęłam i nie robiąc z siebie już debila, wbiłam wzrok w rozkład jazdy. Na szczęście moja "18" podjechała po paru minutach i sunęłam drogą prosto do domu. Tym razem nie miałam problemu w co się ubrać, ponieważ na niczym i na nikim mi nie zależało. Ubrałam to, w czym czułam się najlepiej. Czarne leginsy i luźna tunika. Makijaż i fryzurę też zrobiłam sobie sama.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemson :D A jednak dodaję rozdzialik xd No to do następnego :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top